Szybko nie doczekamy się na Targówku tenisowych talentów na miarę Jerzego „Jerzyka” Janowicza. Miejskie korty w Parku Bródnowskim przywłaszczyła sobie tajemnicza Grupa Trzymająca Korty i osobom z zewnątrz nie daje pograć.
W Parku Bródnowskim, na terenie Syrenki, czyli jednego z najnowocześniejszych placów zabaw w Warszawie, znajdują się korty tenisowe. O ile jednak plac i boiska mają swój regulamin, ochronę i furtki otwarte dla wszystkich mieszkańców, to korty schowane są za wysokim, obrośniętym płotem, a na bramie wisi kłódka. Żadnej informacji, godzin otwarcia, nawet numeru telefonu.
Taka sytuacja drażni mieszkańców. Jeden z nich, pan Przemysław, przysłał nam w tej sprawie maila:
„Mam pytanie dotyczące kortów tenisowych, które znajdują się w Parku Bródnowski (na terenie placu zabaw). W lato próbowałem zagrać w tenisa z żoną, ale nikt nie umiał mi udzielić informacji na temat klucz do to tych kortów. Wysłałem e-mail nawet do ratusza, ale nie otrzymałem żadnych informacji. Ochroniarz z >Syrenki< też nic o nich nie wie.
Próbowałem dowiedzieć się czego od osób, które grały w tenisa, ale otrzymałem informację: >Trzeba iść do prezesa, ale on i tak nie daje kluczy<.”
Nasz czytelnik nie jest pierwszym, który skarży się na zamknięte korty. Na forum Gazeta.pl mieszkańcy na brak dostępu do kortów zwracali uwagę już w 2009 roku. Czyli od przynajmniej trzech lat (później dowiemy się, że znacznie dłużej) ktoś gra w tenisa, a innym nie daje. Kto i dlaczego?
Grupa Trzymająca Korty
Faktycznie, zasady rządzące kortami trzymane są w głębokiej konspiracji. Nas ochroniarz z Syrenki odsyła do „spożywczego w tym białym budynku”. W bloku na Poborzańskiej 8 są dwa sklepy spożywcze, ale w obu ekspedientki wzruszają ramionami, że o żadnych kortach nic nie wiedzą. Nic nie dają też telefony do zarządcy budynku, ani do Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno, ani do administracji przy Rembielińskiej.
Na trop trafiamy dopiero w urzędzie dzielnicy. „Te korty zajęli prawem kaduka” – słyszymy od anonimowego urzędnika. Kto? – „Jacyś ludzie”. W końcu dzięki pomocy urzędników udaje nam się zdobyć telefon do przedstawiciela Grupy Trzymającej Korty.
I sprawa zaczyna się wyjaśniać.
– Historia zaczęła się z 20 lat temu. Korty zbudowało miasto, ale były trawiaste i to się nie sprawdziło. Potem ratusz nie interesował się terenem, wszystko niszczało. Więc my wyremontowaliśmy kort. Dbamy o niego, utrzymujemy z własnych pieniędzy – opowiada starszy pan. Ale „My”, czyli kto? – dopytujemy. – No, grupa entuzjastów tenisa z Bródna – odpowiada nasz rozmówca i prosi o zachowanie anonimowości, bo nie skonsultował się z resztą Grupy.
Każdy może grać
Trzeba przyznać, że korty są utrzymane w dobrym stanie: nawierzchnia równa, ławki pomalowane, zieleń starannie wypielęgnowana. Dlaczego korzystać z tego mogą tylko wtajemniczeni? Okazuje się, że choć grupa działa w ukryciu, to jest otwarta na nowych członków. Tak przynajmniej twierdzi nasz rozmówca. – Każdy może grać i to za darmo. Warunkiem jest praca społeczna na rzecz kortów – słyszmy. Zapewnia, że w każdą sobotę i niedzielę, o ile pogoda pozwala, około godz. 9 na kortach jest ktoś z Grupy, można się umówić i dołączyć do gry. Dlaczego na kortach nie ma chociaż kartki z taką informacją? Tego nie wiadomo.
Jest szansa, że dziwna sytuacja wkrótce się zmieni. Grupa niedawno związała stowarzyszenie i prowadzi negocjacje z ratuszem w sprawie przekazania kortów urzędowi dzielnicy. Informację taką potwierdziliśmy po obu stronach sporu. Korty mają trafić w zarząd dzielnicowego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Można więc mieć nadzieje, że na wiosnę na kortach pojawi się tablica z informacją, na jakich zasadach można zagrać w tenisa.
A ja już myślałem, że to element „Parku sztuki..” i jego Vice entuzjasty. Doprawdy. A tu się okazuje, że to zupełnie inny układ. I to poza prawny.
Proszę Państwa!
Wszystko co jest jawne, przejrzyste jest uczciwe. Stara zasada i się sprawdza. Dlaczego niby nikt nic nie wiedział o kortach? Bo entuzjaści stali się bezumownymi użytkownikami, nie mając żadnych praw do tej nieruchomości!
Pytanie jest jeszcze inne. Dlaczego Pan Mikołajewski w poprzedniej publikacji o napisie „Bródno” nie przedstawił szczegółowego kosztorysu: Kto, Ile, za Co?
Może to i dobrze że tak jest, ludzie jak muszą o coś dbać to to szanują. Musi być to bardziej jawne i wtedy będzie OK.
Oczywiście, że tak. Należy tylko uregulować od strony prawnej to gospodarowanie. I chyba to idzie w tym kierunku.
1. Stworzenie podmiotu prawa – Stowarzyszenia,
2. Umowa z Właścicielem gruntu.
I tyle.
korty sa prawne
jak się chce to wszytko można. wystarczy sie zorientowć. jak się chce grć w letnie dni i będzie dobrze a nie sie tylku spinac i romic jakieś awantury
Jak można, to na bramie powinna być informacja i koniec, a tak to jest złodziejstwo!
Ciekawe kto pamięta co sie działo pod blokiem 5-10-15 lat temu ? Naprawde korty to ostoja spokoju dla tych ludzi mieszkających przy ul. Wyszogrodzkiej. Pisząc artykuł pod tytułem „Na tropie Grupy Trzymającej Korty” szuka Pan sensacji, korzystając z wielkiego boomu Janowicza i pisząc zdanie :”Szybko nie doczekamy się na Targówku tenisowych talentów na miarę Jerzego „Jerzyka” Janowicza” to chyba nie ma Pan pojęcia na temat wychowania zawodnika ? Mamy korty na OSiR i co ? Wejście płatne, treningi płatne a mamy Janowicza ? Ja uważam że lepiej pomalować ławkę czy pograbić liscie i rekreacyjnie grać za darmo. Kto nie mieszka… Czytaj więcej »
Dobrze ze korty istnieja, są piekne zadbane widać że ktoś chodzi przy nich. Troszke inowacji technicznych i najpiękniejszy obiekt w Wawie. Stowarzyszenie powinno prowadzić obiekt. Ze złodziejstwem to nie ma nic wspólnego, uregulować prawnie statut obiektu i mamy czym sie poszczycić ale muszą pójśc inwestycje.
zaraz zaraz, nie tak szybko. Ja za własny garaż, dokładnie za miejsce parkingowe w garażu, podkreślam własne, musiałam zapłacić 250 zł podatku dla Dzielnic Targówek. Zaznaczam, ze garaż stoi na działce, której jestem współwłaścicielką i nie ma użytkowania wieczystego. Mam pytanie, czy ci szlachetni mieszkańcy, którzy sami ogrodzili i wyremontowali korty, zapłacili podatek z tytułu użytkowania części działki i to nie własnej??????????
Ja nie mam nic przeciwko temu, by sami decydowali kto może i na jakich zasadach grać tam w tenisa. Tylko niech płaca sami za użytkowanie nie swojej działki i podatek za działkę!!!
Madzia długo mieszkasz na bródnie ? Wnioskuję że nie, więc co Ty wiesz jak tutaj kiedys było ?
Ja mieszkam długo i wiem jak tutaj było.
A wiesz jak tutaj było jeszcze wcześniej niż kiedyś?
Taka licytacja nie ma sensu.
Użytkujesz ten plac w centrum osiedla to płać za niego.
