Po roku załatwiania prawnych formalności dokonano ekstradycji Dariusza D., mechanika samochodowego z Zacisza, który zastrzelił klienta.
My już nie możemy napisać jego nazwiska, ale na Zaciszu i tak od trzech lat wszyscy wiedzą, jak dokładnie nazywa się Dariusz D., mechanik z ul. Jórskiego.
30 marca 2011 r. 48–letni wówczas D. pokłócił się z klientem któremu naprawiał samochód, 32-letnim Tomaszem T. Najpewniej poszło o źle i zbyt drogo wykonaną przez “pana Darka” naprawę auta. Awantura szybko zmieniła się w szamotaninę, szamotanina w bijatykę, a gdy D. sięgnął po broń – w strzelaninę. Padła cała seria strzałów.
Tomasz T. prawdopodobnie zginął na miejscu. Spanikowany mechanik zapakował zakrwawione ciało do czarnego saaba (auta, którym przyjechał Tomasz T.) i na pełnym gazie odjechał w stronę ulicy Radzymińskiej. Porzucony samochód, oraz zwłoki zastrzelonego mężczyzny w bagażniku, policjanci znaleźli następnego dnia na parkingu pod supermarketem w podwarszawskim Sulejówku. Mimo pościgu, D. jakby zapadł się pod ziemię.
Policjanci namierzyli go dopiero po dwóch latach w Anglii – ukrywał tam się pod fałszywym nazwiskiem. Został zatrzymany na początku 2013 r., ale dopiero w ostatni weekend Anglicy dokonali jego ekstradycji i Dariusz D. trafił za polskie kratki. Jak informuje Komenda Stołeczna Policji formalnie aresztowany przez polski sąd został wczoraj. Za zabójstwo na ul. Jórskiego grozi mu oczywiście dożywotnie więzienie.
Co ciekawe, na stronie internetowej Komendy Głównej Policji list gończy za Dariuszem Andrzejem D………. , synem Zygmunta, wciąż wisi.
Hehe niezły numer z tym listem gończym. policji prawo widać nie obowiązuje
Napiszcie kiedy będzie wizja lokalna z Darkiem,przyjadę chętnie popatrzę,może przy okazji zrobi mi tłumik