Tragicznie przepełnione pociągi do Dworca Wileńskiego [LIST]

32
Share

Zacisze wciąż czeka na budowę dojścia do przystanku „Zacisze-Wilno”, Osiedle Wilno wygodne dojście ma. Ale co z tego, skoro dostanie się do pociągu czasem graniczy z cudem?

 

Tłok w pociągach jadących na linii R60 (z Małkinii do Warszawy Wileńskiej) nie jest żadną nowością. Już podczas budowy stacji Warszawa-Wilno zastawialiśmy się na targowek.info, czy pasażerowie z nowego osiedla na Elsnerowie dadzą radę w godzinach szczytu wcisnąć się pociągów. I, niestety, często nie dają rady…

Jak obecnie wyglądają poranne podróże pociągami Kolei Mazowieckiech w stronę dworca Warszawa Wileńska opisał w liście do redakcji targowek.info pan Andrzej:

 

Piszę ten list stojąc na peronie dworca Warszawa Zacisze-Wilno, po tym, jak kolejny raz w ciągu ostatnich dni nie udało mi się, podobnie jak wielu innym osobom, wsiąść do pociągu o godzinie 7:16.

Chodzi o pociągi jadące z Małkinii i Tłuszcza w kierunku Dworca Wileńskiego. Pomijając kwestię średniowiecznego, pozbawionego klimatyzacji taboru, częstych opóźnień szczególnie w godzinach popołudniowych, zmiany na ruch lewostronny (!) bez jakiegokolwiek powiadomienia na stacji na kilka dni – to jak to jest, że w podobno nowoczesnym, europejskim kraju, ludzie stoją na ostatnim schodku wagonu, a ci, którzy próbują wsiąść albo chamsko rozpychają się łokciami wywołując jęk wśród pasażerów albo zwyczajnie zostają na peronie czekać na następny?!

Niegdyś przy mnie zasłabła jedna osoba we właśnie takim pociągu – nic dziwnego, tam zwyczajnie nie ma czym oddychać. Całe szczęście, że w pociągu jadącym o godz. 7:38 znajdują się tylko dwie osoby na metr kwadratowy, a nie cztery, jak w tych o 7:06 i 7:16…

Z tego co wiem, nie jest to jedynie kwestia tej ostatniej stacji, Warszawa Zacisze-Wilno, ale także kilku poprzednich. Ludzie podróżują w takich warunkach kilkadziesiąt minut, ponieważ prędkość pociągu, jak to w Polsce, jest poniżej krytyki. Zatrzymywanie się na trasie na jakiś czas to norma.

Zabawne, że Koleje Mazowieckie każą sobie płacić za poziom usług poniżej jakiejkolwiek krytyki. A wystarczyłoby puścić nowy kurs pociągu pomiędzy 7:06 a 7:16, o nowym taborze nie ma co raczej marzyć przed końcem tego stulecia. Niesamowicie bawią mnie żałosne akcje typu „dzień bez samochodu” albo ogólne zachęcanie do podróży transportem publicznym. Radzę komukolwiek propagującego takie akcje podróż przepełnionym transportem, w smrodzie, wśród chamstwa i ogólnej żałości…

 

Do listu pana Andrzeja możemy tylko dodać, że podobna sytuacja trwa od lat i ciągle nic się nie zmienia.

Choć cień nadziei jest: kilka tygodni temu Koleje Mazowieckie rozstrzygnęły przetarg na dostawę 71 nowoczesnych pociągów, z których część trafi także na linię Warszawa – Małkinia i zastąpi obecne, pamiętające jeszcze PRL zrujnowane składy EN57.

Czy dzięki nowym pociągom na trasie przez Elsnerów zrobił się luźniej – nie wiadomo. Wiadomo za to, że ruszą one na tory najwcześniej w 2019 roku. Być może do tego czasu mieszkańcy Zacisza doczekają się też cywilizowanego dojścia do stacji Zacisze-Wilno. Jakby nie patrzeć – na szybką poprawę w pociągach do Wileniaka nie mamy co liczyć…

 

zdjęcie na górze: pociąg Kolei Mazowieckich na trasie Warszawa Zacisze-Wilno – Warszawa Wileńska (zdjęcie zrobione w weekend po południu) / fot. archiwum targowek.info

 

 

32
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx