Święty Tramwaj – całe Bródno ma żyć pod dyktando jednej trasy tramwajowej

52
Share

Znikające przystanki, znikające autobusy, zablokowane skrzyżowania – urzędnicy robią wszystko, żeby zmusić mieszkańców Bródna do korzystania z tramwajów. Ale czy cel uświęca środki?

 

Dziś jest 1 września, skończyły się wakacje, a więc Zarząd Transportu Miejskiego przywraca w Warszawie „zwykłą” komunikację miejską. Wracają zawieszone na lato składy, linie mają częstsze kursy. Tak jest w całej stolicy – ale nie na Bródnie.

Jak informuje ZTM, mimo końca wakacji linie autobusowe 114 (z Bródna na Żoliborz i Bielany), 118 (z Bródna do Śródmieścia) i 126 (z Bródna na Tarchomin) nie wrócą do wcześniejszych, częstszych kursów. A więc 114 wciąż, tak samo jak w wakacje, będzie kursowała co 12 minut w godzinach szczytu i co kwadrans poza szczytem, 118 zawsze tylko co 15 minut, a 126 zaledwie raz na pół godziny („na pocieszenie” na tę ostatnią linię wrócą większe autobusy).

Powód zmniejszenia ilości kursów na tych liniach? Dla linii 126 urzędnicy nie podają wyjaśnienia. Dla 114 i 118 jest ono natomiast nastepujące:

Dla pasażerów podróżujących z Bródna, coraz atrakcyjniejszym środkiem transportu, po modernizacji trasy tramwajowej, staje się tramwaj. Z tego powodu liczba pasażerów autobusów kursujących z Bródna przez most Grota-Roweckiego zmniejsza się systematycznie – uzasadnia swoje decyzje ZTM.

 

fot. targowek.info

Tramwaje na Bródnie /fot. targowek.info

 

Nie da się zaprzeczyć: po ubiegłorocznym, uciążliwym remoncie jedynych torów tramwajowych na Bródnie, wzdłuż ul. Rembielińskiej, Matki Teresy i Odrowąża, tramwaje zaczęły jeździć szybciej. Jak dokładnie wyliczyli i chwalą się przy każdej okazji urzędnicy: dojazd do centrum Warszawy trwa teraz 3 minuty krócej.

Podkreślimy to wyraźnie: lubimy bródnowskie tramwaje, często nimi jeździmy i cenimy szybką, sprawną komunikację miejską. Odnosimy jednak wrażenie, że te „zaoszczędzone” 3 minuty stały się największym osiągnięciem i powodem do dumy stołecznych urzędników, którzy z tego powodu zamierzają bronić ich za wszelką cenę.

Przyjrzyjmy się, jakim kosztem odbywa się to przyspieszenie tramwajów:

* likwidacja przystanków tramwajowych przy ul. Julianowskiej – oburzyło to tysiące okolicznych mieszkańców, którzy od kilku miesięcy bezskutecznie walczą o ich przywrócenie i wciąż są zwodzeni przez tramwajarzy kolejnymi, niedotrzymywanymi terminami powrotu do stanu sprzed remontu. Tramwaje więc jeżdżą szybciej, ale kosztem ludzi, którzy mają dłuższą drogę do przystanku.

* ustawienie na skrzyżowaniach wzdłuż ul. Rembielińskiej priorytetów dla tramwajów – tramwaje mają teraz dłużej zielone światło, ale kosztem samochodów i autobusów, które mają dłużej czerwone. W efekcie w okolicy pojawiły się korki, których wcześniej tam nie było.

* oba powyższe punkty powodują, że tramwaje na Bródnie osiągają na trasie znacznie większe prędkości – niby fajnie, ale teraz, szczególnie w miejscach gdzie nie ma świateł, przechodnie i samochody muszą w popłochu uciekać przed rozpędzonymi i ciągle dzwoniącymi (żeby przegonić maruderów) tramwajami. Co nie zawsze się udaje.

* to jeszcze nie koniec: niedawno pojawił się pomysł przebudowy niebezpiecznego skrzyżowania Rembielińskiej i Bazyliańskiej – ZDM planuje skasować tam dwa skręty w lewo, a kierowców upchnąć na zawrotce kilkadziesiąt metrów dalej, na ul. Kondratowicza. Dlaczego ma być skomplikowana, grożąca korkami i wypadkami zawrotka, a nie oddzielny pas i oddzielne światła do skrętu w lewo? Najkrótsze wytłumaczenie jest takie, że dodatkowy cykl świateł dla samochodów spowolniłby tramwaje.

* teraz do tej długiej listy dochodzi dzisiejsze zmniejszenie częstotliwości kursowania popularnych autobusów (a przywrócenie krętej, kursującej co pół godziny linii na Targówek niczego tu nie zmienia) – i ZTM już nawet nie kryje, że zmniejsza liczbę autobusów po to, żeby zmusić ludzi do korzystania z „przyspieszonych” tramwajów.

* …choć ci ludzie będą mieli mniej tramwajów niż przed wakacjami, bo linia 41 (z Bródna na Mokotów), zawieszona na początku lipca, nie została po wakacjach w ogóle przywrócona…

Czy te wszystkie komplikacje i uciążliwości są warte szybszej o 3 minuty jazdy tramwajem do centrum Warszawy? Odnosimy wrażenie, że warszawscy urzędnicy oraz tysiące mieszkańców Bródna mają na ten temat zupełnie odmienne zdania.

 

zdjęcie na górze: ZTM

 

52
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx