Przeciwnicy mostu Krasińskiego domagają się „zrównoważonego rozwoju miasta”. Ale robią coś dokładnie przeciwnego: dzielą Warszawę na lepsze i gorsze dzielnice. Oto dowód.
Żoliborz i Targówek to, wbrew pozorom, bardzo podobnie położone dzielnice. Obie od strefy śródmiejskiej oddzielają te same, wybudowane przez Rosjan w 1876 roku tory kolei obwodowej – oraz w przypadku Targówka kawałek torów Kolei Nadwiślańskiej (ukończonych w 1877 r.). To właśnie tory, a nie tylko Wisła, są największą przeszkodą do pokonania w drodze do centrum Warszawy, bez względu na to czy korzysta się z komunikacji zbiorowej czy samochodów prywatnych.
Przyjrzyjmy się więc, na przykładzie tych dwóch dzielnic, jak są wytyczone przejazdy przez tory.
Nierówności są oczywiste. Ponad dwa razy większy Targówek na drodze do śródmieścia ma rapem trzy przejazdy przez tory, plus jeden tramwajowy. Średnio jeden przejazd dla samochodów jest co półtora kilometra. Na małym Żoliborzu można zaś sobie wybierać wśród sześciu przejazdów znajdujących się średnio co 630 metrów. (Jest nawet jeszcze siódmy, przy ul. Kozielskiej, ale ten jest ze szlabanami – więc już go nie uwzględniamy). Można też jechać tramwajem – dwie trasy do wyboru – lub oczywiście najwygodniejszym metrem.
Most Krasińskiego – wraz z wiaduktem nad torami na Bródno – może przynajmniej trochę zmniejszyć te dysproporcje.
Rację mają ci, którzy twierdzą, że centrum Warszawy nie pomieści wszystkich samochodów. Ale my pytamy: dlaczego mamy ograniczać wjazd samochodów tylko z jednej, praskiej strony?
A to się właśnie dzieje.
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego most Śląsko-Dąbrowski jest zamykany dla aut jadących z Pragi i Targówka w godzinach szczytu? Jednym z powodów jest fatalna organizacja przystanków przy placu Zamkowym. Drugim – odciążenie pl. Bankowego, którego przepustowość nie jest z gumy. Tylko dlaczego prowadząca na ten sam plac z Żoliborza ulica Andersa nie jest zamykana? Przez cały dzień sunie nią do centrum sznur samochodów. Spaliny aut z Żoliborza smrodzą szlachetniej?
Kolejny przykład: najgłośniejsze protesty tzw. aktywistów miejskich dotyczą budowy dróg właśnie na Targówek. Przez wiele lat blokowali budowę Trasy Świętokrzyskiej, teraz przyczepili się do mostu Krasińskiego. A w tym samym czasie w lewobrzeżnej Warszawie non stop buduje się nowe wielkie ulice biegnące do centrum (np. odcinek mokotowski al. KEN – po dwa pasy dokładnie nad metrem, albo trasa Salomea-Wolica – ekspresówka tłocząca ruch do centrum), oraz poszerza się mnóstwo ulic wprowadzających ruch do Śródmieścia: niedawno Wołoską, kilka lat temu Górczewską. I masowych protestów jakoś nie widać.
Najlepszy dowód hipokryzji protestujących z Żoliborza to wiadukt nad torami na Mickiewicza, tuż obok Dworca Gdańskiego. Wyburzony i wybudowany od nowa w 2011 roku. W kierunku do centrum ma dwa pasy dla samochodów oraz tory tramwajowe – i to mimo tego, że dokładnie pod nim biegnie metro. Gdzie wtedy byli protestujący przeciwko wpuszczaniu samochodów do centrum? Ci wszyscy radni i lokalni działacze podpuszczający teraz mieszkańców i zbijający tym samym kapitał polityczny kosztem Targówka?
Nie, nie było wtedy zbierania tysięcy podpisów, demonstracji na pl. Bankowym czy histerycznych sesji rady dzielnicy. Tymczasem to wtedy była świetna okazja, żeby odciążyć centrum. Przecież kierowcy z Żoliborza mogą się wygodnie przesiąść w metro. A ci z Bródna i Targówka mają głównie niepunktualne, zatłoczone do granic możliwości, stojące w korkach autobusy.
Taka polityka to dokładnie coś odwrotnego niż „zrównoważony rozwój” – to tworzenie lepszych i gorszych dzielnic. W przyszłym roku Targówek będzie obchodził stulecie przyłączenia do Warszawy. Od stu lat mieszkający tu ludzie płacą takie same podatki, jak ci z Żoliborza. Od stu lat nie mogą się doczekać lepszego dojazdu do centrum.
Jeśli nie wszystkie auta się zmieszczą w śródmieściu Warszawy, to może czas ograniczyć przejazd na wiaduktach z Żoliborza? Choćby zamknąć te na Mickiewicza, al. Jana Pawła II i Powązkowskiej. Nas Żoliborzanie odsyłają na okrężną trasę przez most Grota. Jak sami będą zmuszeni jeździć do centrum dookoła przez Prymasa Tysiąclecia, to może zmienią zdanie.
grafika: targowek.info / mapa OpenStreetMap
PRZECZYTAJ INNE NASZE ARTYKUŁY O MOŚCIE KRASIŃSKIEGO
Bardzo dobry artykuł, wiele razy myślałem o budowie wiaduktu na Mickiewicza jak słusze te głosy o ograniczeniu ruchu do centrum. Ograniczmy tak ale „tym” z Targówka my sobie z Żoliborza jedźmy wygodnie szerokim wiaduktem :)) Taka hipokryzja …
Oj tak, bardzo dobry artykuł, proszę o więcej takich. Bardzo ładnie pokazaliście „politykę” samochodową miasta. Wygramy tą walkę. Wierzę w to :-)
wszyscy przegramy. piszecie o sprawach oczywistych-każdy wie, że prawa strona Warszawy jest gorzej traktowana. Dlaczego mamy jednak powielać błędy drugiej strony Warszawy?
pomiajcie kwestie najważniejsze czyli środowisko natularne(wiem, że mało was to obchodzi, ale dla niektórych to ważne)
i sprawa finansów, most to droga zabawa, a budowa trwa bardzo długo. Miasto twierdzi, że nie ma pieniędzy na autobusy na Bródno i wiele innych tańszych ale ważnych spraw, dlaczego marnować te pieniądze na most?
Fajny artykuł – tye że Targówkowiczan przekonywac nie trzeba. Ciekawe czy Żoliborzanie też go bedą czytac – i to ze zrozumieniem…?
Może należy się zastanowić nad samymi mieszkańcami Targówka, zamiast wkurzać się na Żoliborzan? Nie chodzimy na wybory lokalne – a jeżeli już nie wybieramy przedstawicieli naszej dzielnicy (3 osoby związane z Targówkiem na 60 w radzie miejskiej!), nie organizujemy się, nie bardzo interesuje nas coś poza narzekaniem. Oczywiście podobne artykuły i ten portal organizują mieszkańców wokół ich spraw – dzięki Portalu za to. Może się z czasem uaktywnimy…
P.S. ja też jestem dość bierna – no może poza tym, że na wybory lokalne chodzę i interesuję się na kogo z imienia i nazwiska głosuję…
tg – wracaj na Żoliborz. I skoro tak dbasz o środowisko naturalne, to proszę zawalcz na Żoliborzu o to, aby zburzyli wiadukt na Mickiewicza i wszystkie przejazdy przez tory. Przesiądźcie się tam wszyscy na rowery, chodźcie na piechotkę, to przynajmniej w waszej dzielnicy będzie cicho i zielono:)
Przecież im chodzi tylko o to, że po wybudowaniu mostu ceny ich domów w willowej części Żoliborza poszybują w dół! Będzie most i tyle w temacie, grupa wyjadaczy nie będzie stawiała warunkom duuuużo większej grupie popierającej budowę tego mostu!
Nie tylko Żoliborscy radni lansują się w temacie mostu. Taki sam lansik mamy na Targówku. To zjawisko występuje wszędzie. Nieznany radny szuka sobie drogi do ludzkich głosów i manipuluje ludźmi. Na Żoliborzu ludzie są pewni, że wyróżnia ich wartość nieruchomości i stracić tego nie chcą. prawdę obiektywną odkładają na bok. To woda na młyn radnych, to ich pożywka i nadzieja na następny wybór. Ale czy na Targówku jest inaczej? Nie jest. Mamy kilku radnych, którzy lansowali się jako obrońcy bazaru…. i dostali tęgie baty. Ludzie chcą dróg a nie bazarów i dlatego kandydaci na posłów dostali minimalne ilości głosów. Teraz… Czytaj więcej »
Mieszkam na Bródnie i to w miarę blisko planowanego mostu i w zasadzie nie rozumiem po jakie grzyba ten most kilkaset metrów od Gdańskiego i Grota (obydwa zmodernizowane, nowe)? Żeby szybciej znaleźć się na Placu Wilsona, czy szerzej na Żoliborzu? Tylko co tam jest niezbędnego dla mieszkańców Bródna? Kino Wisła, Cytadela? Powiedzmy, że metro, ale do tego doskonała jest trasa jedynki ( z metrem krzyżują się też inne linie). W zasadzie do ułatwienia wycieczek w tamte rejony wystarczyłoby przywrocenie dawnego autobusu (chyba 524). A zmotoryzowani. Dobrze, wpakują się na nowy most i potem co? Będą zjeżdzac na wisłostradę czy przebijać… Czytaj więcej »
Do anus: właśnie dlatego, że tramwaje są na Gdańskim, ten most powinien być bardziej dostępny dla samochodów. W drodze powrotnej z centrum na Gdański nie ma jak wjechać.
Bardzo bym się cieszyła, gdyby udało się wybudować ten most. To dawałoby szansę na bardziej Z równoważony rozwój prawobrzeżnej Warszawy, która przecięż nie jest gorszą częścią stolicy, ani jej mieszkańcy gorszymi obywatelami. Czas najwyższy to zauważyć i dać możliwość mieszkańcom tej strony W-wy normalnego dojazdu do lewobrzeżnej Warszawy. A jeśli to jest jakiś problem dla Żoliborza, to może warto ze Śródmieścia przenieść kilka instytucji centralnych, np. ministerstw i urzędów na Targówek. Może wtedy Żoliborz i prawobrzeżna Warszawa odetchnęłaby – i wszyscy byliby zadowoleni? Jest takie przysłowie „Kogo nie boli, temu powoli…” Jakby sami musieli codziennie przeprawiać się na drugą stronę… Czytaj więcej »
To płaćcie nam odszkodowanie za codziennie 10-15 minut dojazdu dłużej do Centrum.
Mateusz Augustyn to "odszkodowanie" (albo "domiar" – zalezy z ktorej strony patrzec) jest zawarte w cenie mieszkania. Znajdz pierwsza – lepsza strone z cenami mieszkan w dzielnicach np http://www.nieruchomosci.egospodarka.pl/art/galeria/107189,Wtorny-rynek-nieruchomosci-w-Warszawie-II-2014,1,80,1.html – te kilka tysiecy zlotych roznicy na metrze, ktore mozna zostawic w kieszeni na inne wydatki, kupujac mieszkanie w gorzej skomunikowanej dzielnicy jest dokladnie tym o czym piszesz.
Wiem ze na tym forum nie będę popularny, ale myślę, że Targówek dał się wciągnąć w grę , w której popiera wydanie publicznych pieniędzy na typowo słomiana inwestycję, która pociąga znaczne koszty a efekt będzie mizerny, bo ten most tylko lokalna przeprawa za tak grube pieniądze. Co do pieniędzy – koszt budowy mostu – bez odcinka nad torami to 700 mln, brak danych co do kosztów budowy estakad nad torami – może ktoś znalazł, bo ja nie. Dla porównania koszt budowy mostu siekierkowskiego – 200 mln, koszt 1 km II linii Metra około 1000 mln. Zastanowcie się trochę nad ilością… Czytaj więcej »
No tak, skoro na Targówku brakuje przejazdów przez tory, to najlogiczniej będzie zniszczyć Żoliborz.
Genialne.