„Ludzie w kosmos latają, a ZTM się uwstecznia”

28
Share

To fakt. Wcisnąć się w godzinach szczytu do autobusu na Radzymińskiej to prawie jak misja na Marsa. Przeczytajcie list czytelniczki. 

Trudno wcisnąć się do autobusu m.in. na przystanku na Trockiej

Trudno wcisnąć się do autobusu m.in. na przystanku na Trockiej

O komunikacji na Targówku można by pisać dużo i niestety głównie źle. Ale tę sytuację poruszacie w mailach nie po raz pierwszy i faktycznie jest ona wyjątkowo uciążliwa. Chodzi o tłok w autobusach na ul. Radzymińskiej wcześnie rano. Już z Marek przyjeżdżają pełne i na Zaciszu i trudno się do nich wcisnąć. Opisuje to Magdalena:

Zwracam się do Was z tym problemem bo to już jest coraz bardziej męczące. Od przystanku Tużycka, Kościeliska, Jórskiego, Trocka w godz od 6:30 do 8:00 nie ma opcji, aby wsiąść do pierwszego autobusu. Każdy z autobusów podjeżdżający na ww. przystanki jest tak już zapchany, że trzeba go „puścić” .

Mieszkańcy dojeżdżający z Marek, Ząbek, Radzymina i innych ościennych miejscowości zapełniają szybko autobus i na Zaciszu nie ma możliwości wsiąść,  a jak się wsiądzie, to jest ścisk i mało cywilizacyjne warunki. Wystarczy dołożyć kilka kursów więcej i już zrobiłoby się luźniej. Ludzie w kosmos latają, a ZTM się uwstecznia.

Dodajmy, że sytuacja polepsza się na przystanku Piotra Skargi, gdzie do linii jadących z Marek dochodzą autobusy wyjeżdżające z Targówka Mieszkaniowego (160, 517 i 162). Ale wcześniej faktycznie jest kłopot. Prostym rozwiązaniem stosowanym przez ZTM (ale oczywiście nie na Targówku) są tzw. wtyczki czyli pojedyncze kursy wysyłane na trasy w godzinach szczytu poza rozkładem.

Jeszcze łatwiej byłoby zrobić ze dwa dodatkowe przystanki linii 527, która od McDonaldsa do Piotra Skargi nie zatrzymuje się ani razu i często w połowie puste autobusy mijają przystanki pełne ludzi.

28
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx