Gazeta potwierdza, to co wiemy od dawna. Ratusz – a konkretnie miejska spółka MPO – zabiera się za rozbudowę spalarni na Targówku Fabrycznym. Według zapewnień ma być ona w pełni bezpieczna i nowoczesna. Deja vu? Niektórzy z czytelników pamiętają podobne zapewnienia z lat 90-tych, gdy szykowano się do budowy obecnej spalarni. Wtedy też miała być super nowoczesna, tymczasem już się zestarzała:
Dziś na Targówku pracuje tylko jedna linia tzw. termicznego unieszkodliwiania odpadów, której wydajność jest bardzo niska – ledwie 40 tys. ton rocznie (w całej Warszawie produkuje się według oficjalnych statystyk 800 tys. ton śmieci rocznie). MPO chce unowocześnić technologię oczyszczania spalin tej linii i zbuduje drugą, równoległą linię o wydajności 90 tys. ton rocznie. – Chcemy wykorzystać część obiektu – mówi prezes MPO Sławomir Michalak. – Wcześniej planowano dwie nitki, ale zbudowano tylko jedną. Fundamenty można wykorzystać teraz do budowy drugiej nitki – czytamy w Gazecie Wyborczej.
W pierwszym etapie rozbudowy zaplanowano również komin dla całości i zakład, do którego trafią pozostałości po spalaniu, oraz halę magazynową. Etap drugi to kolejne dwie nitki instalacji spalania o wydajności 260 tys. ton rocznie. Oprócz tego MPO szykuje budowę nowoczesnej sortowni odpadów ze zbiórki selektywnej (wydajność do 40 tys. ton rocznie) i nowoczesnego budynku laboratorium.
Planom rozbudowy przyglądają się bacznie mieszkańcy Targówka Fabrycznego, Zacisza i Targówka Mieszkaniowego. Radni dzielnicy domagają się od władz miasta, żeby przy rozbudowie spalarni Targówek dostał zastrzyk pieniędzy jako rekompensatę za uciążliwości (m.in. związane z dowozem śmieci). Uznali, że odpowiednią kwotą będzie ponad 110 mln zł. – Mamy już obiecane 32 mln zł – mówi Zbigniew Poczesny (PO), przewodniczący rady Targówka, a także społecznej rady, która bierze udział w konsultacji projektu rozbudowy. – Jeszcze w tym roku z tych pieniędzy zaczniemy rewitalizację Kanałku Bródnowskiego.Niestety, samorząd dzielnicy ciągle nie wie, czy dostanie ok. 80 mln zł, które chciałby wydać na budowę kilkudziesięciu dróg lokalnych, m.in. wokół spalarni. Już teraz Targówek jest mocno obciążony, a ruch zwiększy się, gdy do spalarni będą dojeżdżać setki śmieciarek z całej Warszawy. – Muszą być dodatkowe pieniądze dla Targówka, w przeciwnym wypadku mogą pojawić się protesty mieszkańców – mówi Zbigniew Poczesny.
Groźba protestów w razie niedoinwestowania dzielnicy jest całkiem realna. Mieszkańcy Targówka bardzo ostro protestowali w latach 90., gdy budowano spalarnię. Już wówczas władze obiecały im budowę dróg, z których część nigdy nie powstała. A teraz? – Rozmawiamy z dzielnicą w sprawie inwestycji towarzyszących rozbudowie, będziemy razem decydować, które są niezbędne – zapewnia Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika prasowego ratusza.
no cóż, trzeba będzie się zorganizowac i protestować…
spalarnia smieci w warszawie gdzie planowana jest rozbudowa mija się z prawdą,gdyż po przejęciu jej przez MPO pracownicy są zwalniani z pracy,utraciło prace już około 1/4 pracowników zdoświadczeniem i dalsze są zwolnienia są w tzw.drodze
Miasto robi nam łaskę, że wybuduje drogi w zamian za spalarnię?
To jest ich psi obowiązek także inwestować w naszą dzielnicę!
Tak samo jak inni mieszkańcy płacimy podatki. Na Woli, Mokotowie czy Śródmieściu nie remontują dróg w zamian za spalarnię.
Jeśli spalarnia ma zostać rozbudowana to nasza dzielnica musi dostać dużo dużo więcej niż same drogi i to wokół spalarni które i tak będą potrzebne aby dowozić tam śmieci!