Nic nie pomogło zamknięcie furtek przy głównej bramie cmentarza. Znowu ktoś zamalował farbą zabytkowe macewy pisząc na nich nazwę kapeli trash metalowej.
W czerwcu cmentarz został wysprzątany przez uczniów ze szkoły społecznej „Chocimska”, którzy zebrali na nim kilkaset kilogramów śmieci. W tym samym czasie zamknięto na klucz furtki przy bramie głównej, więc nie ma już oficjalnego wejścia na teren nekropolii. Wydawało się, że skończą się imprezy, pikniki bezdomnych, spacery z psami i wyrzucanie odpadków. Nic z tego.
Zamknięte wejście nie przeszkodziło wandalom. Jak donosi Wirtualny Sztetl, portal prowadzony przez Muzeum Historii Żydów Polskich, niedawno na macewach przytwierdzonych do lapidarium nieznani sprawcy namalowali farbą m. in. nazwę thrash metalowego zespołu „Slayer”; potrójną cyfrę 6 oraz wulgarne słowa.
Cmentarz Żydowski przy ul. św. Wincentego to jeden z najcenniejszych zabytków w naszej dzielnicy. Został zdewastowany podczas II Wojny Światowej, a w PRL pozostawiony sam sobie. Niszczał i i sukcesywnie był rozkradany. Dopiero w latach osiemdziesiątych z inicjatywy Fundacji Nissenbaumów teren nekropolii częściowo uporządkowano i ogrodzono wysokim płotem. Renowacja nigdy nie została jednak całkiem zakończona. Na cmentarzy wciąż przygnębiające wrażenie robią stosy macew, zwiezione w jedno miejsce.
Dla tych, którzy nie znają Cmentarza Żydowskiego, mamy kilka zdjęć w jesiennej scenerii:
Nauki Nergala drącego Biblię jednak nie poszły w las. Brawo TVP! Brawo „elity”!
Slayer to zespół tHrash metalowy, nie trash…