Zbliża się finał sporu o miejsca parkingowe na rogu ul. Błotnej i Seledynowej na Zaciszu. Wygląda na to, że prywatna firma nielegalnie zagrodziła kilkanaście miejsc parkingowych, na których auta powinni zostawiać mieszkańcy. Sprawa zaczęła się nietypowo. Kilka tygodni temu na rogu Seledynowej i Błotnej pojawili się robotnicy montujący na miejscach parkingowych zamykane na klucz, składane słupki typu motylek. Czternaście takich słupków stanęło wzdłuż ul. Seledynowej, robotnicy nawiercili już dziury w asfalcie, żeby zagrodzić motylkami także kilka miejsc od strony Błotnej.
Wtedy zareagowali mieszkańcy, którzy wezwali straż miejską. Strażnicy zażądali od robotników okazania zgody na grodzenie parkingu, a że ci jej nie mieli, to kilka ostatnich miejsc zostało nieogrodzonych. Na pozostałych nie ma jednak możliwości parkowania, a to o tyle ważne, że w sąsiednich segmentach nie ma garaży, więc mieszkańcy od lat korzystali z miejsc przed pawilonem.
[nggallery id=4]
Mieszkańcy zwrócili się ze sprawą do radnego Jędrzeja Kunowskiego, który z kolei zgłosił ją do urzędu. Dotarliśmy właśnie do odpowiedzi wydziału infrastruktury w urzędzie przy Kondratowicza. Wynika z niej, że firma znajdująca się w pawilonie przy Seledynowej 70 zagrodziła miejsca nielegalnie.
Już w 1997 roku właściciele działki na której stoi dziś pawilon w akcie notarialnym przekazali ówczesnej Gminie Targówek bezterminowe prawo użytkowania polegające na zapewnieniu ogólnodostępnych miejsc parkingowych. Z pisma możemy wyczytać nawet, że owe ogólnodostępne miejsca parkingowe były wręcz warunkiem wydania zgody na budowę pawilonu.
W związku z tym urząd wezwał firmę do usunięcia motylków w ciągu siedmiu dni od dostarczenia pisma. Dokument jest datowany na 12 grudnia, ale nie wiemy kiedy dotarł do firmy. Sprawdziliśmy, w święta i słupki wciąż tkwiły w asfalcie, choć na kilku miejsca były złożone. Jednak na drzwiach pawilonu firma ostrym tonem informuje, że parkować wolno tylko jej klientom i pracownikom.
Urząd grozi, że jeśli firma zwolni miejsc parkingowych, zacznie jej naliczać karne opłaty za zajęcie pasa drogowego oraz że usunie motylki na jej koszt.
Po Waszej publikacji właściciel budynku opuścił słupki i taki stan utrzymywał się przez około 2 tygodnie. Potem część słupków ponownie zamknął. Od około 3 tygodni wszystkie są zamknięte. Prosimy o kolejną porcję informacji w tej sprawie. Dlaczego właściciel budynku bezprawnie zagrodził miejsca parkingowe i drwi sobie w ten sposób z prawa i Urzędu Gminy?! Dla właścicieli samochodów z okolicznych ulic jest to nie lada problem ponieważ parking wcześniej był w całości wykorzystywany.