Surowy wyrok dla mechanika–mordercy

5
Share

To była jedna z najgłośniejszych zbrodni w naszej dzielnicy ostatnich lat: mechanik samochodowy w biały dzień zastrzelił klienta. Teraz wreszcie został za to ukarany.

 

Pięć lat temu o tym zabójstwie mówiła cała Warszawa. Przypomnijmy: w środę 30 marca 2011 r., ok. godz. 16:30, w warsztacie samochodowym na ul. Jórskiego na Zaciszu (tuż obok przedszkola), doszło do awantury między szefem warsztatu 48-letnim Dariuszem D. a jego klientem, 32-letnim Tomaszem T. Poszło o źle wykonaną przez “pana Darka” naprawę auta. Awantura szybko zmieniła się w szamotaninę, a gry mechanik sięgnął po broń – pistolet maszynowy – w strzelaninę. Trafiony serią z broni maszynowej klient warsztatu zginął na miejscu. Spanikowany Dariusz D. zapakował zakrwawione ciało do samochodu i na pełnym gazie odjechał w stronę ulicy Radzymińskiej. Porzucony samochód ze zwłokami policjanci znaleźli następnego dnia w Sulejówku. A Dariusz D. zniknął.

Mechanik samochodowy z Zacisza stał się “numerem 1” na liście najbardziej poszukiwanych przestępców w Polsce. Policjanci znaleźli go dopiero po dwóch latach – w Anglii. Ekstradycja mocno się przeciągnęła, ale ostatecznie Dariusz D. wylądował w polskim areszcie. Wczoraj, jak informuje „Gazeta Stołeczna” zakończył się jego proces przed Sądem Okręgowym.

Jak relacjonuje „Gazeta”, sędziowie nie uwierzyli, że D. strzelał, bo T. chciał mu odebrać broń. – Oskarżony strzelał nie tylko w nogi, ale też w inne części ciała – mówiła sędzia Joanna Zaremba.

Sąd skazał Dariusza D. na 25 lat więzienia, a dodatkowo ma zapłacić 400 tys. zł zadośćuczynienia rodzinie zabitego mężczyzny. Choć nie jesteśmy pewni, czy „pan Darek” będzie miał z czego tę karę zapłacić.

 

zdjęcie na górze: archiwum/Policja

5
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx