Tylko zaświeciło słońce, od razu na ulicach pojawiły się jednoślady i od razu dochodzi do wypadków z ich udziałem. Zwolnić powinniśmy wszyscy: kierowcy aut, motocykli, a nawet traktorów.
Piątek był pierwszym dniem prawdziwej wiosny i wielu kierowców skuterów i motocykli ruszyło na miasto. W całej Warszawie doszło do kilkunastu wypadków, w naszej dzielnicy do dwóch. Przynajmniej o dwóch wiemy z mediów.
Około godz. 15 motocyklista uderzył w traktor na Chodeckiej. Maszyna skręcała w prawo, kierowca jednośladu chciał go wyminąć, ale jednak nie dał rady i zahaczył. Z obrażeniami trafił do szpitala. Co robił traktor w środku Bródna nie wiemy. Możliwe, że maszyna prowadziła jakieś prace w parku.
Po godz. 18 do szpitala trafił kolejny kierowca. Tym razem do zderzenia nie doszło, ale było o włos od tragedii. Na bardzo niebezpiecznym skrzyżowaniu Radzymińskiej z Gorzykowską motocyklista w ostatniej chwili zauważył wyjeżdżający samochód. Zdążył położyć swoją maszynę, dzięki temu uniknął wypadku, ale sam dość mocno się poturbował.
Nie wiemy kto był winny w tej sytuacji, wykaże to zapewne policyjne dochodzenie. Często to kierowcy wjeżdżają przed motory, ale te z kolei jadą z bardzo dużą prędkością, więc kierowcy nie mają szans ich zauważyć.
Według policji ze statystyk wynika, że wina za wypadki drogowe z udziałem motocyklistów leży po obu stronach uczestników ruchu – zarówno po stronie kierowców motocykli, jak i kierujących samochodami. Tyle że to ci pierwsi o wiele częściej są poszkodowani.
Sam w piątek potrącił bym motocyklistę. I pewnie by to była moja wina. Włączałem się do ruchu na Łodygowej skrzyżowanie ze Wschodnią. Korek jak zwykle. Uprzejmy zwalnia i pozwala się włączć. Motocyklista wyprzedzał jadące samochody nie rezygnując nawet na skrzyżowaniu. Kolejnym razem może mu się nie udać i powiększy statystyki.
Ruszający spod świateł motocykl na jednym kole,czyli tzw.świeca,to normalny widok dla stojących na przystankach przy skrzyżowaniu Radzymińskiej i Łodygowej.Jak bardzo niebezpieczna jest taka jazda nie trzeba pisać.Ale czy w ogóle jest jakiś sposób na tych idiotów?
To co wyrabiają motocykliści na Radzymińskiej przechodzi ludzkie pojęcie!
Skutery jeździły całą zimę, np. dostawcy pizzy.