Konwój tirów na małej uliczce na Zaciszu

4
Share

– Wesołe miasteczko najpierw obudziło mieszkańców, później zostawiło po sobie cuchnącą kałużę – pisze nasz czytelnik.

 

Mowa o wesołym miasteczku na dużym terenie przy Radzymińskiej na przeciwko OBI. Pojawiło się kilka tygodniu temu i jak pisze nasz czytelnik Michał, wczoraj w nocy odjechało. Przy okazji budząc mieszkańców.

Taka sytuacja zdarza się już nie pierwszy raz. Wesołe miasteczko składa się w ciągu dnia, ale wyjeżdża w środku nocy. Kilkanaście tirów przeciska się wąską uliczką Drapińską. Tu nawet samochody osobowe mają problem z przejechaniem, gdy po bokach stoją zaparkowane auta, tym bardziej wielkie ciężarówki.

Kilkanaście tirów wyjeżdżało przez kilkadziesiąt minut, przy okazji budząc mieszkańców okolicznych domów. Sytuacja powtarza się za każdym razem, kiedy przyjeżdża i odjeżdża cyrk lub lunapark. Czy musi to się odbywać w nocy? I jak można wydawać pozwolenie na rozłożenie tak wielkiej infrastruktury, jeśli do tego terenu nie ma normalnego dojazdu?

– pyta Michał i przysyła film, ale to nie koniec jego listu.

 

Następnego dnia było jeszcze gorzej. Przywykłem do zieleni zniszczonej i zadeptanej przez cyrki i lunaparki w tym miejscu, ale tym razem zostawili po sobie ogromna cuchnącą kałużę. Deszcze nie padał od wielu dni, a tu wielkie bagno znajduje się dokładnie tam, gdzie stała duża przyczepa kempingowa, w której mieszka obsługa miasteczka. Zapach nie zostawia wątpliwości – przed odjazdem opróżnili zawartość toalety na trawę.

Na pocieszenie dodajmy, że cyrki i wesołe miasteczka będą w tym miejscu rozkładały się jeszcze tylko w tym roku. W przyszłym ma się tu przenieść bazarek z Trockiej, do którego dojazd będzie prowadził z ul. Fantazyjnej. Co wcale nie musi oznaczać, że będzie ciszej.

Śmierdząca kałuża pozostała po wesołym miasteczku / fot. czytelnik targowek.info

Śmierdząca kałuża pozostała po wesołym miasteczku / fot. czytelnik targowek.info

4
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx