Dziś rocznica strasznego bombardowania

5
Share

10 września 1939 roku niemieckie samoloty zbombardowały drewniane domy Bródna, zamieniając je w morze ognia. Niemal całe osiedle zostało zniszczone.

 

W powszechnej pamięci zachowały się straszliwe zniszczenia lewobrzeżnej Warszawy podczas Powstania Warszawskiego. Mało kto wie, że nasza dzielnica ucierpiała podczas wojny równie mocno. I dużo wcześniej. Już dziesiątego dnia II wojny światowej Nowe Bródno zostało niemal doszczętnie spalone.

10 września 1939 roku, równo 76 lat temu, była niedziela. Niemieckie bombowce przyleciały z samego rana. W tamtym czasie Bródno było zabudowane głównie drewniakami i bomby spowodowały wielkie spustoszenie. Spłonął cały kwartał ulic od ulicy Budowlanej po Nadwiślańską.

Było wiele ofiar w ludziach – zabitych nie tylko w płonących domach. Uciekający przed samolotami mieszkańcy próbowali bowiem ukryć się na Cmentarzu Bródnowskim. Tam jednak nie znaleźli bezpiecznego schronienia. Jak trzy dni później napisała jedna z gazet, „wiele osób zginęło od kul karabinów maszynowych podczas strasznej masakry dokonanej przez lotników niemieckich wśród ukrytej na cmentarzu ludności”  („Dobry Wieczór! Kurjer Czerwony” z 13 września 1939 r.)

Bombardowanie sprzed 76 lat na długo zapadło w pamięci tych, którzy przeżyli. Tak wspominał ten dzień mieszkaniec Bródna, Witold Wajnberger ps. „Sten”:

„Dopiero, pamiętam, 10 września olbrzymi nalot niemiecki na Bródnie. Wtedy były domy drewniane. Cała lewa strona Odrowąża była zabudowana. Te wszystkie domy – nic, tylko kominy sterczały. Był jeszcze duży skład czy hurtownia desek. Trafili też w ten skład i to się paliło wszystko, pożar olbrzymi, oświetlał całą okolicę. Przykra sprawa, bo później, po bombardowaniu, ręce z gruzów wystawały. Widziałem kobiety, bo zostały, przecież tam nie było właściwie gdzie się schować. Później dopiero zaczęliśmy doły kopać. 10 września utkwił mi [w pamięci] jako dzień, który do dzisiaj pamiętam.”

(źródło: Muzeum Powstania Warszawskiego)

Podobne wspomnienia miała inna mieszkanka, Halina Żaboklicka:

„Przesiedzieliśmy tam [w murowanej piwnicy domu] 9 i 10 września. W niedzielę był nalot za nalotem, posypał się na Bródno grad bomb zapalających. Bródno płonęło jak pudełko zapałek. Późnym wieczorem wyszliśmy z warsztatów. Paliła się po obu stronach Białołęcka, ogień huczał i parzył, potem wędrowaliśmy przez cmentarz Bródnowski, chowając się między grobami, gdy nadlatywał samolot niemiecki, zniżał lot i siekł po ludziach z karabinów maszynowych. I tak przez całą noc – przez Targówek, Zacisze, Wygodę, wraz z cofającym się polskim wojskiem – wróciliśmy do Warszawy przez Grochów”.

(źródło: www.wrzesien39.waw.pl)

Kilka dni po tym straszliwym bombardowaniu na Bródno dotarł znany amerykański fotoreporter Julien Bryan. Wykonał serie zdjęć zgliszczy, a wśród nich to, jedno z najsłynniejszych:

 

US Holocaust Memorial Museum, courtesy of Julien Bryan

fot. US Holocaust Memorial Museum, courtesy of Julien Bryan

 

Co to dokładnie za miejsce, udało się rozszyfrować dopiero dwa lata temu.

Miłośnicy Warszawy skupieni wokół bloga Warszawska Identyfikacja ustalili, że regularne kształty po prawej stronie kadru (w tle), to hala kolejowa przy Oliwskiej. Budynki za wypalonymi trzema kominami to dwie narożne kamienice przy wylocie ul. Budowlanej na Białołęcką. Ruiny z lewej strony stały przy ul. Ogińskiego. Zaś dom, z którego wykonano zdjęcie, stał przy ul. Siedzibnej.

Tak wyglądało Bródno równo 76 lat temu.

 

5
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx