W parkach w naszej dzielnicy dramatycznie brakuje toalet. Ale to niejedyny problem z nimi związany. W weekend spłonął toi toi w Parku Wiecha.
Oczywiście plastikowa toaleta nie spaliła się sama, tylko podpalili ją jacyś pozbawieni mózgu rodacy. Tym jednym wyczynem nie tylko pokazali swoją inteligencję, ale także podkreślili dwa bardzo poważne problemy nękające publiczne parki w dzielnicy Targówek: brak bezpieczeństwa oraz brak toalet (teraz jeszcze większy).
Zdjęcia zrobiła i przysłała na adres redakcja@targowek.to nasza czytelniczka pani Magdalena, która w kilku zdaniach trafnie opisuje sytuację w Parku Wiecha:
„Tym razem toi toi, który wielokrotnie był wywracany, został spalony. W ubiegłym roku doszczętnie zdewastowano fontannę parkową. Służby dzielnicy zdołały jedynie posprzątać gruz, nie odnawiając w żaden sposób fontanny. Park Wiecha niestety to miejsce, gdzie lepiej nie przychodzić po zmroku, zwłaszcza w weekendy. Praktycznie na każdej ławce odbywa się mniejsza lub większa libacja alkoholowa. Straż miejska i policja praktycznie do Parku nie zaglądają, patrole piesze trafiają się bardzo rzadko i to za dnia. I choć w budżecie na ten rok jest zaplanowane wykonanie monitoringu Parku, to nie ma pewności czy inwestycja ta zostanie przeprowadzona” – pisze w mejlu pani Magdalena.
Pod koniec maja opisywaliśmy toaletowy problem w Parku Bródnowskim. Na cały wielki park stoi tam tylko jeden jedyny toi toi. Aż się prosi, żeby go podpalić, prawda?
Spalenie toi-toiki to wybryk młodzieży kebabowej-zapracowani rodzice nie mają dla niej czasu.
Ale kto chodzi po zmroku po parku?I po co?Chyba po to by wycierać tyłkiem krzaki bo w domu rodzice za drzwiami.
wszystkie toi toie powinny być w jakiś sposób przytwierdzane do podłoża – niestety kiedyś w centrum byłem świadkiem jak desik próbował wywalić toaletę razem z osobą w środku. Po tym nie odważę się wejść do środka :-)
jak w tym mogą pisać o brudnie jeszcze tam podpalą