Kierowcę ze zgniecionego auta musieli wydobyć strażacy – to efekt wypadku na skrzyżowaniu Łodygowej i Radzymińskiej. Już drugiego tego dnia. Bardzo niebezpiecznie jest też na Naczelnikowskiej – tu też wieczorem doszło do wypadku.
O poranny pościgu i wypadku na skrzyżowaniu Radzymińskiej i Łodygowej już pisaliśmy. Ale na tym nie koniec wrażeń z tego dnia na tym skrzyżowaniu. Po godz. 21 zderzyły się tu dwa samochody i tym razem konsekwencje były dużo poważniejsze.
Prawdopodobnie kobieta skręcająca z Łodygowej za daleko wyjechała swoim samochodem i uderzyło w nią auto pędzące Radzymińską. Na tyle mocno, że samochód został mocno zgnieciony. Na szczęście strażacy z Młodzieńczej mają tu blisko i to oni odcięli specjalistycznym sprzętem dach zmiażdżonego samochodu, żeby móc wydostać z niego ranną kobietę.
Niestety na poprawę bezpieczeństwa w tym miejscu szybko nie ma co liczyć. Skrzyżowanie Radzymińskiej z Młodzieńczą i Łodygową regularnie pojawia się w policyjnym rankingu najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w mieście. Miało być remontowane razem z ulicą Łodygową. A że władze Warszawy zrezygnowały z tej inwestycji, to ruch na skrzyżowaniu szybko się nie poprawi.
Ale w rankingu niebezpiecznych miejsc krzyżówce przy McDonaldzie rośnie konkurencja. Także w czwartkowy wieczór czarne audi rozbiło się na samej granicy Targówka, w miejscu gdzie „mała” Radzymińska przechodzi na chwilę w Naczelnikowską i dalej przez tory w „dużą” Radzimińską.
Ten niebezpieczny zakręt wielu kierowców dopiero poznaje po zamknięciu przejazdu w al. Solidarności. A mamy tu zwężenie z dwóch pasów do jednego (jadąc z Pragi na Targówek), dwa ostre łuki, bardzo słabe oświetlenie i rów wzdłuż ulicy. Jego głębokość poznał właśnie kierujący czarnym audi. Na szczęście nic mu się nie stało.