Tego się nie spodziewaliście! Targówek okazuje się oazą ciszy i spokoju według policyjnych statystyk.
Dziennik Metro wziął po lupę policyjne statystyki pod względem zgłoszeń obejmujących 1 punkt z art. 51 kodeksu wykroczeń, który brzmi:
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Chodzi o tak uciążliwe na co dzień zakłócanie ciszy nocnej, czyli hałasowanie w godz. 22 – 6. To jeden z częstszych powodów interwencji policji. Chodzi głównie o imprezy, awantury, głośne słuchanie muzyki po nocach.
I co? Okazuje się, że na Targówku i Bródnie takich zgłoszeń jest stosunkowo mało w porównaniu z innymi dzielnicami.
Najwięcej jest oczywiście w Śródmieściu (2850 zgłoszeń od stycznia do listopada 2015 r.), ale głośno nocami jest też na Bielanach (2264 zgłoszenia), Woli (1990) czy Mokotowie (1350). Ba. Nawet na dwa razy mniejszym od Targówka – teoretycznie inteligenckim – Żoliborzu drą się nocami częściej niż u nas: zanotowano tam 890 zgłoszeń.
Tymczasem w naszej dzielnicy zakłócanie ciszy zgłaszano tylko 660 razy.
Spokojniejszych od nas jest tylko siedem mniejszych, peryferyjnych dzielnic: Białołęka, Rembertów, Włochy, Ursus, Wawer, Wilanów i Wesoła. We wszystkich mieszka znacznie mniej osób, niż na Targówku, więc jeśli dane przeliczyć przez liczbę mieszkańców, wychodzą jeszcze bardziej na korzyść Targówka.
Skąd taka cisza nocami w naszej dzielnicy? Niestety pewnie stąd, że jest u nas mniej lokali gastronomicznych, klubów czy pubów, które generują hałas na przykład w Śródmieściu. Ale kultura mieszkańców też na pewno robi swoje.
Cały artykuł przeczytacie w Metrze.
zdjęcie na górze: Straż Miejska
W analizie nie uwzględniono podejścia do życia mieszkańców różnych dzielnic. I tak, jeśli na Targówku rozmowy „o życiu” pod sklepem Alk.24h przez 24h nie są niczym nadzwyczajnym, to przeciętny emeryt z Żoliborza już jest zaniepokojony, wszczyna głośny alarm, gdy ktoś, kogo nie zna, tylko przechodzi pod jego blokiem. Nie mówiąc już o propozycji budowy mostu na wysokości jego dzielnicy. Wtedy już święte oburzenie i wojna.
Dziękuję za ten artykuł . Nie dajmy sobie wmówić że jesteśmy Dzielnicą 3 kategorii i na nic nie zasługujemy!!! Jakby statystyki były odwrotne Targówek byłby wyśmiewany i napiętnowany przez oponentów!!!
Statystyki…. A może na Targówku jest mniej wezwań, bo ludzie są bierni, bo nocne burdy aż tak nie dziwią? Moja klatka przez całe lata była centrum „życia towarzyskiego”. Próbowałem dzwonić i co? To raczej ja miałem łatkę dziwaka, co to przeszkadza wyszumieć się sąsiadom. Ale przestałem, ale nie z tego powodu. Skuteczność interwencji była zerowa, czuć było wręcz wrogość służb, że ktoś im zawraca głowę. Piją, palą, krzyczą, zaczepiają, dewastują, szczą – cóż z tego, toż to norma, dzwoń pan, jak wbiją panu nóż pod żebra. Owszem dziś problem jest mniejszy, ale to nie żadne rozwiązanie systemowe. Zadziałał czas. Podorastali,… Czytaj więcej »
Do anu: Są też inne statystyki kryminalne w których Targówek wygląda bardzo dobrze. Jak mieszkałem w Śródmieściu normą były obsiusiane klatki na parterze po sobocie. Nieformalne Imprezy z miasta tam się przenosiły
„anu” – swiete slowa!
Conocne imprezy latem za oknem to norma, oczywiście wyspać się nie można, bo okna nie zamkniesz… ludzie po prostu nie zgłaszają i tyle.
Kiedyś był artykuł że na Targówku nie ma włamań do mieszkań . Zakompleksieni mieszkańcy Targówka odpowiadali ” NO bo mieszkańcy Targówka kradną w innych dzielnicach”. Zawsze trzeba coś wymyśleć żeby sobie dokopać. Inne dzielnice zawsze coś wymyślą żeby sobie nie dokopać a innym . Patrzcie i myślcie.
Na Białołęce mieszka mniej ludzi niż na TRG ???
„A łyżka na to… Nieeemooożliweeee :) „