Wielką obławę na ul. Łodygowej nasi czytelnicy widzieli na własne oczy – dziś policja podała, co dokładnie się wydarzyło.
Do wydarzeń niczym z filmu sensacyjnego doszło we wtorek 25 marca około godz. 23:00 w nocy. Wielką obławę policji za Zaciszu widzieli nasi czytelnicy, którzy szybko napisali do nas, co widzieli.
Na skrzyżowaniu Łodygowej i Potulickiej odbyła się akcja Policji. Był to pościg, z tego co zauważyłem, za uciekającymi w samochodzie dwoma mężczyznami, którzy zostali zatrzymani naprzeciwko kościoła. Po kilku miutach spędzonych „na glebie” zostali skuci i wprowadzono ich do radiowozu. W zatrzymaniu uczestniczyło 9–10 radiowozów!!! Zjeżdżali się z ogromną prędkością od ulicy Radzymińskiej oraz od strony Ząbek
– jako pierwszy napisał do nas Kamil.
Akcja miała miejsce tuż przy Szkole Jogi. Była bardzo dynamiczna, brało w niej udział z dziesięć wozów policyjnych z czego z osiem – to tajniacy. Wyglądalo to na jakąś obławę, gdyż przez lornetkę można było zauważyć jak tajniacy jakimś bandytom zajechali drogę i rzucili ich na glebę. To wszystko wygladało jak w najlepszym filmie sensacyjnym!
– dodał w innym mejlu Andrzej
Ponieważ przez kilka dni trwało jeszcze dochodzenie, policja nie podawała szczegółów tej akcji. Ale dziś już wiemy, co dokładnie się wtedy wydarzyło.
Z ustaleń policjantów wynika, że cała historia zaczęła się na praskim odcinku ulicy Radzymińskiej, gdy na pachołek stojący na ulicy najechała toyota. Kiedy kierujący toyotą zatrzymał się, podeszło do niego dwóch mężczyzn, którzy zaoferowali pomoc. Gdy kierowca i jeden z mężczyzn wyciągali spod auta pachołek, drugi z nich wykorzystał moment, szybko wsiadł do toyoty i odjechał, a jego towarzysz uciekł na piechotę.
Właściciel pojazdu od razu zaalarmował policję. Wkrótce stołeczni wywiadowcy na Pradze Północ spostrzegli jadącą skradzioną toyotę, w której siedziało dwóch mężczyzn. Pomimo sygnału do zatrzymania, jej kierowca nie zatrzymał się. Funkcjonariusze ruszyli w pościg, który zakończył się właśnie na skrzyżowaniu Łodygowej i Potulickiej.
Obaj mężczyźni, Piotr P. (35 l.) i Daniel M. (30 l.) zostali zatrzymani. Okazało się, że obaj byli pod wpływem alkoholu (niemal dwa promile alkoholu w organizmie) i wcześniej byli już karani. Obaj usłyszeli też taki sam zarzut kradzieży wspólnie i w porozumieniu, a dodatkowo Piotr P. jeszcze zarzut dotyczący prowadzenia pojazdu będąc w stanie nietrzeźwości, w dodatku w trakcie obowiązującego zakazu sądowego. Grozi im do 5 lat więzienia.
Odzyskana toyota wróciła do właściciela.
Brawo dla tajniaków, którzy tak sprawnie eleminują taki element
– podsumowuje akcję na Łodygowej nasz czytelnik Andrzej i całkowicie się z nim zgadzamy.
25 maja??
Ups, miało być marca. Trzy dni temu. Już poprawione :)
Taka okazja, żeby namierzyć dziuplę zmarnowana…
śmiecie
Czy może jeden z nich to Hans???
Brawo za szybkie odzyskanie pojazdu.
Szkoda, że sąd wypuści ich jeszcze szybciej niż ich złapali.
podsumowując:nie warto przyjmować czyjejś pomocy,bo dostanie się nóż w plecy
Chłopcy przej jakiś czas będą mieli zapewniona rozrywkę,wikt i opierunek,a jak wyjdą zrobią wszystko żeby wrócić tam z powrotem.
Kierowca uwierzył w ludzi dobrej woli,gotowych bezinteresownie nieść pomoc każdemu w każdej sytuacji (zwariował?)
Proponuje jeszcze zająć się sklepem na radzymińskiej po prawej stronie ZPT ( na odcinku gorzykowska – trocka) , niby taki mały niepozorny sklepik a całe osiedle chuczy ze sprzedają w nim papierosy ruskie spod lady, na paczki , na sztuki , na kartony . Co jak co ale żuliki Ci prawde powiedzą. W dodatku synek Pani Konrad (wielokrotnie notowany ) stoi wciąż pod blokiem na ul. Rjgrodzkiej i czeka na swoich klientów po narkotyki .
Tajniacy gdzie jesteście ?
Rajgrodzka,kamienice przy Gorzykowskiej,Święciańska to patologia i strach