Z czego może być dumne Bródno? Z bloków! Serio. W najnowszym numerze tygodnika Polityka Bródno przedstawione jest jako wzorowy przykład oswajania wielkich blokowisk. Pękamy z dumy.
Za temat wielkich blokowisk oszpeconych pstrokatymi modernizacjami wziął się pisarz, fotograf i dziennikarz Filip Springer. Przez trzy czwarte obszernego artykułu w najnowszej Polityce (nr 4/2013) wymienia przykłady jaskrawych architektonicznych koszmarków nazywając malowanie bloków w pstrokate kolory chorobą pastelozą. Ta występuje w różnych odmianach, więc świecące bloki w całej Polsce cierpią na „ropowicę pożółkłą”, „pawiaka tęczowego” czy „przejaskrawca górskiego”.
Wśród podobnych epitetów autor dociera wreszcie na Bródno i tu diametralnie zmienia ton. Według niego władze Targówka „odczarowują bloki”.
– Malowanie, dobre czy złe, to przecież tworzenie kolejnych atrap. Prawdziwa rewitalizacja to głębszy proces – mówi cytowana w artykule Hanna Radziejowska, która prowadziła z ramienia urzędu dzielnicy projekt reBlok.
Według niej najciekawszym problem takich przestrzeni i ich mieszkańców jest wrodzony kompleks, poczucie, że mieszka się w gorszym miejscu. – My próbujemy naszymi działaniami uzmysłowić ludziom , że na blokowisku może być fajnie, także dlatego, że jest tam inaczej – mówi Radziejowska.
Ciekawy punkt widzenia. Czy ktoś z was ma kompleks z powodu mieszkania na Bródnie? Nam się wydaje, że jest dokładnie odwrotnie i większość mieszkańców jest dumna z tego faktu.
Dalej autor artykułu wymienia działania dzielnicy „odczarowujące” bloki: ma to być m.in. ziemne graffiti widoczne z okien bloków, plastyczny autoportret Targówka, kino na dachu bloku. Argumentem jest też słynna instalacja z trawnika koło ratusza:
Ostatnio dzięki akcji reFun na zapuszczonym trawniku powstał też recyklingowy plac zabaw, wybudowany przez artystów z Holandii i Niemiec.
Na zdjęciu w Polityce pojawia się jednak nie ten plac zabaw (już dawno rozebrany), ale ten zbudowany przez miasto koło boiska Syrenki w Parku Bródnowskim.
Super sprawa.
Jestem lokalnym patriotą i lubię moją dzielnicę, jednakże: 1) najbardziej nowatorskie graffiti oraz seanse kina na ścianie byc może są wartościowe jako inicjatywa artystyczna i przejaw aktywności mieszkańców, nie są jednakże w stanie zrekompensować szaszyzny i zaniedbanych remontów elewacji; inna kategoria semantyczna po prostu, 2) pstrokatość czy też w ogóle dobór kolorów remontowanych elewacji, może i kontrowersjny czy też nietrafny, ale na pewno lepsze to niż, szare, nie malowane od 20 lat elewacje, z sypiącym się tynkiem, i bynajmniej nie artystycznymi garffiti (to raczej akty wandalizmu) 3)generalnie (przepraszam że wchodzę na politykę, ale tak to odbieram) kolejne fascynacje lewackich fantastów,… Czytaj więcej »
no właśnie, zawsze o tym mówię, za wygląd estetyczny elewacji budynków powinna odpowiadać grupa ludzi o pewnej, wizualnej wrażliwości …a tymczasem wygląda to tak: pani w administracji sącząc kawkę i ciasteczko główkuje: niebieski na ul. gościeradowskiej, na gajkowicza sr*** to na Kołowej może różowy? albo kanarkowy?……….PRZERAŻAJĄCE!..niech ktoś to jakoś ureguluje.
zamiast sr*** jest seledynek, więc chyba powinno być ok.?
Najbardziej dumni to są Ci, którzy mieszkają tam już 40 lat i na każdym kroku to manifestują. A to sikają pod klatkami schodowymi, a to chleją piwo na przeciwko wejścia do bloku. I naturalnie, nikt nie ma prawa im zwrócić uwagi, bo oni mieszkają tu już 40 lat i są u siebie. A jak jesteś przejezdny to możesz wyp…. Żal mi Bródna ze względu na „element” który tu i ówdzie się gnieździ i rodzi patologie. Nie wspominając o niepełnosprawnej umysłowo (bo ciężko do nich dotrzeć słownie) i fizycznie (nic nie robią) administracji spółdzielni mieszkaniowej. Zamiast piep*** o malowaniu na limonkowy bloku może niech ktoś się… Czytaj więcej »