Skończyło się na złamanej ręce, ale piątkowy wypadek to kolejny dowód, że remont Łodygowej jest po prostu konieczny.
O wypadku wiemy od czytelniczki Iwony. W popołudniowych godzinach szczytu chłopiec przechodził przez pasy na skrzyżowaniu Łodygowej z Wyspową. Nie zauważył go podjeżdżający w korku kierowca samochodu dostawczego. Na szczęście prędkość nie była zbyt duża, ale i tak 13-latek jest mocno poturbowany i ma złamaną rękę.
– Po raz kolejny urzędnicza opieszałość doprowadziła do wypadku. Ta ulica już dawno powinna być przebudowana, a piesi w szczególności dzieci powinny mieć bezpieczne przejścia do szkoły – napisała do nas Iwona i w pełni się z nią zgadzamy.
Urzędnicy i radni to obiecują Łodygową, to znowu przekładają jej remont. Ostatnio podawaną datą był rok 2017, ale już mówi się o przełożeniu inwestycji na lata 2017-19.
Szkoda, że decyzja podjęta 2 dni temu przez „urzędników ” o przełożeniu remontu Łodygowej przyczynia się do utrzymaniu takiego zagrożenia. Mieszkam obok, mam dzieciaki… Ktoś chce przyłączyć się do protestu? Wystarczy jak zablokujemy przejazd poprzez blokadę przejścia…
Jestem za protestem. Któregoś popołudnia trzeba zablokować przejście dla pieszych. Może wtedy władze Warszawy przyspiesza swoje działania.
Dorosły ma problem z przejściem w tym miejscu ,a co dopiero dziecko !!! Na pobocze nie da się zjechać bo można koła urwać !!!! O nawierzchni lepiej nie wspominać !!!!!
TU ZACZYNA SIĘ WARSZAWA. ??????!!!!!!!!!
Jestem za protestem !!!!!
Głupoty wypisujecie. Są tam pasy, jest wysepka, akurat dosyć równy odcinek, oświetlenie. Takie same sytuacje zdarzają się na wielu innych przejściach, w korku, gdy kierowcy pchają się na pasy, choć nie ma miejsca na kontynuowanie jazdy za nimi lub pali się zielone i akurat wchodzą piesi. Nagminna sytuacja na skrzyżowaniu Codziennej z Młodzieńczą.
W takim razie skoro to głupoty to proponuję kilka razy dziennie przejść przez jezdnię w tym miejscu!! Powodzenia, ale własnego dziecka samodzielnie już raczej nie proponuję wysyłać !!
Może to rozjaśni punkt widzenia….
to już nawet nie jest jezdnia tylko jakiś utwardzony syf (jestem drogowcem w jednej z największych firm drogowych) Zawsze jak jadę Łodygową myślę nad możliwością : Którędy bym pojechał żeby nie pokazywać tego czegoś np gościom z zagranicy. Wstyd mi tego miejsca.
Dokładnie tak, WSTYD takiej Drogi DOJAZDOWEJ do Warszawy.
Stan drogi, poboczy oraz chodników(a raczej tego czegoś co niby jest chodnikiem) jest gorszy niż FATALNY. W czasie deszczowej pogody pieszy nie mają którędy się tam poruszać, albo trzeba iść błotem albo dziurawym chodnikiem na który chlapie woda z pod kół samochodów. Ostatnio widziałem jak kobieta z wózkiem kombinowała jak przejść żeby nie zostać ochlapaną (pomiędzy ul.Pszczyńską a Przewoźników).
Po ostatnich deszcze w ogóle w drodze pojawiło się sporo wielkich dziur – porażka.
Brak inwestycji na Targówku robi z niego taką filmową „13 dzielnicę”, taki margines społeczny.
„Którędy bym pojechał żeby nie pokazywać tego czegoś np gościom z zagranicy. Wstyd mi tego miejsca.” – na pewno nie Janowiecką, bo jest tam jeszcze gorzej. Obie wylotówki przypominają ukraińskie szosy.
Mieszkam na Wyspowej 1. Odprowadzamy dziecko do żłobka codziennie przechodząc przez pasy na skrzyżowaniu Łodygowa/Wyspowa/Potulicka. Bardzo niebezpieczne jest przejście od strony Putulickiej, a dlatego że zaczyna się przy pasach zatoczka dla autobusów i wielu kierowców nie widzi, albo nie chce widzieć że ktoś stoi i czeka na przejście. Prawnie kodeks nakazuje kierowcy zwolnić kiedy zbliża się do przejścia dla pieszych, a w praktyce bywa różnie. Dodatkowo auta ciężarowe. Logiczne jest że kierowca siedzący w szoferce nie ma tak dobrego pola widzenia. Tu potrzebne są światła. Skorzystali by kierowcy którzy próbują wyjechać z Wyspowej czy Potulickiej. A o urzędnikach napiszę jedno.… Czytaj więcej »