Ulica Gibraltarska będzie krótsza, ale za to Penelopy dłuższa.
Nie chodzi jednak o jakieś wielkie projekty budowlane, tylko o uporządkowanie nazewnictwa. Przynajmniej w teorii – bo istnieje możliwość, że to porządkowanie tylko powiększy bałagan.
Chodzi o dwie ciche uliczki na Zaciszu. Ulica Gibraltarska ciągnie się od ul. Blokowej aż do Kondratowicza, jednak na końcowym odcinku rozdziela ją mały mostek nad kanałkiem Zaciszańskim. Niedawno wyremontowana kładka jest dostępna dla pieszych, ale nie dla samochodów.
Takie rozbicie ul. Gibraltarskiej podobno (piszemy „podobno”, bo do nas takie sygnały nie dotarły) budzi zamieszanie i kłopoty. Dlatego radni Warszawy chcą zmienić nazwę końcowego fragmentu tej uliczki – między kanałkiem, a ul. Kondratowicza – na ulicę Penelopy.
W tej chwili Penelopy kończy się właśnie na Gibraltarskiej, cały czas biegnąc równolegle do Kondratowicza. Jeśli nazwa zostanie zmieniona, na samym końcu prosta uliczka będzie nagle skręcała o 90 stopni w lewo i krzyżowała się z Kondratowicza.
I na tym właśnie to porządkowanie ulic na Zaciszu ma polegać. Jeśli stołeczni radni podejmą taką decyzję (ostateczne głosowanie na Radzie Warszawy w czwartek 7 maja, rada Targówka poparła ten pomysł już wcześniej) będą musiały być zmienione adresy i dokumenty mieszkańców czterech domów, oraz dwóch prowadzonych tam działalności gospodarczych.
Skrócenie Gibraltarskiej „przy okazji” będzie oznaczało powrót do oryginalnej długości tej ulicy. Kilkadziesiąt lat temu ulica kończyła się właśnie na kanałku. Najstarsi mieszkańcy Zacisza pamiętają, że wtedy nosiła imię Władysława Sikorskiego.
Wpierw w 1960 roku komunistyczne władze Warszawy zmieniły „sanacyjną” nazwę ulicy (fakt, zrobiono to dość elegancko, generał Sikorski zginął bowiem w katastrofie – bądź zamachu – w Gibraltarze), a następnie w 1969 roku wydłużyły Gibraltarską do ul. Kondratowicza, czyli właśnie o fragment, który zapewne za chwilę stanie się ulicą Penelopy.
[AKTUALIZACJA]
7 maja Rada Warszawy oficjalnie przegłosowała zmianę kawałka ul. Gibraltarskiej na ulicę Penelopy. Jednomyślnie!
Za było 57 radnych, przeciw 0
, wstrzymało się 0.
Teraz rozumiem sens rady dzielnicy. Oni właśnie są od takich kluczowych problemów społeczeństwa.
Jak zwykle koszty poniosą obywatele ?
Ja mam propozycję do rady miasta – uporządkujmy nazwy ulic, które budzą zamieszanie i kłopoty. Chodzi mi np. o ulice: Złotą, Twardą, Chmielną. A co do zmiany nazwy ulicy Gibraltarskiej, to mam pytanie do rady dzielnicy: a co z ulicą Marii Bohuszewiczówny? Czy tam nie ma niepokoju społecznego?
Idiotyzm.Mam nadzieję,że to nie przejdzie w głosowaniu,bo jest to marnowanie moich pieniędzy.A przede wszystkim zmuszanie mieszkańców do chodzenia po urzędach,jakby nie mieli nic innego do roboty.Jeśli Rada Dzielnicy była za,to gratuluję Państwu.A dlaczego nie zajmiecie się Blokową B,czyli odcinkiem od Kondratowicza do Protazego?Kto to wymyślił?To jest dopiero cyrk na miarę Barei.
Oba odcinki Blokowej powinny być połączone. Kto blokuje tą możliwość, to już mieszkańcy od lat wiedzą…
Czy szanowna redakcja może upublicznić kto był inicjatorem tego jakże debilnego pomysłu?
Chciałbym wiedzieć kto z naszych radnych ma więcej rąk niż komórek mózgowych.
Możesz poszukać na BIP-ie który rady taką interpelację napisał.
Teraz rozumiem, dlaczego nie płacą w Polsce podatków- żeby nie utrzymywać debili w urzędach.
Cisza I placic podatki, bym mogl dalej sie wzbogacac. Dziekuje.
Pani Nehrebecka znów w akcji. Ciekawe co jej jeszcze się nie spodoba na Targówku?
zgadzam się z użytkownikiem anonim
widac moje graffiti na zdjeciu!! ELO
@XYZ; Pani Nehrebecka ma jeszcze jedną gorliwą wyznawczynię w Komisji Nazewnictwa. To wielka miłośniczka Warszawy. One tam we dwie są aktywistkami egzotycznych zmian nazw. Witek Woźniak
ja mieszkam przy ul. Toruńskiej, a ona wcale do Torunia nie prowadzi. Czy moglibyśmy zmienić nazwę ulicy na np. żoliborską, obwodnicową, białostocką, wyszkowską, marecką, ząbkowską, a w najgorszym razie na ul. Ewy Kopacz lub HGW???
…jestem szczesliwy…oby tak dalej
Mi też ręce opadają jak czytam o takich pomysłach. Całe zamieszanie żeby zmienić na czterech posesjach adres. Taka zmiana to głównie kłopot dla aktualnych mieszkańców tych posesji, którzy od lat przyzwyczaili się do swojego adresu, mają mnóstwo dokumentów na ten adres i taka zmiana będzie ich kosztować mnóstwo czasu, nerwów i pewnie też pieniędzy. Pomyślcie o mieszkańcach bezmyślni urzędnicy! Chcielibyście teraz latać do takich samych „uczynnych” pań w okienku jak wy, żeby wymieniać dokumenty? Mieszkańcom Gibraltarskiej pewnie i tak nie pomożecie w formalnościach. A Panie pomysłodawczynie proponuję przeprowadzić na ul. Tępą lub Bezmyślną.