W bólu i znoju niedaleko stacji PKP Warszawa-Praga powstaje Muzeum Komunikacji. Czy doczekamy się wreszcie w naszej dzielnicy muzeum z prawdziwego zdarzenia?
Jak by nie patrzeć, na całym Targówku nie mamy ani jednego porządnego muzeum. Dlatego każdy pomysł stworzenia takiej placówki przyjmujemy z entuzjazmem – nawet jeśli powstaje ono na uboczu dzielnicy i, delikatnie mówiąc, z dość ograniczonymi środkami.
Muzeum Komunikacji w Warszawie jest pomysłem garstki zapaleńców z Janem Wieczorkiem na czele. To wyłącznie prywatna inicjatywa finansowana z prywatnych pieniędzy, bez udziału państwa czy samorządu (acz burmistrz Targówka objął nad nim honorowy patronat). Nikt tu nie organizuje międzynarodowego konkursu architektonicznego na siedzibę ani ekspozycję. Autorzy projektu wszystko robią własnymi siłami – na razie skupiając się na przygotowaniu budynku przyszłej placówki. Udało nam się skontaktować z Janem Wieczorkiem, dyrektorem nowopowstającego muzeum, który wtajemniczył nas z część swoich planów.
A więc po kolei:
Muzeum Komunikacji będzie się mieścić na udostępnionym przez PKP terenie przy ul. Pożarowej 2 (po bródnowskiej stronie ulicy) w zbudowanym z czerwonej cegły zabytkowym – i niestety mocno zdewastowanym – dawnym garażu drezyn. Żeby do niego trafić trzeba przejść mały kawałek wzdłuż torów kolejowych od stacji Warszawa-Praga w stronę, mówiąc ogólnie, Ronda Żaba.
– To miejsce ma niezwykłą historię. Budynek powstał w 1875 r. podczas budowy Kolei Nadwiślańskiej. Przetrwał dwie wojny, ale nieomal został zburzony w 2011 r. Ma ciekawą architekturę: ceglane ściany i konstrukcję dachową z XIX-wiecznych szyn. No i do tego własna bocznica – zachwala w rozmowie z portalem targowek.info Jan Wieczorek.
Na razie prowizorycznie ogrodzona, pomazana sprejem siedziba przyszłego muzeum nie wygląda zbyt imponująco. Ale ma to się zmienić.
– Sam budynek będzie żywym miejscem spotkania z techniką i historią. Dzieli się on na cztery segmenty: biura; składnicę – czyli przestrzeń do organizowania wystaw czasowych czy wydarzeń kulturalnych; modelarnię – miejsce twórczego spędzania czasu i zdobywania praktycznych umiejętności np. przy renowacji zabytków; oraz warsztat – który stanowi zaplecze techniczne dla wszelkiej działalności prowadzonej w Muzeum. Zaplecze, oprócz budynku, będzie stanowił wagon barowy i sypialny – wyjaśnia szczegółowo dyrektor muzeum.
Muzeum docelowo ma posiadać sześć działów: Dróg Kolejowych, Dróg Kołowych, Dróg Wodnych, Dróg Lotniczych, Historii Żywej oraz Turystyki. W planach jest również ułożenie toru po którym będzie się poruszać kolej wąskotorowa o rozstawie 600 mm.
– Na razie najprężniej rozwijamy Dział Dróg Kolejowych. Kładziemy nacisk na infrastrukturę kolejową. Pragniemy odtworzyć odcinek drogowy z sygnalizacją, na którym każdy, kto nas odwiedzi, sam będzie mógł poczuć się jak zawiadowca stacji. Gromadzimy również zabytkowy tabor związany z Warszawskim Węzłem Kolejowym np. Elektryczny Zespół Trakcyjny EW51 i parowóz Ok1 – zapewnia Jan Wieczorek w rozmowie z targowek.info.
Ta ostatnia deklaracja nie jest bez znaczenia – sprawa przekazania parowozu Ok1 Muzeum Komunikacji budzi ostatnio sporo kontrowersji wśród miłośników kolejnictwa. Zabytkowej maszyny (jednej z kilku w Polsce tego typu) od kilku miesięcy bowiem nikt nie widział, niektórzy obawiają się, że została pocięta na złom lub wywieziona z Polski. Na szczęście według słów szefa muzeum, parowóz będzie elementem ekspozycji.
Skąd na to wszystko będą pieniądze? – pytamy Jana Wieczorka. Jak nas zapewnia dyrektor, organizatorem Muzeum Komunikacji w Warszawie jest specjalnie w tym celu powołana Fundacja Heredis z trzyosobowym zarządem. Ani fundacja ani muzeum nie prowadzą działalności gospodarczej – na razie działają głównie dzięki oszczędnościom założycieli oraz darowiznom od firm (m. in. PGNiG Termika). W przyszłości zamierzają starać się o różnorakie dotacje, a także utrzymywać się z organizowania wydarzeń np. zlotów.
Kiedy więc otwarcie Muzeum Komunikacji?
Jeśli pomogą nam ludzie dobrej woli i nie przeszkodzi biurokracja, to start zaplanowany jest na Noc Muzeów 2014 – mówi Jan Wieczorek.
Mamy wielką nadzieję, że te plany się udadzą – choć niewątpliwie przed Muzeum Komunikacji na Bródnie jest jeszcze długa droga.
super
BARDZO CIESZĘ SIĘ Z TEJ INICJATYWY !!!… AŻ WSTYD, ŻE WłADZE WARSZAWY W TYM NIE UCZESTNICZĄ!!! MOŻE JAKIEŚ DOTACJE, WSPARCIE Z UNI EUROPEJSKIEJ ?….
Super, takie spoleczne inicjatywy trzeba popierac w swojej dielnicy.
Moze srodki w programow unijnych pomoga.
Trzymam kciuki za realizacje.
Pytanie co terenem po wyburzonych Warszawskich Zakladach Tluszczowych.
Czy ktos ma jakies informacje?
SUPER!!! bedziemy codziennie chodzili do muzeum, ktore wybuduja za nasze pieniadze. Za 5 lat bedzie eksmisja tak jak z Muzeum Kolejnictwa
Extra! Może uzyskają status organizacji pożytku publicznego – wtedy zawsze parę złotych z 1% się przyda…
Jak rodowity warszawiak znowu się podszywa. I znowu marudzi.
Pomysł bardzo dobry.
Po ile będą wejściówki i dlaczego tak drogo? Jestem w połowie Żydem więc zapłacę połowę ceny.
Ten pociąg na zdjęciu (EW51) wygląda jakby przyjechał z prowincji. W Warszawie dawno takich nie ma. Szyby powyjmowane jakby na weki przetopione. Co za ludzie.
Szkoda, ze PKP jakis czas temu rozebrala parowozownie. Swietnie byloby, gdyby bylo jakies muzeum, ale w Warszawie jest to PKP, ktoremu nawet grozi likwidacja, wiec nie wiem czy uda im sie utrzymac te zbiory.
Panstwo/miasto powinno ich zwolnic z podatku i tyle.
Może by targowek.to umieścił jakiś poradnik dotyczący „ustawy śmieciowej”? Jak się sprawy mają? ***
Super pierwsze muzeum w naszej dzielnicy
do MOŻE? a jak sie maja mieć? płać mafią za wywóz śmieci. Polecam film o Neapolu :) Kto tam rządzi śmieciami? Przekonajcie się:)
do WEK:
EW51 stało długi czas w krzakach na Olszynce Grochowskiej. http://www.google.pl i znajdziesz o nim informacje.
Jakie tam pierwsze muzeum na Targówku. Jest przecież… muzeum liczników :D http://radiotravel.pl/turystyka-all/97-mazowieckie-warto-zwiedzic/2656-muzeum-licznikow.html Haha fajne muzeum – widmo,o którym się dowiedziałem przeglądając w domu mapę papierową Wawy . Ale ważne, że co jest hehe
Finansują się również złomowaniem pozyskanego taboru – parę wagonów zniknęło z terenu muzeum, jeden parowóz nie dotarł.
To pseudomuzeum to jakaś kpina. Eksponaty niszczeją i powoli są coraz bardziej rozkradane przez złomiarzy. Parowozy 1U są już ogołocone z osprzętu, wyglądają jak wraki. Do tego właściciel placówki sprzedał na złom jedną z zabytkowych lokomotyw. Jak widać pod szyldem muzeum można sobie robić własne interesy i mydlić ludziom oczy.
Jak wam idzie handel złomem chłopaki? Która lokomotywa teraz do pocięcia albo którą z tych które dostaliście za darmoche teraz sprzedacie? Niepozdrawiam.