Dzisiejsza akcja policji na Białołęce to kolejny etap w serii dramatycznych wydarzeń, jakie zaczęły się w październiku od porwania na ulicach Targówka.
Słyszeliście już o dzisiejszej strzelaninie na Białołęce? O świcie policyjni antyterroryści weszli tam do jednego z mieszkań. Po sforsowaniu drzwi zatrzymali 27-letniego Piotra W. Mężczyzna miał przy sobie pistolet, którego nie odrzucił na wezwanie. Dlatego policjanci użyli broni, a 27-latek został ranny.
Postrzelony mężczyzna ma związek z uprowadzeniem dla okupu, jakie miało miejsce w październiku ubiegłego roku na terenie Targówka. Wtedy czterech mężczyzn poruszających się volskwagenem golfem porwało z ulicy w naszej dzielnicy 19-latka. Młody mężczyzna został wciągnięty do samochodu i przewieziony w nieznane miejsce.
Motyw porwania? Sprawcy zostali wcześniej oszukani przez wujka uprowadzonego mężczyzny, z którym prowadzili interesy. Jakie interesy? Sprzedaż narkotyków.
W tej sytuacji łatwo się domyślić, że wujek 19-latka nie zgłosił się na policję. Zamiast tego razem z 20 (słownie: dwudziestoma) kompanami postanowił na własną rękę uwolnić siostrzeńca. Właśnie wtedy wszyscy zostali zatrzymani przez policjantów z Mokotowa, a w ich samochodach mundurowi znaleźli środki odurzające. Dopiero po tej interwencji policjanci dowiedzieli się o uprowadzeniu.
Dalsze działania stołecznych funkcjonariuszy doprowadziły do uwolnienia porwanego mężczyzny. 19-latek został przekazany rodzinie przez brata i ojca głównego sprawcy uprowadzenia – Michała K. – który został złapany (w jego bagażu policjanci znaleźli pistolet). Michałowi K. już w zeszłym roku przedstawiono zarzut wzięcia zakładnika w celu zmuszenia go do określonego zachowania, za co grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Zaś dzisiejsza akcja policji na Białołęce to ciąg dalszy zatrzymań pozostałych porywaczy. Piotr W. został ranny w rękę, ale niegroźnie. Po opatrzeniu rany trafił do policyjnej celi. Pozostali bandyci są wciąż na wolności.
DO REDAKCJI: czy jest szans na newsletter mailowy ?
No i co dalej z tą akcją, i panem Piotrem W. bo nic mi sie tutaj kupki nie trzyma. I gdzie ta jego broń, o ile gacie można bronią nazwać :)