Budowa metra bezpieczna – i musimy w to wierzyć

32
Share

Wszyscy „święci” zapewniają, że nie ma żadnego zagrożenia dla budowy metra na Bródno. Wierzymy?

Takiej nerwowej sytuacji związanej z budową metra chyba nikt się nie spodziewał. Raptem kilka dni temu konsorcjum firm Gülermak i Astaldi w błysku fleszy podpisywało z miastem umowę na budowę końcowego odcinka II linii metra w naszej dzielnicy: od stacji Trocka na Targówku, przez Zacisze, po Bródno.

Zaraz potem nastąpiło jednak trzesięnie ziemi: okazało się, że Astaldi, wielka włoska firma, do tej pory bardzo wiarygodna i terminowa, ma wielkie problemy finansowe (głównie z powodu nieudanych inwestycji na drugim końcu świata) i stoi na krawędzi bankructwa. Firma opuściła kilka placów budów w innych rejonach Polski, a cała Warszawa zadała pytanie: czy opuści też budowę metra w naszej dzielnicy?

Dobre wiadomości są takie, że na razie wszyscy – miasto, Gülermak i przede wszystkim samo Astaldi zapewniają, że żadnego zagrożenia dla budowy II linii metra na Targówku nie ma.

„Sytuacja firmy Astaldi nie wpłynie na realizację budowy podziemnej kolei. Przedsiębiorstwo zapewnia, że będzie realizować kontrakty zgodnie z podpisanymi umowami” – napisała na Twitterze wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.

„Realizacja umowy zawartej na rozbudowę II linii metra na Bródnie jest bezpieczna. (…) Wszystkie kontrakty będą realizowane bez zakłóceń – zapewniają przedstawiciele firmy Astaldi, wykonawcy II linii metra. Sytuacja ogólnoświatowego przedsiębiorstwa branży budowlanej nie wpłynie na realizację budowy podziemnej kolei w Warszawie” – dodaje w komunikacie Zarząd Transportu Miejskiego.

„O sytuacji Astaldi wiemy bezpośrednio od Astaldi. Nasi partnerzy zapewnili nas, że nie ma ona żadnego wpływu na kontrakty realizowane wspólnie w konsorcjum – zarówno w ramach podpisanej umowy na rozbudowę metra na Bródno, jak i przyszłych kontraktów na dwa odcinki w kierunku zachodnim” – powiedział portalowi transport-publiczny (i innym mediom) Bartosz Sawicki, rzecznik prasowy firmy Gulermak.

„Astaldi zawiera układ z wierzycielami i nie bankrutuje. Wszystkie prowadzone prace są kontynuowane” – zapewniła wreszcie w lakonicznym komunikacie sama firma Astaldi.

Złą wiadomość pewnie już zauważyliście: wszystkie informacje o braku zagrożenia dla budowy metra mają jedno i to samo źródło: zapewnienia samego Astaldi. Na ile są one wiarygodnie, dziś nikt nie potrafi okreslić i musimy przyjąć je całkowicie na wiarę.

Na pocieszenie, jeśli tej wiary nie wystarczy, to budowa metra na Targówku Mieszkaniowym i tak jest już na ukończeniu i nawet całkowity upadek Astaldi nie powinien znacząco wpłynąć na oddanie do użytku podziemnej kolejki w połowie 2019 roku.

Natomiast metro na Bródno ma budować konsorcjum, w którym turecki Gülermak odgrywa znacznie większą rolę niż Astaldi. I w razie kłopotów ta firma jest gotowa sama przeprowadzić inwestycję.

„Jesteśmy liderem konsorcjum dla tego kontraktu. Nasza sytuacja finansowa jest dobra i stabilna. Jeszcze jesienią spodziewamy się tylko w Polsce kontraktów na kilka miliardów złotych” – mówi, cytowany przez transport-publiczny, rzecznik prasowy Gülermak Bartosz Sawicki. I te miliardy złotych powinny uspokoić nas najbardziej.

na zdjęciu: tarcza drążąca tunel metra w Warszawie / fot. Metro Warszawskie

32
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx