Google udostępnił niedawno nową usługę: pokazuje na mapie ścieżki rowerowe w Warszawie. Te na Targówku wyglądają, jak rysowane przez trzylatka.
Drogi rowerowe są po to, żeby dojechać rowerem z punktu A do punktu B. Niby wiemy, że na Targówku z trasami nie jest najlepiej, ale nowa mapa Googla po raz pierwszy tak dobitnie pokazuje, jaki chaos mamy w tym temacie. Trasy rowerowe to właściwie mini fragmenty, czasami ledwie kropki czy mikroskopijne przecinki. Nie ma mowy o jakiejkolwiek ciągłości czy chociażby logice. Żeby sprawnie przemieszczać się rowerem, ten powinien mieć funkcję latania.
Oczywiście sama mapa nie jest doskonała i sporo na niej niedoróbek. Nie ma na przykład popularnej ścieżki wzdłuż Odrowąża, ani nowej wzdłuż Trasy Toruńskiej. W tym ostatnim przypadku może dlatego, że wciąż nie poinformowano publicznie czy budowa trasy jest zakończona czy nie.
Na mapie uderza jednak, że ani jedna ścieżka nie została zbudowana od początku do końca z myślą o rowerzystach. Te małe punkciki to głównie skrzyżowania lub krótkie odcinki ulic, które akurat były remontowane i wciśnięto na nich fragmenciki ścieżki. Jako drogi rowerowe są zaznaczone na przykład nowe mostki na Zaciszu (formalnie to ciągi pieszo-rowerowe). Ale już żeby dociągnąć do nich normalną ścieżkę? Nic z tego. Tu już nie da się zrzucić winy na Googla, to po prostu nieudolność i brak wyobraźni urzędników.
Dlaczego w Warszawie nie buduje się dróg z myślą o rowerzystach? To oni mniej zatruwają powietrze, zajmują mniej miejsca, nie tworzą korków i nie zapychają komunikacji publicznej. Mimo tego wciąż powstają (lub przynajmniej są remontowane) drogi dla samochodów, a rowerzyści może czasami mogą zmieścić się gdzieś z boku.
Jedyna ścieżka zbudowana ostatnio na Targówku – wzdłuż ul. Radzymińskiej – to w zasadzie wykorzystanie drogi technicznej obsługującej główną arterię. Urzędnikom (w tym przypadku to Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych) nie chciało się nawet przebudować skrzyżowania ze Szwedzką i jadąc rowerem trzeba w tym miejscu dwa razy zatrzymywać się na światłach.
Tak planuje się komunikację w Warszawie w czasach, gdy cały cywilizowany świat stawia na transport publiczny i właśnie rowerowy. Nowy Jork zwęża ulice, żeby zmieścić na nich drogi dla cyklistów. W Holandii czy Danii uznano, że rowerzysta może zniechęcić się czekając na światłach, więc buduje się bezkolizyjne ronda rowerowe nad normalnymi ulicami. Trasy szybkiego ruchu rowerowego to już na Zachodzie standard.
U nas wciąż pokutuje przekonanie wyrażone kilka lat temu przez jednego z wysokich rangą urzędników: „Warszawa to nie wieś, żeby jeździć po niej rowerem”. Zamiast tego stoi się w korku lub jeździ zapchanym do granic możliwości autobusem.
Ta mapa google ma wartość na poziomie 0. Nie ma największej ścieżki przy kondratowicza już od lasu bródnowskiego. Ale zgadzam się z meritum. Jeździ się po Warszawie/Targówku strasznie :(
Autor trochę odrobinę przesadził. Znaczna część ścieżek-odcinków zaznaczonych na mapach google to najzwyklejsze chodniki i bez względu na ich formalny status nie mają wydzielonej dla rowerzystów części chodnika (np. odcinek pomiędzy Malborską a Krasiczyńską czy ścieżka „wzdłuż ulicy Rohatyńskiej”). Najwyraźniej ta funkcjonalność map google jeszcze raczkuje i ma poważne braki ( np. brak ścieżki wzdłuż parku Bródnowskiego/Kondratowicza czy ul. Odrowąża) – ciekaw jestem z jakiego źródła korzystała ekipa google zbierając dane do trasowania tych ścieżek. Z drugiej jednak strony Targówek pełny jest absurdów rowerowych: ścieżka wzdłuż Radzymińskiej (zwłaszcza zaraz po otwarciu), ścieżka leśna wzdłuż Kondratowicza z tego co się orientuje… Czytaj więcej »
na Targówku ścieżki rowerowe? Tylko przy urzedzie, chyba dla pokazania, że cokolwiek jest :) żenada …..
do SZYMON: haha dobre :) szczerze, nie widziałem jeszcze tego, ale to kolejny dowód na to, że HGW i SM Bródno u nas to mafia :) Nic nie robią, dobierają sobie kolesi a nie kompetentnych ludzi.
Zarty, zarty ekoterrorystow… Rowery mniej zatruwaja – powodzenia, z dojazdem do pracy. Nowy Jork jest miastem ktory mial zaledwie 2% przyrostu mieszkancow, Teksanskie miasta, gdzie wiele nie ma nawet pojecia komunikacji publicznej(jedno ma 300 000 czy wiecej, zadnego publicznego autobusu, sciezki rowerowej, stacji koeljowej, tramwaju, metra etc., bo mieszkancy NIE ZGODZILI sie w referendum i olbrzymi lokalny stadion) maja 10X wiekszy przyrost mieszkancow. Co do Holandii – prosze nie zapominac o tym, ze rowerzysci juz niedlugo moga tam placic podatek drogowy – ktos musi placic na drogi, a skoro nie da sie juz „doic” kierowcow… JEDYNY kraj ktory postawil na… Czytaj więcej »
do DFDASDAS : ale o co ci chodzi? nic nie wniosły twoje pseudo mądrości
Oto, ze autor bawi sie w pseudomadrale. Twierdzi, ze ludzie chca glownie sciezek rowerowych i ze rowery nie powoduja korkow. To jest zupelna nieprawda. Gdyby rowerami dojezdzal niemalze kazdy do pracy, to nawet zamieniajac wszystkie drogi asfaltowe obecnie na rowerowe bylyby korki i to olbrzymie(good luck zwlasza z jazda w deszczu). W Londynie nawet przy niewielkiej ilosci osob tak dojezdzajacych zdenerwowaly ich tysiace rowerow przypietych do kratek(w ramach parkowania), ze nawet wladze zaczely karac ludzi za przypinanie sie do publicznych – mozna stracic od razu rower(idzie na zlom)… Po drugie ludzie ktorzy dojezdzali rowerami do pracy, nawet za PRL(bo nie… Czytaj więcej »
Ale P i e **** FDAFDADAFA czy jakoś tam …
Widac, ze MAX jak nie ma argumentow to sie tak twierdzi. Najbardziej smieszy mnie to, ze fanatycy wsadzania wszystkich jak Mao na rowery nie widza, ze ruch samochodowy jest duzo wiekszy, bo wychodzac na ulice pewnie zakladaja klapki na oczy….
@DFAFADADFASDF NA – ja sobie pozwolę skomentować, bo rzeczywiście nie ma rzeczowych argumentów na Twoje krytyczne wpisy. No to zaczynamy, przede wszystkim, od stwierdzenia „infrastruktura rowerowa na Targówku jest dziurawa jak ser szwajcarski” do „powinniśmy wydawać pieniądze głównie (wyłącznie?) na rowery” istnieje ogromna przepaść, a Ty zdaje się polemizujesz z drugą tezą. Zbudowanie logicznej sieci dróg rowerowych nie stoi w żadnej sprzeczności z modernizacją infrastruktury drogowej – co więcej, w wielu przypadkach da się owe inwestycje pogodzić. Stawianie sprawy na ostrzu noża w formie alternatywy: samochód albo rower, jest formą manipulacji. Ja, podobnie jak wiele młodych osób w mieście, korzystam… Czytaj więcej »
do Hekaton; O to chodzi :) Nikt nie mówi, żeby pozamykać drogi dla samochodów i wypuścic rowerzystów, bo nigdy w Warszawie populacja aktywnych rowerzystów nie przekroczy 50 % …. I nitk nie mówi, że więcje dróg dla samochodów. Trzeba równowagi co do ilości jednych i drugich.