Dziwne napisy na murze Cmentarza Bródnowskiego

33
Share

Starsi mieszkańcy pewnie doskonale je znają, ale wiele osób wciąż pyta, o co chodzi z napisami na murze cmentarnym od strony ul. Odrowąża. To pamiątka po tragicznym wydarzeniu sprzed 16 lat.


W okolicach Wszystkich Świętych napisy są nieco zasłonięte przez stragany, ale można je wypatrzeć. Znajdują się na murze cmentarza od strony ul. Odrowąża, blisko skrzyżowania z Budowlaną i Matki Teresy z Kalkuty. Sąsiadują tam ze sobą dwa slogany:

 

„Policjant broni mnie przed bandytą,
lecz kto obroni mnie przed policjantem?”

oraz

„Trudno nadać sens porządkowi,
który dzieje się wbrew rozumowi”

Napisy wyraźnie autorstwa tej samej osoby pochodzą z czasów, gdy hip-hop dopiero raczkował, a na Bródnie słuchano punka. Oba hasła to cytaty z piosenek legendarnego w niektórych kręgach zespołu Dezerter. Pierwsze pochodzi z utworu „Ratunku policja”, drugie z „Jeśli chcesz zmienić świat”.

Według osiedlowej legendy powstały w reakcji na strzelaninę na rogu Wysockiego i Budowlanej, do której doszło 9 marca 1997 roku.

Policjant po służbie zastrzelił tam dwóch mężczyzn. Według jednej wersji mundurowy zareagował na napad rabunkowy na przystanku. Krzyknął „stój policja” i oddał strzał ostrzegawczy. Napastnicy uciekli, ale z pobliskiego baru wyszli zaciekawieni klienci. W rękach mieli kije bilardowe, policjant przestraszył się, że to odsiecz dla bandytów, których chciał zatrzymać. Zaczął strzelać, zabił dwóch mieszkańców Bródna (młodego chłopaka i mężczyznę w średnim wieku), trzeciego ranił. Tyle według wersji oficjalnej.

Według osiedlowej wersji wydarzeń w barze nie było nawet stołu do bilarda, zabici byli zwykłymi gapiami, a cała sprawa została sfingowana przez policjantów broniących swojego funkcjonariusza. Dlatego „Trudno nadać sens porządkowi, który dzieje się wbrew rozumowi”.

Sprawa stałą się głośna na całą Polskę, bo przy okazji dyskutowano o granicach obrony koniecznej. Sierżant został skazany na siedem lat, ale zanim trafił do więzienia, został ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Skazała go za to ulica. Razem z żoną musiał wyprowadzić się z Bródna.

Co dokładnie zdarzyło się wtedy na skrzyżowaniu pewnie nigdy się już nie dowiemy. Ale napisy na dobre wpisały się w krajobraz osiedla.

33
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx