Najczęściej są szare i pordzewiałe. Rurociągi mogą też być chaotycznie pomazane sprayami. A mogą być dziełami sztuki. Zobaczcie, przykłady tych ostatnich z całego świata.
W ramach naszej akcji Odpicuj rurę sporo pisaliśmy o projekcie w São Paulo, gdzie uliczna galeria powstała na miejskim wodociągu. Tymczasem nie tylko tam miejska infrastruktura służy za pole do popisu dla artystów.
Jednym z lepszych dowodów na to, że gdy rur nie można się pozbyć, trzeba je polubić, jest Teaneck Creek Conservancy. To obszar chronionej przyrody, a jednocześnie ekologiczny park sztuki, w New Jersey w USA. Zarządcom parku od początku nie pasowało pięć potężnych betonowych kręgów, które porzucili tu przed laty budowniczowie Interstate 95, czyli głównej autostrady wzdłuż wschodniego wybrzeża USA.
Ich usunięcie byłoby bardzo kosztowne, a do tego niemożliwe bez niszczenia odradzającej się przyrody. A więc rury trzeba było oswoić. Zajął się tym muralista Eduardo Aleander Rabel, którzy skrzyknął grupę wolontariuszy – głównie studentów szkół artystycznych – i stworzył z nimi galerię wewnątrz rur.
Każdy z murali przedstawia inną epokę w dziejach Ameryki, począwszy od czasów, gdy zamieszkiwali ją sami Indianie. Od uroczystej ceremonii otwarcia galerii w październiku 2009 roku, połączenie sztuki z przyrodą jest główną atrakcją przyciągającą do parku turystów.
Przykładów takich jak w New Jersey jest więcej, choć często nie są one legalne. Znajomo wyglądający „napowietrzny” rurociąg znaleźliśmy w Lichtenbergu, dzielnicy partnerskiej Białołęki, znajdującej się we wschodniej części Berlina.
Kolejny przykład to praca pod tytułem „Krwawy uśmiech” znaleziona w podziemiach kampusu Uniwersytetu Północnej Karoliny.
W Milwaukee mural posłużył jako reklama projektu ratującego rzekę.
Amerykanie zrozumieli, że sztuka może być dobrym sposobem na zamienianie brzydkiego w atrakcyjne i robią to z charakterystycznym dla siebie rozmachem. Na wiosnę 2013 roku planowane jest wielkie malowanie zbiorników na wodę w Nowym Jorku. Na dachach znajduje się nawet 10 tys. takich beczek, niektóre mają po sto lat, są widoczne z niemal każdego punktu miasta, a urodą nie grzeszą. Ale już wkrótce zamienią się w takie cuda (thewatertankproject.com):
W Polsce bliżej nam jednak do przemysłowej infrastruktury bloku wschodniego, ale i tu można robić prawdziwe dzieła sztuki. Przykładem niech będzie rosyjski artysta o pseudonimie Nomerz i jego projekt „Faces”. Większość prac stworzył w rodzinnym Niżnym Nowogrodzie i przyniosły mu one światową sławę (więcej o Nomerzu)
Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia czy pomalowane rury mogą być sztuką, to zapraszamy na Biennale Architektury w Wenecji, gdzie w 2008 roku w pawilonie estońskim powstała taka instalacja:
Świetna sprawa! a kiedy możemy liczyć na wilką transformację naszych rur?
…może rozpiszecie jakiś konkurs artystyczny?
wklejacie tylko zdjecia innych rur w kolko to wałkujecie ale zadnych kionkretnów. zadnych podpisów zadnych planów, itp tak to sie ciagnie ze zaraz sie zapomni o tym :)