List z białym proszkiem zaalarmował spółdzielców i służby ratownicze. Teraz wiemy, co w nim było (a właściwie: czego nie było).
Wielka akcja służb w głównej siedzibie Spółdzielni Mieszkaniowej Bródno przykuła uwagę mieszkańców w ubiegły czwartek. Oprócz „zwykłych” wozów straży pożarnej i policji, na ulicy Krasnobrodzkiej działali też strażacy ze specjalistycznej jednostki ratownictwa chemicznego. Teraz wreszcie wiemy dokładnie, co tam się wydarzyło.
Zaczęło się od listu, który przyszedł w czwartek rano do siedziby zarządu SM Bródno. Po otwarciu koperty wysypał się z niej biały proszek. Przestraszeni pracownicy spółdzielni zawiadomili policję, która potraktowała zagrożenie bardzo poważnie.
Służby ewakuowały cały budynek, oraz odizolowały osobę, która otwierała list i miała bezpośredni kontakt z proszkiem. Wpierw podejrzaną substancję sprawdzili policjanci pod kątem pirotechnicznym – i nie stwierdzili zagrożenia. Następnie do akcji wkroczyli strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego, który sprawdzili biały proszek pod kątem obecności kolejno: gazów bojowych, promieniowania jonizującego, toksycznych substancji przemysłowych oraz zagrożeń biologicznych (np. wąglika). Te badania także nie wykazały zagrożenia.
Czyli: biały proszek okazał się niegroźny, a list był swego rodzaju kiepskim żartem. Po zakończonych działaniach substancję przetransportowano do dalszych badań do Wojewódzkiej Stacji Epidemiologiczno-Sanitarnej, zaś nadawcę listu próbuje ustalić policja.
Akcję służb w siedzibie Spółdzielni Bródno na Krasnobrodzkiej możemy obejrzeć na zdjęciach autorstwa Straży Pożarnej:
wszystkie zdjęcia: PSP/Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 15
niestety oni są jak ten biały proszek w kopercie udają spółdzielnie ,a są korporacją..
hehe no to LYPTON. Sprzedali całą dzielnicę i ktoś się wkurzył …. zrobili nam GETTO
„zaś nadawcę listu próbuje ustalić policja”. No i jaki zarzut mogą mu postawić? Nie nadesłał nic niebezpiecznego. Jeżeli prześlę cioci cukierki i ktoś potraktuje to jako zagrożenie, to nie moja wina.
Swoją drogą pracownicy / członkowie spółdzielni mogą mieć wiele za uszami, skoro tak poważnie potraktowano przesyłkę.
Za taki żart na lotnisku Modlin – wysłał po pijaku e-mail, jeden Pan będzie musiał spędzić w więzieniu 1,5 roku. To kara bez zawieszenia. Będzie musiał także zapłacić nawiązki: 70 tys. zł na rzecz Ryanaira oraz 40 tys. zł lotnisku w Modlinie, a także pokryć koszty procesu, czyli ponad 6 tys. zł. Ciekawe czy będzie tak zabawnie jak i autorowi listu przyjdzie zapłacić za „dowcip”. Kodeks karty Art.224a. Kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia ozdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu wznacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie oistnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji… Czytaj więcej »
policja niech przeczyta adres nadawcy na kopercie, szybciej znajdą :)
Pracownicy spółdzielni to sitwa.Robią co chcą nie licząc się z mieszkańcami. Dziwne ,że ta ekipa działa już tyle lat i nikt z odpowiednich urzędów się nimi i ich działalnością się nie zainteresował?
Może przy okazji wezmą pod lupę”działalność”spółdzielni?
zabudowali do granic możliwości,zrobili wielką wieś,za nasze ogromne czynsze,dziękujemy biznesmenom SM Bródno.
Już dawno powinni zająć sie ta ekipa
Do Anonim. Mogą nadawcy listu skoczyć na wentyl. Wysyłanie listów w tej pisowskiej bananowej republiczce nie jest niestety karalne. No chyba, że Ziobro po swojemu zinterpretuje prawo. Po swojemu, tzn. jak Gargamel każe.