Tylko w tym tygodniu dwóch przestępców trafiło za kratki – choć nie musiało.
Czasem nam się wydaje, że nasi policjanci po slużbie są skuteczniejsi niż w pracy… To oczywiście tylko żart, ale fakt faktem, że w ostatnich kilku dniach już dwa razy zrobili to, co do nich należało, w swoim prywatnym wolnym czasie.
Pierwszym złapanym jest złodziej, który wysiadając na Bródnie z autobusu linii 500 zerwał z szyi jednej z pasażerek łańcuszek warty 700 zł. Kobieta zaczęła krzyczeć, a rabuś rzucił się do ucieczki. Krzyki przez otwarte okno swojego samochodu usłyszał wracający po służbie do domu (była godzina 20) policjant z drogówki. Funkcjonariusz szybko ustalił co się stało i po chwili dopadł wskazanego przez okradzioną kobietę 29–letniego Jarosława K. Złodziej trafił do policyjnego aresztu.
Drugie zdarzenie przebiegło troszeczkę mniej dramatycznie. Jego bohaterem tym razem był policjant z wydziału kryminalnego, który szedł po służbie ul. Żuromińską, gdy jeden z przechodniów przykuł jego uwagę. Funkcjonariusz pamiętał jego zdjęcie z listu gończego – 32–letni Michał P. był od roku poszukiwany, ponieważ nie wrócił z przepustki do więzienia. Policjant całkiem służnie uznał, że to być może jedyna okazja aby go zatrzymać i mimo tego, że nie był w pracy, przystąpił do działania. Michał P. nie stawiał większego oporu. Już wrócił za kratki.
Wielki szacun!!
Policjantów mamy naprawdę dobrych. Niestety w mainsgtreamowych mediach jak to zwykle bywa, sprzedają się wiadomości tylko te złe i oczerniające. Dotyczy to nie tylko policjantów. Ilu jest lekarzy, którzy oddają się dosłownie dla ludzi, ale to się nie sprzeda.
Kto jeździ autobusem z biżuterią wartą 700 zł!?
Brawo ! hahaha BRAWO!!!!!! Zajmijcie sie policjantami co śpią przy polu PGR w radiowozie :) ELO!
Brawo dla Panów policjantów :)
Super!!! A Jan jest chyba z SM…
@Sprowokowała – Ludzie mają komórki po 2000 więc łańcuszek złoty za 700 to nic wielkiego….
Super-gratulacje – potrzeba takich Policjantów na Samarytanka.Kradzieże kół i tablic rejestracyjnych są tam-można powiedzieć na porządku dziennym, a raczej nocnym. Od 2009 roku straciłem komplet kół, 2 komplety kołpaków, i trzy komplety tablic rejestracyjnych przy czym jedne się odnalazły. Pojawia się pytanie czy Policja nie widzi, czy nie chce widzieć problemu z kradzieżami w tej okolicy? Są w stanie coś z tym zrobić?