Przeczytajcie jak wyglądało życie na najpiękniejszej ulicy starego Targówka (zanim wyrosły wokół niej bloki z wielkiej płyty) w artykule autorstwa Martyny Górskiej.
O Targówku przedwojennym i tym jak wyglądał kilka lat po wojnie nie wiemy niestety tyle co o centrum Warszawy, czy chociażby o Pradze. Ulice, które niegdyś tworzyły Targówek, zostały poprzecinane, a niektóre zniknęły z mapy w latach siedemdziesiątych XX wieku w trakcie budowy osiedla mieszkaniowego. Jedną z ulic, którą spotkał taki właśnie los jest Tykocińska. Dzisiaj zachowana jest jedynie na niewielkim odcinku w pobliżu ulicy Radzymińskiej.
Tą dawną ulicę, ciągnącą się od św. Wincentego aż do Radzymińskiej, pełną starych, drewnianych domów i życzliwych, ciepłych ludzi zachowała w pamięci moja znajoma Ela Laskowska.
To był rok 1960, byłam wtedy studentką pierwszego roku Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Poszukiwano chętnych do pomocy w powszechnym spisie ludności. Zgłosiłam się i koniecznie chciałam na Targówek, bo słyszałam o nim wiele od ojca – wspomina pani Ela.
Ojciec pani Eli pracował przed wojną jako księgowy w zakładzie kamieniarskim Władysława Niedziałka przy Cmentarzu Bródnowskim. Zakład istnieje do dzisiaj, prowadzony przez wnuka pana Władysława.
Pani Ela trafiła, razem z przydzieloną do wykonania zadania koleżanką, na ulicę Tykocińską, od strony ulicy św. Wincentego.
To wszystko byli starsi ludzie. Tylko jedna para była w średnim wieku, nie widziałam ani jednego dziecka. Mówiono mi, że ci co byli sprawniejsi lub bardziej zaradni odeszli na lepsze mieszkania i wygodniejsze warunki – opowiada dzisiaj.
Na krajobraz tej części ulicy składały się drewniaki. Często w jedym domu mieszkało kilka rodzin. Miały do dyspozycji pojedyncze pokoje, wejście ze wspólnego, długiego korytarza. Ubikacje znajdowały się na korytarzu.
Pokoiki raczej zadbane, choć bardzo skromne. Tylko w jednym nie można było oddychać – zapach dwutlenku węgla, a jednocześnie było tam bardzo zimno. To było mieszkanie kobiety około 50-60 letniej, wyraźnie niestabilnej umysłowo. Otoczona była tonami pożółkłego papieru – listów rzekomo pisanych do światowych organizacji w sprawie zaginionego w Rosji syna. Pisała do Czerwonego Krzyża, nawet do Stalina – wspomina Elżbieta Laskowska.
Prawie wszyscy byli warszawiakami od pokoleń.
„Pani, tu mój dziad, pradziad, prapradziad mieszkał… Jesteśmy tu od zawsze. To nie to co po tamtej stronie, gdzie wszyscy są nowi, dopiero co przyszli”. Byli zdziwieni, że mogę przypuszczać coś innego – dodaje pani Ela.
W ankiecie były różne pytania, oczywiście także o dane personalne oraz stan cywilny i wykształcenie. I właśnie z tymi pytaniami pani Elżbieta wiąże kilka anegdot:
Stan cywilny
Pani, już leciwa podała swoje imię, nazwisko, a potem imiona pięciorga swoich dzieci. Następna rubryka: stan cywilny.
– A pani wdowa czy rozwiedziona?
Pani się bardzo oburzyła i powiedziała:
– Jak to wdowa czy rozwiedziona?! Panna, proszę pani.
Wykształcenie
Pani pytana o wykształcenie powiedziała: średnie. Brzmiało to lekko niewiarygodnie w ustach prostej babinki. Więc zapytałam:
– A ukończone czy nie?
Babcia odpowiedziała:
– A co to ukończone czy nie, panienko?
Rozumiejąc, że jest to jakieś nieporozumienie zapytałam:
– Ile klas pani kończyła?.
Babcia odpowiedziała:
– Klas to ja panienko nie kończyłam, ale średnio piszę i średnio czytam.
W naszej rozmowie pani Elżbieta kilkakrotnie powtarzała, że mieszkańcy ulicy Tykocińskiej byli niezwykle życzliwi i gościnni, mimo swoich skromnych warunków.
Czuli obowiązek, żeby coś nam dać. Ktoś poczęstował nas zupą. Pewnien starszy pan podzielił się z nami jedynym jabłkiem, które miał. Bardzo mnie to wzruszyło. Pani o blond fryzurze, nie wiedząc czym nas może obdarować wylała na nas pół buteleczki wody kolońskiej. Za ich życzliwość odwdzięczyłyśmy się wzywając straż pożarną do zdjęcia małego kotka z wysokiego słupa – mówi pani Ela Laskowska.
Uliczek podobnych do Tykocińskiej, usuniętych na zawsze z mapy Targówka, jest znacznie więcej. Zostało po nich tylko kilka zdjęć i wspomnienia.
autor: Martyna Górska
Szanowni Internauci.
Wg mnie załączone zdjęcie ze zbiorów NAC przedstawia domy przy ul. ks. P. Skargi.
Twierdzę tak, ponieważ miałem, w widocznym na zdjęciu kościele, komunię w 1982r i dzwonnica (również widoczna na zdjęciu) była od strony ul. ks. P. Skargi.
Analizowałem również zdjęcie lotnicze z 1945 zamieszczone na stronie Urzędu m. st. Warszawy (http://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna#).
Co szanowni Internauci o tym myślą?
Myślę sobie,że jest to tak ciekawe jak Sale do 50% w Atrium Targówek.Było,minęło.
Również uważam że jest to zdjęcie z ulicy Piotra Skargi, tyle że podpis pod zdjęciem mówi o kościele Chrystusa Króla przy ul. Tykocińskiej. Więc jest w porządku.
Ewa, nie wyjeżdżaj tu z atrium, to że spedzasz tam wagary nieuku i puszczasz sie w toalecie nie świadczy, że możesz oceniać historie. Ot, opinie słoików i ich potomstwa.
zieeeeeeewwwwww…,zieeeewwwwwwww…
Za kilkanaście lat znikną bloki Targówka i Bródna,te z wielkiej płyty,bo rozlecą się.Developerzy wykupią tereny ogrodów działkowych,potem domki na Zaciszu.Powstaną,nowe,potężne,piękne zielone osiedla.Warszawa po prawej stronie Wisły przekroczy próg 5 mln. mieszkańców.I wszystko to,co nas dziś otacza, będzie historią.Taka jest kolej rzeczy.
Starówka Targówka! Piękne miejsce godne polecenia! Bardzo dobry tekst, który uchyla rąbka tajemnicy historii Targówka!
Gratulujemy!
do Kolekcjonerzy Czasu:Bardzo dobry wpis!Gratulujemy poczucia humoru!Historią żyją tylko ludzie zacofani intelektualnie!
Szanowna „matko wszystkich nauk”, to właśnie zacofani intelektualnie ludzie nie patrzą na historię miejsca w jakim żyją, wykazując tym samy brak szacunku do historii, dziedzictwa oraz własnych przodków którzy w tej historii brali czynny udział. Dziękujemy za docenienie naszego poczucia humoru, faktycznie trzeba je mieć by czytać takie wpisy jak Pani.
Usmiechnięci pozdrawiam :D
Przecież ulica Tykocińska jest po drugiej stronie kościoła.Na tym zdjęciu są domy przy Piotra Skargi.
Tekst bardzo dobry, gratuluję. Jeżeli kogoś nudzi zawsze może sobie wejść na onet albo pudelka, a nie pisać o tym w komentarzu. Porównując osoby żyjące historią do tych, którzy ją mają gdzieś, ciężko powiedzieć, by ci pierwsi byli zacofani intelektualnie ;)
nie wiem po co pisac o tak odleglych czasach. a mało to jest wspoczesnych problemów na naszym osiedlu?
Zagadka na dziś: dzięki komu stopa bezrobocia w tym kraju nigdy nie zejdzie poniżej 10%? :D Tekst naprawdę ciekawy,nie zgadzam się z tym poglądem o zacofaniu.Właśnie gdzieś developerzy odpalają koparki,będzie zatem co wspominać…
Bardzo skromny tekst. Brakuje bardzo wielu informacji. Kamienice, oświetlenie, zabytkowa willa, mieszkańcy – nie tylko starsi ludzie, artyści, historia związana z powstaniem.
Inna sprawa – komunikacja czy widzicie jakie linie jeździły? Radzymińską 119 i 120 a tramwaje1,2,3,3bis,34.
Może ktoś pamięta o co chodziło z 3 bis?
Przystanek samowarka „Warszawa Targówek”
tramwaje 'bis’ kursowały tylko w dni robocze w godzinach szczytu – generalnie po trasie pokrywającej się z linią 'zwykłą’, choć zawsze z jakimiś tam modyfikacjami
prawie jakbym czytał historie z wywiadów etnograficznych :)
do WUJOT-a:
W sprawach komunikacyjnych (linia 3-bis) polecam wspaniałą stronę TRASBUS, a konkretnie poniższy adres
http://www.trasbus.com/liniatram3bis.htm
Sławku oczywiście, że masz rację, ta fota zrobiona jest z Piotra Skargi. Wychowałem się na Tycińskiej, gdzie mieszkałem. Widoczna dzwonnica kościelna była częściowo na podwórku mojego wujka Mieszkającego na PiotraSkargi. Bywałem tam prawie codziennie – mieszkała tam moja kuzynka i bawiliśmy sie razem.
