Ponad metrowy pręt zakopany w piaskownicy znalazły podczas zabawy dzieci naszej czytelniczki. Straż miejska rozpoczęła kontrole placów zabaw.
Nie zdziwcie się, jeśli w najbliższych dniach zobaczycie strażników miejskich przyglądających się uważnie huśtawkom i karuzelom. Specjalne patrole wyruszyły na miasto sprawdzać stan placów zabaw. Mają odwiedzić blisko tysiąc takich obiektów, w tym dziesiątki na Targówku.
W ubiegłym roku z 216 placów skontrolowanych w naszej części Warszawy (Targówek, Białołęka, Praga Północ) nieprawidłowości były na 58, czyli na co czwartym.
O tym, że kontrole są potrzebne, przekonała nas też wiadomość od czytelniczki Oli. Jej dzieci trafiły kilka dni temu w piaskownicy najpierw na końcówkę stalowego pręta, po wyciągnięciu okazało się, że ma grubo ponad metr długości.
Zobaczcie jakie cuda można znaleźć w piaskownicy w Parku Bródnowskim. Czas wziąć się za to, bo to co tam się dzieje, to woła o pomstę do nieba. Fajny placyk, ale piaskownica to brudna i niebezpieczna glina
– napisała Ola i podesłała zdjęcia:
Znalezisko nie pochodzi z tego głównego placu w Parku Bródnowskim z mapą świata na podłożu, ale z tego mniejszego, bliżej Wyszogrodzkiej.
Dzieci na szczęście nie zrobiły sobie krzywdy prętem, ale zawsze warto obejrzeć plac zanim pozwoli się na zabawę. Jeśli zauważycie usterki, można je zgłaszać przez stronę warszawa19115.pl albo pod nr tel. 19 115.
szkoda że zdjęcie zupełnie nie z tego placu.
Dobrze, że nie ma zakopanych min przeciwpiechotnych z II wojny. Żeby nie było tak, jak w dowcipie: dzieci szły przez pole minowe i wesoło wymachiwały rączkami na wysokość stu metrów.
Szkoda, że tych placy jest tak mało
nie to to już normalnie granda
Górne zdjęcia ze Strażnikami nie, ale zdjęcie prętu już tak
To niebezpieczne dla dzieci
o czym my tu mówimy. Pułapki na dzieci zastawiane są wszędzie.
Ostatnio widzieliśmy jak sztab wyborczy urzedującego BK, na oczach milonowej publiczności pomawiał i kpił z córki rywala kmorowskiego.
Hańba i wstyd.
PLACY?!
PRĘTU?!
Kto was uczył języka polskiego???
Pamiętam, jakieś 30 lat temu to chcieliśmy się dokopać do wody, ale chyba takim prętem byśmy nie pogardzili :-)