Na Targówku powstało miejsce, gdzie złomiarze, niczym w krajach trzeciego świata, z zatruwania środowiska zrobili źródło zarobku. Opisuje je internautka Katarzyna.
W wakacje jeszcze chętniej oddajemy głos Wam, czyli mieszkańcom Bródna, Targówków, Elsnerowa i Zacisza. Z adresu redakcja@targowek.info użytek zrobiła Katarzyna, która opisuje, jak wygląda Dziki Wschód Zacisza, czyli ul. Spytka z Melsztyna. Oto jej list.
Chodzi o wyrzucanie śmieci oraz palenie kabli na odcinku ul. Kraśnicka – ul. Teofila Piecyka (pas wzdłuż torów kolejowych). Śmieci są wszędzie. „Małe”, jak butelki, puszki, torby foliowe czy klasyczne odpady komunalne. Oraz „większe”: stare kanapy, plastikowe wiadra po farbie, obudowy telewizorów, gruz, stare pralki… Można by długo wymieniać.
Wielokrotnie dzwoniłam w sprawie uprzątnięcia tych śmieci do Straży Miejskiej – odpady leżą jednak latami, zarastają, a w tych samych miejscach pojawiają się nowe.
Na ścieżce wzdłuż torów kolejowych wypalane są również kable, elementy starych lodówek… Nieopodal działa skup złomu, przyjmujący odzyskane surowce. Jeszcze ciepłe. Nie zliczę, ile razy zgłaszałam Straży Miejskiej kolejne przypadki – owszem, każde zgłoszenie było przyjmowane, ale funkcjonariusze SM zjawiali się, kiedy na miejscu nikogo już nie było.
Dotychczas, w zetknięciu z – nazwijmy ich – „Panami Wypalaczami” stanowczo prosiłam, by zgasili ognisko. Od jakiegoś czasu obserwuję jednak, że „PW” jest więcej. Bywają nietrzeźwi, agresywni. Obawiam się interweniować i chyba nie ja jedna. I chyba dlatego „PW” czują się już bardzo pewnie – średnio kilka razy w tygodniu okolicę spowija gęsty dym, nie pozwalający oddychać, dostający się do mieszkań nawet przez zamknięte okna (nie przesadzam).
Mieszkam nieopodal i niemal każde wyjście na spacer z dzieckiem – np. nad pobliski Kanałek Bródnowski – okupione jest widokiem kolejnych śmieci czy czarnych, smolistych pozostałości po ogniskach, wypalanych na środku ścieżki, których nie ma jak ominąć wózkiem. Wracając z zakupów w Biedronce obawiam się, że natknę się na kolejną odsłonę wypalania kabli. Boli mnie, że ktoś dewastuje i zatruwa „niczyj” (bo położony na uboczu i zarośnięty) teren, z którego przecież korzystają inni.
Uważam, że opisana przeze mnie okolica jest – powoli i konsekwentnie – wyniszczana. Brak interwencji może doprowadzić do jeszcze większego jej skażenia.
Katarzyna
Opisane miejsce znamy, umieściliśmy je nawet na naszej mapie śmieciowej Targówka, ale pojechaliśmy na miejsce sprawdzić, czy rzeczywiście jest aż tak źle.
View Śmieciowa Mapa Targówka in a larger map
Cały odcinek jest bardzo zarośnięty. Niekiedy pokrzywy sięgają dwóch metrów, trudno więc ocenić czy to one zarosły śmieci, czy ktoś tu posprzątał. Ale gdy kończy się drogą, którą mogła dojechać ekipa sprzątająca, a zaczyna zwykła ścieżka, wątpliwości znikają. Nic się nie zmieniło i w krzakach wciąż zalegają stosy śmieci. Powiększyły się też miejsca po paleniskach.
Co roku sprzątane jest jedynie najbliższe otoczenie tablicy upamiętniającej ofiary zamordowane 1 sierpnia 1944 roku. Pewnie w najbliższych dniach przysłana ekipa skosi chwasty i zbierze śmieci tuż obok pomnika. Szkoda, że nie pójdą kawałek dalej…
Niestety, okolica torów, nieużytki i liczne skupy złomu sprzyjają takim zjawiskom. Proble mbędzie narstał, bo buduje się w tej okolicy coraz więcej budynków mieszkalnych – Wilno, domki na Piecyka. Mieszkańcy będą coraz częściej doświadczać działalności miejscowych „aborygenów”.
Kloszardzi górą
Niech stary nowy burmistrz i przewodniczący rady wezmą osobiście worki i do roboty.
Takich wypałów jest pełno i nie tylko tam. W Lesie Bródnowskim, przy Pratulińskiej, za Wysockiego. Są to ekipy menelstwa, czasem pojedyńcze żule, przyjezdne do Warszawy albo po opuszczeniu z/k. Straż miejska nigdy nie pojawi się tam, gdzie trzeba, są skoncentrowani na łatwiźnie, wyłapywaniu czarnych braci z t-shirtami pod Wileńskim albo gimbów z piwkiem w okolicy szkół.
Robić zdjęcia aparatem z dobrym zoom-em (aby nie trzeba było do żulków podchodzić) i wysyłać OFICJALNIE (wydruki listem poleconym z opisem zdarzenia – data, miejsce) do Straży Miejskiej. Na oficjalne zgłoszenia nie mogą być obojętni. Zdjęcia takie, aby były widoczne wyraźnie buźki wypalaczy.
Pani internautko Katarzyno,po kiego pisze Pani list do redakcji??? Powinna Pani zgłosić się do któregoś z Radnych Targówka,którzy w liczbie aż 25 sztuk biorą po 2,5 tys.na rękę od kilku już lat i to jest ich psi obowiązek takie sprawy błyskawicznie załatwiać. Po co Pani tam chodzi z wózkiem???Chyba brakuje Pani adrenaliny?To mało rozsądne wybierać się z dzieckiem w miejsca odludne,nieprawdaż? Przewody były i będą wypalane,i nic z tym nikt nie zrobi ale o tym pisać nie będę,żeby nie nauczać niepotrzebnie „osiedlowych magistrów”. Śmieszy mnie apel o robienie zdjęć bezdomnym palącym ogniska,bez kitu.I inne wcześniejsze wpisy pod art.na forum.Inteligencja szpagatowa… Czytaj więcej »
Sloiki nakupily nabraly, kredytów w domkach cinkich i tera nie wiedzą jak splacać lażą udają żuli i kopcą zawsze grosz na rate jest a ludzie te co mają na nich psioczo !
no już w 1990 roku jak to lataliśmy tam też tak było Sloiki najechały sie i zdziwone no tu jest miasto jest i złom
I tu się zgadzam. Żeby ta okolica się zmieniła musiałaby walnąć porządna bomba i wszystko wyrównać. Kto mieszka tu dłuższy czas, dobrze pamięta i złomowisko (obecnie na jego miejscu stoi wiadukt) i to, że menelstwa nigdy tam nie brakowało. A o lokalnych rozlewniach spirytusu marki Royal, dzięki którym okolica nabierała butelkowo zielonego kolorytu, też pewnie mało kto pamięta.