Spalone huśtawki, wyłamane drabinki, rozrzucone butelki po wódce, a nawet zużyte prezerwatywy – tak wygląda plac zabaw przy ul. Balkonowej. Dlaczego nie zainteresują się tym radni? – dziwi się nasz czytelnik, pan Sławek. Radnym przeszkadza tylko instalacja artystów, którą widać z okien urzędu.
O projekcie holenderskich i polskich artystów przy ul. św. Wincentego pisaliśmy już kilkakrotnie. Ostatnio przy okazji interpelacji radnych, którzy chyba dopiero teraz dostrzegli drewniany plac zabaw i dopytują o niego władze dzielnicy. „Spóźniona” reakcja irytuje naszego czytelnika, który widzi na Targówku większe problemy, niż tymczasowa instalacja. Choćby właśnie związane z placami zabaw. Ledwie kilkaset metrów od urzędu (ale nie widać go z jego okien) znajduje się plac, który naprawdę może zagrażać dzieciom. List pana Sławka:
Piszą państwo, że radni wykazują szczególną aktywność wobec instalacji artystycznej wokół urzędu, co by nie było z jakimś regulaminem i myślą przewodnią i co najważniejsze tymczasową. Dlaczego radni nie poruszą przy okazji kwestii okolicznych „placów zabaw” pomiędzy ul. św. Wincentego, które nie są ani tymczasowe, ani w żaden inny sposób zabezpieczone, nikt od lat tym się nie interesuje. Ciekawe, co będzie kiedy komuś się coś stanie.
O ile więc byłem z dzieckiem na „placu zabaw” przy urzędzie i nawet fajnie nam się grało w kółko i krzyżyk, to nigdy nie pójdę na plac zabaw pomiędzy ul. Balkonową a Matki Teresy z Kalkuty (do niedawna Budowlana, plac za szkołą przy Balkonowej): spalone huśtawki, wyłamane drabinki, rozrzucone butelki po wódce, a nawet zużyte prezerwatywy.
W okolicy nie jest lepiej, piaskownica obok śmietnika w żaden sposób niezabezpieczona przed psami i kotami, wokół „estetyczne” kwietniki z pomalowanych starych opon, ciekawe czy spółdzielnia ma zgodę na składowanie starych opon jako odpadów? Tak jest od lat i nikt się tym nie interesuje!!! W załączniku kilka zdjęć, ale zachęcam na samodzielne zwiedzanie okolicy, najlepiej z radnymi
Sławek
Poniżej zdjęcia przysłane przez czytelnika:
Dla porównania przypominamy materiał wideo z placu przy św. Wincentego. Po projekcie oprowadza współautorka Anna Ławrynowicz:
No tak, ale to winna jest Spółdzielnia, to chyba jej teren, a przy Ratuszu, gdzie w zasadzie są rogatki Warszawy (teraz tędy jeździ wszystko: i Marki, i Wołomin, i Mława, i nawet Białołęka …)
Stare opony są też w instalacji przy ratuszu – tu też mozna zapytać o pozwolenie na składowanie odpadów…
niejaki „Warszawiak z dziada pradziada” napisze, że tu bawią się dzieci nie „warszawiakóf”, rodzice nie płacą tu podatków więc po co się tym zajmować?
W dniu 29.08.2012 podczas sesji(start o godz.14.00) będzie poruszany ten temat przez radnych dzielnicy. Polecam i zapraszam.
QWERTY Ty masz jakieś kompleksy chyba? Co ma Warszawiak do nieróbstwa spółdzielni?
MR M. – gdzie Pan widzi opony przy ratuszu? chyba rok temu :)
Przy Ratuszu jest opon zatrzęsienie, większość na felgach,a niektóre nawet toczą się po jezdni.
Treść zacytowana: „W dniu 29.08.2012 podczas sesji(start o godz.14.00) będzie poruszany ten temat przez radnych dzielnicy. Polecam i zapraszam.”
Autor: Pan Michał
Czy coś ustalono? Jakieś uchwały, konkluzje?
Czy podobna „artystyczna” instalacja spotkałaby się z aplauzem, a przynajmniej ze zrozumieniem Władz w Łazienkach Królewskich czy na Polach Mokotowskich? Zdaję sobie sprawę, że Targówek to nie Warszawa przez duże „W”. Lecz może nie warto się ośmieszać przed gośćmi z lewostronnej Warszawy ;-) Czasami tu przyjeżdżają do CH Targówkek lub CH Marki.
W dzielnicy Targówek w ogóle placów zabaw jest jak na lekarstwo, nie mówiąc już o takich, które są w odpowiednim stanie by dzieci mogły z nich bezpiecznie korzystać. Mieszkam na Zaciszu i zastanawiam się, gdzie będę kiedyś chodzić na plac zabaw z moimi dziećmi, bo najbliższy jest 1,5 km ode mnie i szału nie ma.
ona jest na bank heroinistką