Pierwsza toaleta działa i już ma wrogów

42
Share

W niedzielę otwarty  został skwer przy ul. Samarytanka z pierwszą samoobsługową toaletą. Nie wszystkim się to podoba. 

 

O samym otwarciu skweru nie ma się co rozpisywać. Pogoda (jak na listopad) dopisała, przyszło całkiem dużo osób. Były pieczone jabłka, kiełbaski, człowiek w przebraniu łasicy, długa kolejka po książki o nim i polskie hity z głośników. Sądząc po minach, młodszym i starszym się podobało.

Sam skwer podobny do tych, które już powstawały nad kanałkiem, ale dużo większy. Jest całkiem duży ogrodzony plac zabaw, staw z mini pomostem, pergola, zadbane alejki i mała górka.  Niby nic wielkiego, ale jest gdzie pójść na przyjemny spacer. Szkoda tylko, że nie ma ścieżki rowerowej. 

Nowością w naszej dzielnicy – i w całym mieście – jest pierwsza samoobsługowa toaleta, która stanęła na skwerze. Ponieważ uroczystość otwarcia odbyła się nieprzypadkowo tydzień przed wyborami (wręczano gazetki promujące osiągnięcia władz dzielnicy), można powiedzieć, że zamiast kiełbasy wyborczej, mamy wyborcze WC.

Budka wygląda jak na toaletę raczej estetycznie. Jest podłączona do kanalizacji. Aby skorzystać, trzeba wrzucić złotówkę, która zwalania pneumatyczny zamek. Z instrukcji (w trzech językach :) wynika, że deska jest każdorazowo dezynfekowana. W środku nie można siedzieć dłużej niż 20 minut.

Takie same toalety staną też w Parku Bródnowskim i Wiecha, a także przy placu zabaw przy Rolanda na Zaciszu. Te w parkach będą nawet większe, bo dwukabinowe.

Pierwsze samoobsługowe WC ma już swoich przeciwników. Mieszkańcy bloku przy ul. Samarytanka, których okna wychodzą na skwer, oflagowali swoje balkony w proteście. Na transparencie widać hasło: „Żądamy usunięcia WC spod naszych okien”.

42
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx