Zapracowany dzielnicowy z Targówka

11
Share

Polska literatura nie poświęca zbyt wiele miejsca Targówkowi, więc cieszmy się, tym co mamy. „Dzielnicowy z Targówka i inne opowiadania” Jerzego Grzymkowskiego, to bardzo ciekawe świadectwo życia dzielnicy spisane przez milicjanta i to w czasach, gdy kształtowała się zła legenda Targówka.

Jerzy Grzymkowski (1930-2006) w latach 1949-1952 był żołnierzem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW), w latach 1957-1960 służył w MO.
W 1965 roku debiutował jako prozaik, był też scenarzystą. Napisał scenariusz m.in. do filmu „Róg Brzeskiej i Capri” (1979), w którym wcielił się w rolę dzielnicowego (na zdjęciu).

 

Książka ukazała się w 1967 roku nakładem wydawnictwa Bellona i zawiera wspomnienia dzielnicowego, który w latach 60-tych sprawował pieczę nad częścią starego Targówka. Nie wiemy, na ile opowiadania są wiernym świadectwem, a na ile zostały ubarwione, ale faktem jest że Jerzy Grzymkowski był w tym czasie funkcjonariuszem MO, a później już jako scenarzysta dał się poznać jako znawca praskich klimatów.

Opowiadania brzmią wiarygodnie, choć z pewnymi zastrzeżeniami. Pamiętając w jakim ustroju zostały wydane, możemy z całą pewnością założyć, że autor wybielił rolę milicjanta oraz że ukrył fakty niewygodne dla ówczesnej władzy. Mimo tego książka jest całkiem ciekawym zapisem realiów życia na Targówku. Czego się z niej dowiadujemy?

Gołębie

Hodowanie gołębi było główna rozrywką mieszkańców i na stałe wpisało się w obraz dzielnicy. Słynny Józef Balcerek z serialu „Alternatywy 4” przenosi się z ul. Mokrej na Ursynów oczywiście ze swoim gołębiami. Grzymkowski już w pierwszym rozdziale opisuje swoisty kodeks hodowców, ich wzajemne relacje i spory oraz zasady nimi kierujące.

 Ptaki śpiewające

Targówek żył jednak nie tylko gołębiami. Zanim w sklepach pojawiły się kanarki i papugi na Targówku łapano żywe ptaki śpiewające. Gile, zięby, makolągwy czy szczygły trafiały do niewoli za pomocą specjalnie skonstruowanych klatek z zapadniami. Szczątki tradycji przetrwały jeszcze wśród mieszkańców Pragi. Cztery lata temu strażnicy miejscy złapali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn  łapiących szczygły i makolągwy przy torach na ul. Boruty, czyli dokładnie na granicy naszej dzielnicy z Pragą.

Grzymkowski ze szczegółami opisuje ten zwyczaj w jednym z opowiadań. Dowiadujemy się też z niego, jak wyglądała okolica Targówka.

Dzielnica moja niemal z trzech stron otoczona była łąkami. Nie były to nawet łąki w pełnym tego słowa znaczeniu, leczy wysypiska wszelkiego rodzaju śmieci porośnięte anemiczną, ostrą, kłującą trawą. Służyły one mieszkańcom do różnych celów. W pogodne dni pito tam wódkę i łażono z dziewczynami. Pasły się tu również dość liczne w dzielnicy krowy, kozy i konie.

Przestępczość

W rozdziale pod tytułem „Uczta” mamy ciekawy wywód na temat przestępczości na Targówku i jego złej legendy. Dzielnicowy o swoim rejonie składającym się z 13 ulic w centrum Targówka pisze tak:

(…) Kierowca taksówki, powiedzmy na ulicy Targowej, jeśli wymieniło się jako cel jazdy jedną z moich ulic, odmawiał albo jechał tam z duszą na ramieniu, obawiając się że wróci bez kapoty, a w najlepszym wypadku bez kasy. Chyba że był z Targówka…

Z tym niebezpieczeństwem w mojej dzielnicy to była jednak gruba przesada. Za mojej kadencji nie napadnięto ani nie zgwałcono nikogo. „Moich obywateli” zamykano za przestępstwa popełnione w „mieście”, w dzielnicach śródmiejskich. Kilku przechwycono nawet w Katowicach, Wałbrzychu i Oleśnicy.

Zła legenda

Autorowi brakuje jednak konsekwencji, bo już w następnym rozdziale opisuje gwałt na młodej dziewczynie (choć popełniony przez przyjezdnych). Większość opowiadań dotyczy marginesu społecznego i można odnieść wrażenie, że na Targówku niemal cały czas spędzano na piciu wódki i piwa, które jednak nie było chyba traktowane jak poważny alkohol, bo nawet dzielnicowy mógł sobie pozwolić na kufelek w czasie służby.

Grzymkowski opisuje akcję odbierania dzieci patologicznej rodzinie, liczne libacje i awantury  – m.in. między mieszkańcami Targówka i „tamtego Targówka”, czyli prawdopodobnie Fabrycznego. Większość jego bohaterów to bezrobotni, cwaniacy, kryminaliści, ewentualnie bimbrownicy, a najbardziej poważany mieszkaniec jest mechanikiem w zajezdni tramwajowej na Kawęczyńskiej.

Autor przyznaje jednak, że po prostu z takimi elementami miał styczność podczas wykonywanej pracy. Jego zdaniem przynajmniej połowa mieszkańców Targówka nie miała problemów z  prawem, dlatego też nie pojawiają się w opowiadaniach. Szkoda, że o nich nikt nie napisał książki…


„Dzielnicowy z Targówka i inne opowiadania”, Jerzy Grzymkowski, Bellona, 1967.

Uwaga: Książka tylko w połowie poświęcona jest Targówkowi. „Inne opowiadania” to wspomnienia z wojska – zdecydowanie odradzamy tę część.

Książki musicie szukać w bibliotekach lub antykwariatach. Nasz egzemplarz dostaliśmy dzięki uprzejmości Antykwariatu Kwadryga.

11
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx