Uciekał przed policją, został postrzelony na Targówku, jest na wolności

5
Share

Ciąg dalszy sprawy pościgu z połowy grudnia, który zakończył się strzelaniną na ul. Janinówka. Być może będziecie zaskoczeni.

 

Do dramatycznych wydarzeń na Pradze i Targówku doszło 16 grudnia 2016 r. Opisywaliśmy je szczegółowo na targowek.info, ale pokrótce przypomnijmy:

Policjanci na Pradze-Północ chcieli sprawdzić czarne Audi A3 – podejrzewali, że jego kierowca może przewozić narkotyki. Ale samochód nie zatrzymał się do kontroli. Uciekające Audi wjechało na Targówek Mieszkaniowy, kręcąc się po ciasnych osiedlowych uliczkach między blokami. Do finału pościgu doszło na ulicy Janinówka 13 – policjanci oddali kilka strzałów w kierunku samochodu, a kule przebiły tylną szybę auta, raniąc kierowcę. Doszło jeszcze do stłuczki z cywilnym radiowozem i ostatecznie uciekinier został złapany.

 

Ul. Janinówka 16 grudnia, tuż po zakończeniu pościgu  /wszystkie zdjęcia: czytelnicy targowek.info

 

Krótko po pościgu policja podała, że złapanym przestępcą był 37–letni mężczyzna, wielokrotnie notowany za posiadanie narkotyków, kradzieże i rozboje – i to wszystkie informacje, jakie ujawniono mediom oraz mieszkańcom na ten temat. Teraz targowek.info dowiedział się więcej.

Być może najważniejsza informacja (a może nie): postrzelony w wyniku akcji policji mężczyzna, choć bardzo mocno krwawił, nie został poważnie ranny i nawet nie trafił do szpitala. Wystarczył opatrunek, który założyli mu ratownicy bezpośrednio na miejscu zdarzenia.

Druga ważna informacja: 37-letni Marek R. jest już na wolności. Prokuratura nie zdecydowała się na wniosek o aresztowanie. Jedyny środek zapobiegawczy, jaki zastosowano, to dozór policji: mężczyzna musi się co jakiś czas meldować na komisariacie.

Dlaczego? To proste: – Przy Marku R. nie ujawniono środków odurzających – informuje targowek.info prokurator Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.

Czyli okazało się, że próbując zatrzymać podejrzany samochód, policjanci się mylili…

Jednak Marek R. nie wywinie się zupełnie od sprawiedliwości. Jak powiedział nam prokurator Łukasz Łapczyński, złapany po pościgu mężczyzna dostał dwa zarzuty karne: stosowania przemocy w celu zmuszenia funkcjonariusza policji do zaniechania prawnej czynności służbowej (polegającej na jego zatrzymaniu) oraz uszkodzenia pojazdu marki Hyundai I10 (poprzez umyślne najechanie w ten samochód, w celu uniknięcia zatrzymania przez interweniujących funkcjonariuszy policji).

Za pierwszy z tych zarzutów postrzelonemu na Janinówce mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia, za drugi od 3 miesięcy do 5 lat. Kiedy odbędzie się proces – jeszcze nie wiadomo.

 

5
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx