Popularny skrót z ul. Jórskiego do św. Wincentego okazał się zbyt popularny.
Ulica Samarytanka ma dwa oblicza. Pierwsze – między kanałkiem Bródnowskim a ulicą Korzona – nowoczesne: są latarnie, chodniki i jezdnia dla samochodów (regularnie korkująca się zarówno podczas porannego, jak i popołudniowego szczytu).
Drugie oblicze ul. Samarytanka zaczyna się od Korzona i ciągnie do ul. św. Wincentego. To wąska, pełna dziur, gruntowa droga, na której deweloperzy masowo stawiający dookoła nowe bloki położyli betonowe płyty (żeby ułatwić dojazd i swoim mieszkańcom, i ciężkiemu sprzętowi na kolejne budowy).
Na tym drugim odcinku ul. Samarytanka kilka dni temu stanęły ciężkie betonowe zapory. Skutecznie blokują przejazd samochodów, a nawet wózków dziecięcych.
Zapory stoją w poprzek drogi na wysokości nowego osiedla La Melodie. Jak się dowiedzieliśmy, zostały postawione przez Urząd Dzielnicy Targówek. Na prośbę właśnie mieszkańców tego osiedla.
Powód? Wąska, dziurawa, pokryta betonowymi płytami Samarytanka stała się ruchliwą arterią, przez którą kierowcy przebijali się do św. Wincentego, omijając korki i zablokowane przez budowę metra ulice. Jadące ciasną bitą drogą, wzbijające tumany kurzu auta stanowiły zagrożenie dla pieszych, w tym dla dzieci idących do szkoły.
Cel blokady jest zrozumiały. Choć w lepszym świecie urząd zamiast blokować zbyt popularny skrót, wybudowałby na nim jezdnię, chodniki i latarnie…
Zamknięcie przejazdu nie rozwiązuje jednak problemu, tylko generuje nowe. Ulica Samarytanka nie jest jakąś dziką, wydeptaną nielegalnie ścieżką. Mimo że na tym odcinku jest w fatalnym stanie, to oficjalna ulica, istniejąca na mapach Warszawy od co najmniej kilkudziesięciu lat.
O betonowej zaporze i o tym, że droga stała się ślepa, nie informują żadne znaki. Gdy jakiś samochód dojedzie do barykady od strony „cywilizowanego” odcinka ulicy Samarytanka, musi cofać się sto metrów na wstecznym biegu. A jeśli „ma szczęście”, to może przeciskać się w lewo, niszcząc chodnik, na ulicę Kolonijną. O ile na tym zniszczonym chodniku Kolonijnej nie parkuje jakiś inny samochód – wtedy tej możliwości nie ma.
Aktualizacja: po kilku dniach od zamknięcia ulicy Samarytanka, przy drodze stanęły znaki – „Droga bez przejazdu” oraz „Droga wewnętrzna”.
Ciekawostka: podczas budowy osiedla La Melodie deweloper (firma Bouygues Immobilier) mamił potencjalnych kupców, że na ich odcinku Samarytanka… będzie regularną ulicą i oficjalnym dojazdem do św. Wincentego. Umieścił to nawet na mapce, trzy lata temu pokazywanej chętnym na mieszkania:
Nic tylko pogratulować dziennikarzowi wiedzy. Od ulicy Dalanowskiej do ulicy św. Wincentego odcinek drogi nie ma nazwy i zawsze był drogą wewnętrzną. Szerokość tej drogi wynosi 5 metrów, a minimalna dopuszczalna szerokość jezdni 5,5 metra do tego 2 metry chodnika i mamy 7,5 metra potrzebnego pasa drogowego, którego tam nie ma i nigdy nie będzie. Oznakowanie jest już w całości, co i tak nie wiele zmienia, bo wszyscy próbują przejechać po chodniku ulicy Kolonijnej, w myśl nie moje to można zniszczyć… Bariery betonowe stoją w taki sposób tymczasowo jak zostaną pomalowane będą rozsunięte i wózek inwalidzki bez problemu między nimi… Czytaj więcej »
Super !
Nie jeżdżę tamtędy i nie mam zdania czy to komuś przeszkadzało czy nie. Jednak moje wątpliwości budzi sposób zablokowania przejazdu i brak oznakowania. Jeśli nie było zakazu poruszania się tą drogą, nawet gruntową to na jakiej podstawie „Gmina” ją zastawiła betonowymi płytami bez ustawienia jakichkolwiek znaków?
Ten skrót byl tam od zawsze choć tylko dla odwaznych albo słuzbowych samochodów (wyboje). Nawet GPS tam czasem prowadzi
Ja nie wiem po co ludzie samochodami ludzie jeźdzom jak mogom jechać rowerem. Ta zapora jest potrzebna gdyż uspokoi ruch. Przydały by się jeszcze tam jakieś palety na których można by odpocząć po jeździe rowerem. Mile widziane był by też nasadzenie drzew na tej ulicy dających cień latem. Taki zabieg podniesie komfort mieszkancuf dzielnicy. Warszawa ma już dwie linie metra i więcej jej nie potrzeba. Budowa metra na brudno to już przesada można przecież komfortowo się przespacerować albo w wysokim komforcie pojechać autobusem. Niemniej jednak zachencam do jazdy rowerem.
Czasem korzystam z części tego odcinka Samarytanki a mianowicie od Korzona do Dalanowskiej, dalszy odcinek w zasadzie nie nadawał się do korzystania z niego był rzeczywiście tylko dla odważnych, ale z drugiej strony znacznie zakłócał ruch pieszych na nim i był po prostu niebezpieczny dla nich. Więc bardzo dobrze, że zapory tam stanęły. Skrót do Dalanowskiej jest jak dla mnie wystarczający, pozwala uniknąć zatory na Korzona, a dalej do Św. Wincentego można jechać już normalnie Borzymowską i to powinien być jedyny legalny skrót i wszyscy odważni, którzy do tej pory cięli do końca Samarytanką mogą bez problemu jechać cywilizowaną Dalanowską.… Czytaj więcej »
Debilne urzędasy i debilne aktywisty znowu wiedzą lepiej co mieszkańcom potrzeba! Roferkuff zimom!
Przyjezdna Wieś tańczy i śpiewa!
Te Warszawiak, zwróć uwagę że to właśnie na prośbę mieszkańców zrobiono, czyli nie urzędasy lepiej wiedzą tylko właśnie sami mieszkańcy wiedzą najlepiej co im potrzeba.
Się słoików nazjeżdżało i nagle afera. Droga istnieje od lat 60–tych, kiedy to była drogą dojazdową do działek (Samarytanka) przy sadzie ( obecnie Askenazego ).
Nie rozumiem. Jak można na prośbę kilku przyjezdnych słoików nagle zablokować drogę, która funkcjonowała od półwiecza ?
Polna bo polna ale spełniała swoje zadanie.
Jak się komuś nie podoba niech wraca do swoich Kaczych Zadupii a nie miesza się mieszkańcom w życie.
Dobrze piszesz Gilarszczyk, była to droga dojazdowa do działek i tylko na to się nadawała, Do obecnej funkcji już nie nadawała się kompletnie.
zlikwidowali pole kartofli żeby buraki miały gdzie mieszkać, może dotacje z unii są większe na buraczki
A czemu tylko tu ta zapora. Na wszystkich drogach dajmy. Proszę
Jako mieszkaniec prosze. I zakaz ruchu samochodowego dookoła wszystkich cmentarzy. I stacje paliwowe zamknąć. Koń+ dla każdego i dwa rowery.
Dramat co te buraki i słoiki robią z Targówka. Od lat jeździłem ta droga i chodziłem a teraz kolejna droga zablokowana. Kiedy pratulińska od Łokietka do Trockiej w końcu otworzycie
Precz z drogami dla blachosmordow, drogi tylko dla rowerów. Precz z pieszymi.
Prawdziwy miejski ultra aktywista,
Precz z IDIOTAMI
Bezmózgi totalne! Korki na całym Targówku, przejechać się nie da!!! Zamiast pomyśleć jak odblokować te drogi, jak to usprawnić na czas budowy metra to nie! Zamykać wszystko! Po najmniejszej linii oporu! Bo komuś kurz przeszkadza!!!!
Wstyd dla targowka! Ja to zgłoszę dalej!
Znak „ślepa ulica” przy Dalanowskiej został postawiony w sobotę 14.12. Ulica jest w fatalnym stanie i nadaje się najwyżej na trakt pieszy, i to tylko jak jest sucho. Dobrze, że postawiono zapory, bo w porannym szczycie niektórzy kierowcy nie przejmowali się ograniczeniem do 50 km/h, ani tym, że poruszają się tam piesi.
Precz z drogami!
Tylko chodniki z polbruku nie zrobią ci z butów wesołych sandalow. I blokady betonowe przy każdym urzędzie.
Zamnięta Wincentego, zamknięta Samarytanka, pora żeby zamknąć Gilarską – problem korków rozwiązany :)
Żarty żartami ale komuś w ratuszu właśnie wyszło mniej korków w excelu i się tym pewnie chwali.
Prywatne osiedla-pogrodzone co by obcy nie wchodzili. Ulice publiczne – pogrodzone przez prywatne osiedla, co by obcy nie jeździli.
To ja Wam wszystkim odgrodzę moją Warszawę, coby obcy nie mieszkali.
Najbardziej widze ujadaja burki co ludzi z autobosow maja za nic…paniska wyrosly…. i bardzo dobrze ze zastawili,…. teraz w korku mata wiecej czasu na refleksje…
CZY MNIE OCZY NIE MYLA A BEDA PRZEBUDOWYWAC SKRZYZOWANIE KALKUTY Z ZUROMINSKA? Jakies pomaranczowe linie …
Jak czytam komentarze pod tym tekstem(i pod każdym tekstem, który dotyczy dróg, komunikacji i samochodów na każdym portalu) to jestem za natychmiastową weryfikacją psychiatryczną posiadaczy praw jazdy. Bo, mam wrażenie graniczące z pewnością, że każdy „kierowca” ma trwałe ubytki w psychice, powodujące że staje się niebezpieczny dla siebie i otoczenia.
Postawienie zapór to zbawienie dla pieszych. Ruch samochodowy na tym odcinku stał się ostatnio tak duży, że nawet o 7 rano trudno było przejść nie ustępując co chwilę drogi pędzącym samochodom. Brak oświetlenia i brak chodników sprawiało, że poruszanie się pieszo po zmroku było bardzo niebezpieczne. Tamtędy chodzą również dzieci, które dojeżdżają do szkół z przystanku obok cmentarza. Dzięki zaporom wzrosło bezpieczeństwo. A pieniaczom proponuję przesiąść się do komunikacji miejskiej – same korzyści dla zdrowia i środowiska.
Anonim – Ciekawe, bardzo ciekawe. Uzasadnij odnosząc się do konkretnych przykładów, bo ja też potrafię w kubku bić pianę z jajek.
Piszmy petycję o zabranie tego betonu. Którędy mamy jeździć? Może przez cmentarz? Helikopter dla każdego?
Mostu Krasińskiego nie ma. Drogi zamykają. Jest jeden sposób. Blokada dojazdu do Ikei Targówek
Musimy działać razem
Te zapory powinny stanąć pomiędzy Dalanowską i Niwą. Teraz będą skręcać w Dalanowską.
Po drugie, „popularny skrót” do czego? Jadąc Korzona i Borzymowską jest praktycznie taka sama odległość do Św. Wincentego. W Warszawie jest za mało ślepych ulic.
do takaprawda: przez Św. Wincentego nie można jeździc , więc był to skrót ….
Kierowcy są sami sobie winni postawienia zapór, ponieważ w porannym szczycie często poruszali się na tym odcinku z prędkością przekraczającą 50 km/h. Gdyby jeździli 20-30 km/h piesi i mieszkańcy nie wywieraliby takiej presji na zamknięcie tego odcinka drogi.
Też uważam że zapory powinny stanąć między Dalanowską i Niwą, przynajmniej do czasu utwardzenia drogi.
A tak z ciekawości czy ktoś wie co będzie z ulicą Niwa? Miała powstać dwa lata temu a stoi puste koryto pozostawione wzdłuż działek.
Słyszałem też o planach likwidacji tych obskurnych działek i budowy w ich miejscu prawdziwego Parku miejskiego. Są na to jakieś szanse?
Te Anonim, nie fikaj.
Dopóki drogie osiołki kłócicie się międy sobą (samochodziarze, autobusiarze, piesi) tak długo będziecie rozgrywani przez naszych, wybranych jak najbardziej demokratycznie, włodarzy.
Więc z jednej strony bus pas – a jednocześnie zmniejszenie częstotliwości kursowania. Albo zamknięcie ulic i równocześnie drastyczna redukcja siatki połączeń.
Jakoś to w bajce było – z pamięci – „po co nam te swary głupie, wszak i tak jesteśmy w du..ie”
A taka developerka to siedzi sobie cichutko ….
Od 2016 roku trwa opracowywania planu zagospodarowanie dla tego obszaru (północna część Targówka Mieszkaniowego). Na 2020 przewidziane jest uchwalenie planu. Zakończył się etap zbierania wniosków i trwa opracowanie koncepcji. W obu wariantach, które były przedstawiane do konsultacji ulica Samarytanki jest normalną ulicą z chodnikami i pasem zieleni aż do osiedla La Melodie, gdzie ma być nowy przebieg ul. Wincentego. Taki przebieg ulicy zakłada zajęcie części terenów ogródków działkowych. Ciekawe czy uda się ten plan uchwalić. Bez zatwierdzonego planu żadne inwestycje w ulice Samarytanki na odcinku do Wincentego raczej nie są możliwe.
Wszystko byłoby prostsze gdyby wybudowano wcześniej Nowotrocką!!
Cóż nie mamy Nowotrockiej ,mamy za to blokadę, Zacisza . Cierpią mieszkańcy rozjeżdżani i zakorkowani przez tranzyt przepychający się nieprzystosowanymi do tak dużego ruchu wąskimi osiedlowymi uliczkami.
Brawo Warszawscy radni:-(
Jak czytam te komentarze to wychodzi na to, że:
-biedne słoiki znowu znęcają się nad warszawiakami z dziada pradziada
-polna droga utwardzona betonowymi płytami to kluczowa arteria targówka w dotarciu do centrum
-piesi to najgorsze zło, chcą w spokoju dojść na przystanek autobusowy – skandal!
@komentator
Odnoszę wrażenie że mieszkańcy Targówka dzielą się na dwie grupy. Na tych co mieszkają na nowych osiedlach i na mieszkańców starych osiedli, którzy chcieliby na tych nowych osiedlach mieszkać. Z tych drugich czasem wychodzi żal i frustracja wiec swoich niedawnych sąsiadów którzy przenieśli się na nowe osiedla nazywają słoikami. Przy czym pochodzenie jednych i drugich nie ma tu żadnego znaczenia. Mieszkasz na nowym osiedlu to jesteś słoikiem. Mieszkasz na starym blokowisku to jesteś przedstawicielem wielopokoleniowej warszawskiej awangardy :)
Buncol myślicielu nikt z mieszkańców starych bloków nie przeprowadza się na te śmieszne nowe osiedla, a jeśli ktokolwiek się wyprowadza ze starych bloków, to po to żeby wprowadzić się do domu jednorodzinnego, ewentualnie szeregowca, a nie na te śmieszne osiedla gdzie nie ma kompletnie przestrzeni, a sąsiad sąsiadowi zagląda w okno. Jaka to alternatywa? Te nowe osiedla zamieszkują słoiki biorące mieszkania na kredyt i ci którzy posprzedawali ziemię.
Wszyscy moi sąsiedzi są tak samo jak ja mieszkańcami starych osiedli Bródna i Targówka. Mam sąsiadów z Rembielinskiej ,Bartniczej, Kondratowicza. Są też ludzie z Woli i Gocławia. Każdy z nas zamienił mieszkanie na większe by poprawić standard. Nie każdy chce mieć segment na zadupiu i życ w samochodzie. Wszyscy z moich znajomych z dzieciństwa (wychowałem się na Bialanch) którym jako tako się wiedzieć dawno uciekli na nowe osiedla. Ale ty oczywiście wiesz swoje. W moim garazu na 30 samochodów są może 4 z obcymi rejestracjami. Mój brat cioteczny z bardzo starej warszawskiej rodziny właśnie kupuje nowe mieszkanie na Mokotowie. Muszę… Czytaj więcej »
Do Buncol, jeszcze niedawno pisałeś na tym portalu do jednej osoby, źe się obnosi ze swoim pochodzeniem a ty na kaźdym kroku podkreślasz, źe pochodzisz ze starej warszawskiej rodziny. Hipokryta.