A swoją drogą, to tak patrzę i nie wiem, ale to ogrodzenie wypadało by podmalować!
heh czyli widać że większoćś to negatywnie na te korty nastawiona bo tylko o pieniądzach myśli zapłać to oplac to a co z zapłaceniem tego. A korty jak ktoś che pograć to nie wymagają od was pieniędzy tylko poświęconego czasu sportowo i chęci aby było lepiej a nie gorzej
Pamiętam jak ogrodzono ten kawałek terenu, byłem nastoletnim dzieciakiem, zawsze mogłem tam wejść i jeśli były wolne korty, pograć ….- pieniacze robiący raban o nic, macie za dużo wolnego czasu – już 20 lat temu wiadomo co trzeba zrobić by korzystac z tych kortów…
To napisz najnormalniej w świecie, co trzeba zrobić, by korzystać z tych kortów? Bo ja nie wiem, ale chętnie się dowiem.
To ja sobie zamknę orlika na kłódkę, bo ostatnio coraz bardziej pęka nawierzchnia, śnieg nie był odgarniany w zimie, zaopiekuję się i będę grał ze swoją ekipą, opowiadając banialuki, że każdy może… obejrzeć kłódkę.
A może można się zastanowić i przeanalizować, czy nie jest to przypadkiem działanie na szkodę gminy (świadome użytkowanie terenów miejskich za darmo) i poinformować prokuraturę, żeby sprawę zbadała…
dobre sobie każdy może grać. Kiedyś z koleżanka „dorwałyśmy” władce kortu. owszem pozwolono nam grać, dwie na jednego. obiecywano nam klucze do kortu, po czym pan z siwa brodą stwierdził że kluczy nie dostaniemy bo możemy przychodzić tylko gdy „oni” są i grac tylko przeciwko nim
Jeśli denerwują was zamknięte korty to proponuje poszukać w domu starej kłódki i przypiąć ją zaraz obok tej na furtce wejściowej a klucz wyrzucić chen daleko lub nawet bezczelnie wrzucić im na boisko. Widzę korty z okna i wiem że gra tam banda starych, ledwo chodzących dziadów i to raz na tydzień a resztę czasu kort stoi nieużywany i tak od kilkunastu lat. Jak „Pan prezes” (prezes czego!?) za każdym razem będzie musiał piłować nową kłódkę może w końcu puknie się w pusty łeb.
!! AKCJA ZAMKNIJ KORT NA KŁÓDKĘ !!
Zamknij zamknięty na kłódkę kort no swoją, prywatną kłódkę. Zapraszam do zabawy, obwieśmy cały kort kłódkami, niech nie gra nikt.
Czyli co nadal nie ma tam wolnego dostępu? Co to za Samowola. Ewidentnie należy się tym zainteresować!!!
Na korty jest wstęp dla wszystkich chętnych . I tak jest od kąt powstały te korty. Wystarczy porozmawiać i się umówić wtedy kiedy ktoś na kortach będzie. Kiedyś jak nie było internetu i telefonów to nie było problemu aby zagrać ale jak teraz z domu wychodzić nie trzeba i się myśli że wszystko się załatwi siedząc na tyłku to się myli. Bo to trzeba trochę pozytywnego entuzjazmu wykazać a nie. Mówię że z BRÓDNA to cwaniaki są , a w sprawie tak prostej rzeczy jak gra w tenisa dogadać się nie mogą
To jak to jest wreszcie, da się tam grać czy nie?
No przecież już autor artykułu napisał, że z wywiau udzielonego mu przez społeczników wynika,ze można grać: trzeba przyjść na kort z rakietą tenisową około 9:00 w sobotę lub niedzielę (oczywiście nie w środku zimy kiedy nie ma możliwości grania) i omówić sprawę. Stowarzyszenie przyjmuje zapisy – wszystko zostanie detalicznie wyjaśnione podczas rozmowy z nami.
Nie trzeba pieniaczyć, tylko pytac co i jak a będzie odpowiedziane. Zapraszamy do współpracy od wielu lat, ale nie ma zanadto chętnych. Tylko zadadzą jedno czy dwa pytania i więcej nie przychodzą.
Witam i dziękuję wszystkim którzy wypowiedzieli się pozytywnie i negatywnie na temat kortów w Parku Bródnowskim. Nazywam się Jerzy Grodner i jestem członkiem zarządu Stowarzyszenia „Bródnowskie Osiedlowe Stowarzyszenie Kortów Ziemnych (mój tel. 602642870) Potwierdzam że korty zawsze były nieodpłatnie dostępne dla wszystkich chętnych do korzystania z nich pod warunkiem zgody na obowiązujący regulamin. W tym ponoszenie kosztów i wkładu pracy związanych z utrzymaniem kortów ziemnych na właściwym poziomie. Wszy7scy chętni którzy zaakceptowali nasz regulamin zostali przyjęci do naszego Stowarzyszenia i są jego członkami. Nikomu nie odmówiliśmy przyjęcia do naszej Wspólnoty kto zaakceptował wolę uczestnicvze3nia w kosztach i pracach związanych z… Czytaj więcej »
I co zatkało wszystnich leniwych którzy może by pograli a może nie ale jak trzeba coś zrobić(poświęcić weekend i to nie jeden ) na rzecz utrzymania i włożyć na to pieniądze to nieee.Najlepiej zawsze zawistnie psioczyc i doszukiwać się drugiego dna
W latach 90-tych w Parku Bródnowskim na Targówku w Warszawie powstały korty na podłożu trawiastym zbudowane przez Urząd Miasta. Pomysł nie wypalił być może dlatego, że korty trawiaste wymagają stałej pielęgnacji i dużego nakładu pracy, a tym samym wysokich kosztów utrzymania a Urząd, jak to często bywa, miał wtedy dziurę budżetową i nie przeznaczył na tę inicjatywę dostatecznie dużo funduszy. Korty nie były odpowiednio pielęgnowane, więc w porozumieniu z Urzędem Miasta i za jego zgodą grupa entuzjastów tenisa podjęła się zbudowania w tym miejscu kortów ziemnych. Działały one aż do roku 2014. Ten fenomenalny w skali kraju efekt działalności społecznej… Czytaj więcej »
Napiszę krótko, nie było by problemu gdyby było wszystko legal i jakiś przydupas nie nosił kluczy w kieszeni i decydował kto z kim i kiedy będzie sobie grał. Idea szczytna i popieram działania w kierunku kontrolowanego zarządzania tym miejscem i przede wszystkim „tabliczka z informacją i telefonem”.
Oczywiście że może być społeczny i utrzymywany ze składek społecznych entuzjastów tenisa, ale teren póki co jest publiczny…
a chodzenie i szukanie kto ma klucze? żenada do kwadratu która zakończy się likwidacją całkowitą kortów, a szkoda…
Panie Szumku, Jako członek Zarządu naszego Stowarzyszenia prosił bym żeby Pan nikogo nie obrażał. Każdy kto deklarował chęć przystąpienia do naszego Stowarzyszenia otrzymywał klucz umożliwiający wejście na korty. Z symbolicznych składek nie byliśmy w stanie zatrudnić t/z kortowego. Korty były utrzymywane z symbolicznych składek i pracy społecznej członków. Nadmieniam że dorobienie jednego kluczyka to 8 zł. W 2012 roku na spotkaniu na kortach przedstawicieli Urzędu Dzielnicy i naszego Stowarzyszenia, na żądanie przedstawicieli Urzędu korty zostały otwarte i dostępne dla wszystkich. Po kilku dniach Urząd zamknął korty i zawiesił informację, Ze ze względów grożących zniszczeniem kortów, powinny być zamknięte i działać… Czytaj więcej »
Sprawa wyglada tak ze zawlaszczyliscie publiczny teren na lata, zamkneliscie go na klodke i nie zostawiliscie na furtce zadnej informacji,zrobiliscie z tego tajemnice a teraz opowiadacie banialuki ze kazdy mogl grac.Teraz jak sprawa wyszla na jaw poslugujecie sie szczytnymi haslami i szczytnymi ideami.Za to ze zamkneliscie ten publiczny teren w tajemnicy przed ludzmi gmina powinna wam kazac zaplacic za te wszystkie lata za uzytowanie tego terenu.
Grałem na kortach w 2013 i 2014, z dostępem nie było żadnego problemu, byłem osobą z zewnątrz. Klucze były u panów przy boiskach do siatkówki. Wcześniej nie wiem jak było z dostępem, być może ciężej. Widzę jednak, że teraz korty rdzewieją, a 3 lata temu były pięknie utrzymane!