Pamiętacie „Gdzie diabeł mówi dobranoc” i największych rozrabiaków Targówka z lat 50-tych? Mamy dalszy ciąg tej historii, choć nie jesteśmy pewni czy można w niego wierzyć.
„Najwięksi rozrabiacze Targówka” to bohaterowie znanego filmu z lat 50-tych „Gdzie diabel mówi dobranoc”. Pisaliśmy o nim na początku lutego. Autorzy bez charakterystycznej dla tamtego okresu propagandy odważnie oskarżali władze o zaniedbania i ślimacze tempo budowy Domu Kultury, czyli dzisiejszego Teatru Rampa.
W 1960 roku dom działał dopiero od roku, a film musiał być już znany. Władza nie mogła pozwolić sobie na taką obelgę. Na Targówek wysłano dziennikarzy „Stolicy”, którzy dom dokładnie obfotografowali i opisali aż na trzech stronach.
Ton artykułu jest mocno propagandowy i oczywiście zachwala politykę kulturalną ówczesnej władzy. Ale i nawiązuje do naszych „rozrabiaczy”. Choćby w tym fragmencie:
„…w okresie początkowym było trochę kłopotów z młodzieżą, której jedna grupa „królowała” w poprzednim małym Domu Kultury , urządzonym w baraku. Grupa ta składała się z 60 stałych bywalców, którzy „okupowali” Dom Kultury w całym tego słowa znaczeniu i jak tam przyszedł ktoś „obcy”, to wylatywał za drzwi.
– A tutaj? – zadajemy niedyskretne pytanie.
– Przeistoczyli się w „Klub brydżowy” – odpowiada z uśmiechem kierownik. I w dużej mierze im właśnie zawdzięczamy, że dotychczas – nawet w okresie „szału jazzowego” – nie mieliśmy żadnego incydentu i żadnej awantury”.
Wspomniany barak to dzisiejsza sala akrobatów z DKS. Nie wiadomo, ile w artykule prawdy, a ile urzędowego optymizmu. Ale zapewne bogata oferta domu kultury nie była spisana tylko na papierze. Mieszkańcy – dzieci i dorośli – mogli tu liczyć na dziesiątki różnych sekcji, kursów i atrakcji. Wszystko, co „najbardziej było potrzebne w tej naszej zaniedbanej robotniczej dzielnicy, w której nasze dzieci miały tylko podwórka i ulice” – czytamy w artykule.
Szkoda, że ponad pół stulecia później znowu mamy tylko podwórka i ulice, bo Domu Kultury na Targówku Mieszkaniowym już nie ma…
Artykuł „Dom na pustkowiu”, magazyn „Stolica” nr 8 (636) 21 lutego 1960 r. Publikujemy dzięki uprzejmości Antykwariatu Kwadryga.
Super !