Dachowanie radiowozu na Radzymińskiej

8
Share

W niedzielę wieczorem doszło do poważnego wypadku w kolumnie policyjnych samochodów. – Wyglądało to koszmarnie – mówi nam świadek zdarzenia. Prowadząca radiowóz policjantka została ukarana.

 

Na gorąco o wypadku wiemy tylko tyle, ile opowiada nasz czytelnik Radek:

– Kolumna policyjnych samochodów na sygnale jechała bardzo szybko w kierunku centrum Warszawy. Groźnie wyglądało to już przy skrzyżowaniu z ul. Jórskiego, gdzie kolumna wjechała na czerwonym, a skręcająca w lewo taksówka ledwie wyhamowała na widok radiowozów – opowiada Radek.

Prawdopodobnie gwałtowna próba ominięcia taksówki była właśnie przyczyną wypadku. Kawałek dalej policyjny pick up otwierający kolumnę wypadł z jezdni i koziołkował.

– Wyglądało to jak w dobrym kinie akcji – opowiada Radek.

Radiowóz wylądował po przeciwnej stronie jezdni, na pasie zieleni przy parkingu obok marketu OBI. To solidne Mitsubishi L200 – kabina wytrzymała lądowanie na dachu, choć uszkodzenia są duże.

Jak nas poinformował nas Piotr Świstak z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji, winę za wypadek ponosi Policja.

– Policjantka prowadząca radiowóz na sygnale wjechała na skrzyżownie Radzymińskiej w ul. Jórskiego na czerwonym świetle. Miała do tego prawo, ale powinna zachować szczególną ostrożność. Aby uniknąć zderzenia z innym samochodem wykonała manewr, w wyniku którego policyjny pojazd przewrócił się i dachował – mówi targowek.info Piotr Świstak z KSP.

Dobra wiadomość jest taka, że w wypadku policyjnego Mitsubishi nikt ucierpiał. Oprócz radiowozu nie zostało uszkodzone żadne inne auto. Prowadząca auto funkcjonariuszka została rutynowo przebadana na trzeźwość (była trzeźwa) i została przez swoich kolegów ukarana mandatem.

 

8
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx