Warto wiercić dziurę w brzuchu urzędnikom. Po kilku latach skarg, próśb i gróźb, dokonali wreszcie niemożliwego. Przeprogramowali światła na skrzyżowaniu Radzymińskiej, Młodzieńczej i Łodygowej. Korki zniknęły!
Chodzi oczywiście o najgorsze skrzyżowanie w mieście, na którym skręt w lewo z Radzymińskiej w Młodzieńczą samochodem czy autobusem do niedawna w godzinach szczytu zajmował 20 minut.
Wyjście z tej sytuacji na naszych łamach zaproponował trzy miesiące temu mieszkaniec Bródna, Michał Maciej Jabłoński. Wskazał proste rozwiązanie: zielone dla kierunku z Marek do centrum powinno kończyć się ciut wcześniej niż dla przeciwnego kierunku, żeby ze skrzyżowania mogło zjechać więcej samochodów niż 2-3.
Początkowo urzędnicy twierdzili, że to niemożliwe, później, że trzeba czekać na remont Łodygowej, a jeszcze później, że remont Łodygowej nie obejmie skrzyżowania, więc w sumie „nie da się”.
Maciej jednak nie ustępował i nękał inżyniera ruchu i ZDM listami. W końcu pod koniec grudnia dostał odpowiedź od inżyniera Galasa, że „da się” i w sumie to prosta sprawa do załatwienia.
Nie dowierzaliśmy do końca, ale w zeszłym tygodniu faktycznie przeprogramowano światła i korki zniknęły!
– Teraz autobus przejeżdża przez skrzyżowanie płynnie, praktycznie bez czekania – mówi Maciej, który na co dzień jeździ linią 512.
Krótszy cykl zielonego dla samochodów jadących z Marek jest uruchamiany tylko po południu – gdy z tego kierunku korzysta znacznie mniej osób, a więcej wraca z centrum. Zielone świeci się równe 8 sekund krócej i dokładnie tyle mają kierowcy z Radzymińskiej na swobodny skręt w Młodzieńczą. Na jednej zmianie świateł przejeżdża około ośmiu aut, lub 6-7 i jeden autobus. To w zupełności wystarcza, żeby rozładować korek, który wcześniej ciągnął się do Domu Kultury Zacisze.
Proste? Bardo proste. Maciejowi gratulujemy i dziękujemy za przywrócenie wiary, że z urzędnikami jednak da się rozmawiać i warto do nich pisać w konkretnych sprawach.
To jakie następne problemy do poprawki widzicie w naszej dzielnicy?
A ja myślełem, że już tego nie dożyję … :D
brawo
Panie Maćku gratulacje !!!! nie zapominajmy też o Pani radnej Katarzynie Górskiej Manczenko, wśród innych radnych bezradnych jako jedyna działała także i w tym temacie…..
No i fajnie przetestuje, przejade sie w tym tygodniu autem.
Mam nadzieję, że kierowcy nie będą tacy ociężali jak urzędnicy i wykażą się refleksem ruszając ze skrzyżowania jeszcze bardziej zwiększając jego przepustowość.
O i super, koniec skręcania wczesniej w dojazd na Bródno przez Jórskiego i Gilarską….
Sprawdzane teraz kiedy są ferie i ruch jest mniejszy?
Ja widzę kolejny problem. Zmusić dewelopera Parku Lesnego do wybudowania ronda na skrzyżowaniu z Blokową. Miał je wybudowac 10 lat temu.
niewiarygodne! największy urzędniczy beton dał się ukruszyć.
najsmutniejsze jest to, że te wszystkie 'inżyniery” ruchu powinny same na taki pomysł wpaść, a nie tylko siedzieć za biurkami. ale co się dziwić skoro montując 64 sygnalizatory na nieruchliwej uliczce AK Kampinos, sparaliżowali ruch i wyjazd z zajezdni tramwajowej. i trzeba było wyłączyć te światła. mistrzostwo świata. pokonał ich własny projekt.
@Peter: poprawka, testowane przez cały poprzedni tydzień…
Pytanie tylko dlaczego ten inzynier bierze publiczne pieniądze za wykonywanie swojej pracy skoro jak się okazało nie ma do tego potrzebnych kompetencji. Mało tego wmawiał przez tyle lat mieszkańcom że się nie da. Ja bym mu już podziękował ale miastem żądzi jeszcze hgq więc pewnie nic sie nie zmieni.
Panie „inzynierze ” pora oddaćtemu mieszkańcowi swoje honorarium za dobrze wykonaną pracę!
Muszę przetestować :)
a ja mam pytanie z innej beczki.
Dlaczego autobus 169 jeździ zawsze razem z autobusem 227. Jeden za drugim. Powinien być odstęp 5 min. Czy można to zmienić???
to może teraz poprawić wyjazd z Łabiszyńskiej, w prawo, w Kondratowicza w stronę tramwajów.
Gdy samochody skręcające w Łabiszyńską z Kondratowicza (od strony Rembielińskiej) mają zielone, to w tym czasie samochody z Łabiszyńskiej skręcając w Kondratowicza w prawo powinny mieć zieloną strzałkę do skrętu w prawo. W tym czasie ten kawałek skrzyżowania jest pusty. Tymczasem pali się czerwone (bez zielonej strzałki) aż do momentu, kiedy zielone mają jadący Kondratowicza na wprost. A wtedy są już piesi na pasach, no i korek. Brawo, brawo, brawo!
Byłem kiedyś na spotkaniu z HGW i tzw. inż. Galasem. Gdy zapytałem dlaczego w Warszawie, na długich ulicach, nie ma tzw. zielonej fali pan tzw. inżynier odpowiedział, że nie da się, bo stare sterowniki i psują się. Myślę, że p. Galas już dawno powinien stracić swój stołek!