Brawo za spostrźegawczość !!!
Komentarze na tym forum są jak konkurs eurowizji: szmira i chłam.
Za 40-50 lat ktoś napisze: Skarbka z Gór-ulica, której już nie ma…
Ciekawy artykuł, dzięki. Również zwróciłem uwagę na tramwaj na Wincentego. Czy ktoś może wie dlaczego został on „zdemontowany” ?
Drugie pytanie to ile osób mieszkało wtedy (lata 60) na Targówku? Chyba mało skoro żaden autobus tam nie zawijał…
Widać, że słoiki nic nie kumają z tego artykułu, dla nich jak np. Anny liczy się tylko latanie za chińskim badziewiem po atrium i publiczne żarcie na pokaz w oknie amrita, a wieczorem upychanie toreb z pampersami do śmietników na skwerku (dlatego te skwerki ich tak rajcują). Wstydzą się historii, która w ich przypadku była zabawą w oborze albo sr…za stodołą.
Słoiki nie rozumieją:sprawdź dowody rodziców pod pozycją miejsce urodzenia,gwarantuję ci traumatyczne odkrycie,że taki z ciebie warszawiak jak z koziej d. trąba :)
czy ktoś ma może powojenne zdjęcie ul. Prałatowskiej, lub gruzów fabryki przy Tykocińskiej?
To ulica Piotra Skargi, w domu po lewej w piwnicy był magiel, a mój wujek mieszkał na parterze. Ja mieszkałem na Tykocinskiej ubyła ona równoległa do Skargi , po drugiej strony kościoła na widocznym foto
Obwodowa to teraz chyba Ossowskiego
budynek z lewej był komisariatem milicji,potem ośrodkiem zdrowia, po prawej jest kościół w którym byłem chszczony. Latarnie gazowe zapalał człowiek który chodził z dużym hakiem .Komunikacja to autobus 119 (Chausson-stary i nowy) od pomnika czterech śpiących, tramwaj 5 do pętli przy nasypie kolejowym. Nawierzchnia z cegły klinkierowej (czerwonej),krawężniki z kamienia polnego.
Mądralom które uważają, że to jest ulica Piotra Skargi, proponuję wycieczkę na Targówek:) Ul. Piotra Skargi nigdy przed rokiem 1970 nie miała murowanych 2 piętrowych czynszówek składających z 3 klatek i bram przy każdej klatce. Zdjęcie robione jest na wysokości kościoła i domu przedwojennego o adresie Tykocińska 36,38 i 40 od ul. Prałatowskiej w kierunku ul.Myszkowskiej i jest współczesne. Na zdjęciu widzimy po lewej stronie przychodnię dla dzieci i dalej przedwojenną czynszowy dom 2 piętrowy przy Myszkowskiej. Po prawej stronie widać cień Kościółka, dom parafialny i 2 piętrowy dom czynszowy przedwojenny przy ul. Myszkowskiej. Pozdrawiam wszystkich, którzy nie lubią historii.… Czytaj więcej »
Coś mi to raczej na Piotra Skargi pasuje. Patrząc na kościół to chyba nie zabudowa Tykocińskiej :)
I dlatego nazwa Tykocińska doskonale nadaje się na nazwę stacji metra zamiast tego biurokratycznego potworka, co to go uchwalili za MSI. Przypominam: Targówek Mieszkaniowy (nie po polsku) to opozycja do Targówka Przemysłowego, który zalał Utratę prawdziwą. Niestety: jeden nie zlikwidowany błąd ciągnie za sobą następny, bo przecież zawsze są tacy co im wszystko jedno.
Od 1960 do 1964 uczęszczając do szkoły nr 47 (r.1964) mieszkałem (to moich rodziców pierwsze mieszkanie) pod adresem Tykocińska 84 m 12. Ale niestety fotografia mi nic nie mówi. Jak przez mgłę pamiętam okolice. Blisko szkoły były murowane 2-3 kondygnacyjne budynki chyba P.Skargi. Pod tym adresem była też drukarnia której kierownikiem a przedwojennym właścicielem był Eugeniusz Tymiński. Pomimo że ta fotografia nic mi nie przypomina to jednak miło wspomnieć tak spędzone najmłodsze lata.
Panie Darku!Szukam Tymińskich z ulicy Tykocińskiej,którzy mieli drukarnię.