XIX–wieczny zabytek kompletnie zdewastowany

8
Share

Jeden z najstarszych budynków Targówka, położony przy największej ulicy dzielnicy, zamienia się w ruinę. I nikt z tym nic nie robi.

 

Zimą, gdy drzewa nie mają liści, widać go doskonale. Teraz zabytkowy budynek przy ul. Radzymińskiej 94 chowa się za zielenią i trudno go zauważyć, choć znajduje się dosłownie kilka kroków od ruchliwego przystanku autobusowego „Piotra Skargi” w stronę Zacisza.

Parterowy dom, kryty dwuspadowym dachem, wzniesiono z czerwonej cegły pomiędzy 1875 a 1900 rokiem. Kiedy dokładnie, nie wiadomo, ale i tak oznacza to, że jest jednym z najstarszych budynków w całej naszej dzielnicy – teraz ma już około 120–130 lat. Powstał jako dom kolejowy przy Kolei Warszawsko–Petersburskiej, bez szwanku przetrwał dwie wojny światowe, przez dziesięciolecia mieszkali tu pracownicy kolei, ale ostatnich stałych mieszkańców wykwaterowano w 2008 roku.

Wtedy zaczęło się najgorsze. Zamiast stać się wizytówką dzielnicy, piękny ceglany dom przy Radzymińskiej 94 – który jest wpisany do ewidencji zabytków – stopniowo tracił szyby i metalowe elementy, później drewniane zdobienia służyły za opał dla bezdomnych. W końcu okna zabito dyktą, żeby nie straszyły pustymi dziurami.

W 2013 roku budynek znalazł opiekuna, choć nie idealnego – umieścił się w nim punkt skupu złomu. Przetrwał rok i od jesieni 2014 roku XIX–wieczny zabytek znów jest całkowicie opuszczony.

A właścicie nie całkowicie. W budynku regularnie koczują menele. Wyłamali drzwi, wybili dziury w zasłaniających okna dyktach. Ze środka praktycznie nie ma już co ukraść – ale zawsze można spalić resztki, które zostały. Jedno z pustych okien XIX–wiecznego zabytku już jest całkowicie wypalone. W tych okolicznościach pobazgrane sprejem 130–letnie ściany rażą najmniej ze wszystkiego…

 

wszystkie zdjęcia: targowek.info

 

Dlaczego nikt nie interesuje się pięknym zabytkowym domem? Przecież znajduje się w doskonałej lokalizacji, możnaby urządzić w nim np. pizzerię lub lokal usługowy i miejsce na pewno nie narzekałoby na brak klientów. A po odsłonięciu i odnowieniu elewacji zabytek stałby się piękną wizytówką dzielnicy.

Odpowiedź jest prosta: budynek należy do PKP. A kolejarze rzadko interesują się swoimi włościami, jeżeli nie można na ich miejscu zbudować biurowca albo centrum handlowego. A ponieważ XIX–wieczny dom należy do kolei, nie interesują się nim także władze dzielnicy. Bo po co – działka jest przecież za mała, żeby postawić na niej kolejny blok…

A może jednak ktoś z decydentów (dyrektorów, urzędników, radnych – ktokolwiek) zawstydzi się i powalczy o uratowanie zabytku? Niewiele takich budynków zostało już nie tylko na Targówku, ale i w całej Warszawie!

 

Radzymińska 94

A tak budynek przy Radzymińskiej 94 wyglądał wiosną 2013 roku. Niewiele lepiej, ale jednak był cały / fot. archiwum targowek.info

 

8
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx