Przedświąteczna handlowa gorączka nie ominęła przestępców. Jeden z nich pod marketem Kaufland na ul. Naczelnikowskiej sprzedawał… książeczki sanepidu, od razu podstemplowane przez lekarzy. Biznes przerwała policja.
fot. Policja
Policjanci ze stołecznego wydziału kryminalnego jechali wczoraj około godziny 17 ulicą Naczelnikowską. Ich uwagę przyciągnął młody mężczyzna stojący pod marketem Kaufland, który trzymał kurczowo jakieś przedmioty pod pachą. Funkcjonariusze wylegitymowali i przeszukali go. Przeczucie ich nie myliło. 27 – letni Daniel S. miał przy sobie cztery książeczki zdrowia dla potrzeb sanitarno-epidemiologicznych. Co więcej, były one podstemplowane pieczątkami lekarską i technika laboratoryjnego!
Jak szybko ustalili policjanci z Targówka, Daniel S. był tylko pośrednikiem. Handlował fałszywymi książeczkami pod targówkowskim marketem i na sprzedaży każdej z nich zarabiał raptem… 20 złotych. Usłyszał już zarzut przygotowania do fałszowania książeczek zdrowia, za co może mu grozić do 2 lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze zapewniają, że sprawa jest rozwojowa – co zapewne oznacza, że pan S. bez oporów wskazał im osoby, które te książeczki i pieczątki sfabrykowały.
A do Kauflanda lepiej się wybrać po coś innego. W tym tygodniu sprzedają np. pstrągi i łososie w galarecie SuperFish po 3,99 zł za opakowanie. Smacznego.
