Nie ma szans, żeby budowa sztucznego zbiornika przy ul. Bardowskiego skończyła się w najbliższym czasie (co nie przeszkadza mieszkańcom cały czas samowolnie z niego korzystać).
O tym, że na budowie jeziorka na Elsnerowie nie dzieje się najlepiej napisaliśmy jako pierwsi już na początku czerwca. Wtedy skupiliśmy się na tym, że mieszkańcy plażują, imprezują i kąpią się w zbiorniku, mimo że wciąż jest on w budowie i dookoła czyha wiele niebezpieczeństw.
Nasz artykuł odniósł umiarkowany efekt: po nas o sprawie napisały ogólnowarszawskie media, a na budowie stanęły znaki „Wstęp wzbroniony”, ale ludzie dalej bez większych problemów robią nad jeziorkiem co chcą (po plażowaniu i kąpielach zostawiając góry śmieci i jednoznaczny zapach w krzakach).
Natomiast wczoraj serwis TVN Warszawa ustalił coś jeszcze: budowa nie zakończy się, tak jak zapowiadano, na końcu czerwca – ale dużo później!
Powód? Architekt obiektu… popełnił błąd i źle zaprojektował wieżę widokową nad brzegiem jeziorka. Został obciążony karami finansowymi, sprawą zajął się drugi architekt, ale musiał zaprojektować wieżę od nowa i dopiero co skończył to robić.
W rezultacie, choć do końca czerwca powinna zostać zakończona budowa większości innych instalacji wokół zbiornika, to z powodu braku wieży całość inwestycji nie może zostać oddana do użytku. A kiedy zostanie? W tej chwili nikt nie jest w stanie tego powiedzieć. Jest ryzyko, że może to być już po wakacjach.
Choć prawdę mówiąc, przy planiowaniu sztucznego zbiornika przy ul. Bardowskiego, zrobiono inny, dużo większy błąd: po jeziorku będzie można pływać kajakami czy rowerami wodnymi, ale nie będzie można się w nim bezpośrednio kąpać.
O ile oczywiście ktoś tego będzie pilnował.
Wizualizacje – to warszawskim architektom wychodzi najlepiej !
Wytłumaczcie mi w jakim celu stawiają tę wieżę?
Jak sądzę, pewnie będzie to wieża obserwacyjna dla strażaków wyglądających zarzewi pożarów, bo przecież nie dla ratowników pilnujących kąpiących się w jeziorku.
Kolejny pomysł przychodzący mi do głowy -to ambona dla myśliwych, polujących na szwendające się po okolicy dzikie stada.
by lepiej się zabrali za chodniki, drogę dojazdową do jeziora. Bo co z tego że jest jezioro i wieża widmo jak nie ma jak tam dojechać. Polska.
To jak Lodowisko bez możliwości ślizgania a wieża w samej wodzie prawde genialna jeszcze tunel pod nim i metro zrobią :)
W sumie to mamy i tak szczęście, że w projekcie jeziora nie ma błędu…
a niech sie potopia…
eliminacja naturlna musi byc umozliwiona bo Bog i tak zadba by ocalic tych co trzeba.
RYSY ARCHITEKCI SIĘ POPISALI JEDNYM SŁOWEM HEHE:)
Mając na uwadze, jakie bydło mieszka w stolycy, to z góry proponuję nazwać zbiornik wodny Zalewem Smrodzińskim
Wobec imponujących rozmiarów tego akwenu myślę, że będzie można na nim pływać jednocześnie nie więcej niż dwoma kajakami . I to w kółko, aby się nie zderzać.
Pomysł był dobry i dalej – klapa po całości – ciekawe kto za to odpowie ? (byłem tam i nawet się kąpałem , ale następnego dnia wylęgły się kijanki w mega ilościach – potem oczyszczono zbiornik , ale co dalej ? ) – na kajaki za mało wody – morze na baliach zrobić zawody ?