Od kilku dni znikają silosy Zakładów Przemysłu Tłuszczowego przy Radzymińskiej, które przez lata wpisały się w krajobraz Targówka. Czekają nas duże zmiany w tym rejonie dzielnicy.
Jeszcze kilka dni i silosy całkiem znikną za płotem Zakładów. Zrobiliśmy im zdjęcia w czwartek i w sobotę i widać gołym okiem, że rozbiórka postępuje bardzo szybko. Silosy to jednak nie pierwsze rozbierane budynki Zakładów Przemysłu Tłuszczowego. Zanim wielkie maszyny zaczęły je po kawałku obskubywać, rozpoczęło się burzenie niższych zabudowań od strony torów kolejowych. Dziś w tym miejscu jest już tylko sterta gruzu.
Jak już pisaliśmy ZPT w kwietniu przeniosły produkcję do Karczewa, a fabryka na Targówku jest likwidowana. Jak podała rzecznik koncernu ZT Kruszwica, wybrano metodę „sukcesywnego kruszenia” silosów, by maksymalnie ograniczyć uciążliwość prac dla otoczenia. Tyle że na terenie zakładów stoi też wyższy od silosów ceglany komin. Raczej nie ma dźwigu, który dałby radę kruszyć go od góry.
Dowiedzieliśmy się, że teren ma zostać całkowicie oczyszczony z zabudowań, a cały proces może zająć rok. Wysoki komin zostawiono na koniec. Znajdują się na nim nadajniki i anteny, które pewnie przynoszą niemały dochód. Wcześniej czy później będzie jednak musiał zniknąć. Decyzja o metodzie rozbiórki jeszcze nie zapadła, ale możliwe, że po prostu zostanie wysadzony w powietrze. Wówczas wokół nie będzie już zabudowań, które utrudniają taką operację.
Nie wiadomo natomiast co dalej z atrakcyjnym gruntem przy ruchliwej trasie i tak blisko centrum. Budowę osiedla mieszkaniowego może utrudnić bliskość torów kolejowych. Może więc powstaną tu biurowce?
kto zajmuje się likwidacją tej infrastruktury? zarządza tym Kruszwica?