Czasem napisze żeby jeden z drugim nie myślał ze jak ktoś broni słoików to sam z Warszawą nie ma nic wspólnego. Nigdy swojego pochodzenia nie uważałem za jakikolwiek atut i powód do czucia się lepszym. Dla mnie solą tego miasta jest tygiel kulturowy na który w duzej mierze składają się osoby nowo z krótkim stażem życia w tym mieście.
Nie pitol, szczycisz się pochodzeniem i posiadaniem mieszkania w „lepszej” lokalizacji
Buncol, widac trafiles w punkt i teraz zmienili temat i „zagryza cie” za to ze pochodzisz „ze starej warszawskiej rodziny”. Prawda jest taka ze ci mieszkancy starych blokow, ktorzy wyzywaja od sloikow i komentuja jakie te nowe osiedla sa bee, lecza swoje kompleksy.
Nikt nie leczy swoich kompleksów tylko mieszkańcy bloków z końcówki lat 70 i lat 80 nie czują się gorszym sortem od tych z „nowych” osiedli. Moźe w końcu do was dotrze pseudo mądrale, źe taka była wtedy rzeczywistość. Tak wtedy źyli ludzie i nie było kredytów na mieszkania a jak ktoś dostał mieszkanie w nowiutkim bloku to był szczęśliwy. Wy nie potraficie sobie wyobrazić, źe wtedy nie było komputerów, telefonów komórkowych a samochód kupowali posiadacze talonów albo na tzw. przedpłaty ( czas oczekiwania na samochód – kilka lat) Potraficie tylko mądrzyć się i traktować z góry ludzi z bloków z… Czytaj więcej »
Zasadnicza roznica jest taka ze mieszkancy nowych osiedli zazwyczaj nic nie maja do wielkiej plyty. To niektorzy (podkreslam niektorzy) mieszkancy „starych” osiedli wyzywaja od sloikow i na kazdym kroku probuja udowodnic ze ich jest lepsze. Twoje poczucie „gorszego sortu” wynika z kompleksow. Nie slyszalem zeby mieszkancy nowych osiedli negatywnie komentowali wielka plyte, chyba ze w odpowiedzi na epitety tych drugich. Segregacja ludzi na lepszych i gorszych ze wzgledu na to w jakim budownictwie mieszkaja jest bardzo slabe. O tym jakim jestes czlowiekiem swiadczy jak sie odnosisz do innych. P.S. Mieszkalem w domu, bloku z wielkiej plyty, szeregowce oraz nowym mieszkaniu.… Czytaj więcej »
A prawda jest taka, źe ten który ciągle gada o kompleksach u innych, sam je ma.
Mieszkam w bloku z wielkiej płyty i z tego powodu nie mam źadnych kompleksów a ciebie prez co tak dołuje, źe ciągle wypominasz innym kompleksy?
Upadek dzielnicy postępuje. A najlepsze, że jedno nowe osiedle (La Melodie) strzeliło focha i zafundowało potok samochodów drugiemu (Dalanowska Prestige, czy jakoś tak). Czekamy na odwet. Zablokowano Borzymowska?
Swoją drogą na mojej ulicy też jest na maksa ruch i też narasta od 50 lat. Gdzie się zgłasza zapotrzebowanie na takie zapory? Po ile to się załatwia?
Jak zawsze powtarzają się te same komentarze „starych mieszkańców dzielnicy” : – Słoiki przyjechały i rządzą – Słoiki zabierają nam naszą przestrzeń – Słoiki przyjeżdżają samochodami i korkują okolicę Wszystko wina przyjezdnych. Musicie się pogodzić z tym że nic nie trwa wiecznie, a przestrzeń miejska nie jest Wasza tylko wspólna. Sam mieszkałem w bloku z płyty od urodzenia, i nie wiem czym się tu jarać – starzy ludzie, zaszczane i zaszczurzone piwnice, pełno patologii i pijaków, zniszczone chodniki i klatki schodowe, przerośnięta administracja która kosztuje mieszkańców krocie. Natomiast w nowo wybudowanych słoikowniach jest czysto, nowocześnie, mieszkają prawie sami młodzi ludzie… Czytaj więcej »
TOWARZYSZU ANTONIK!!!
TE ZAPORY MAJĄ ZNIKNĄĆ!!! MASZ NA TO MIESIĄC!!!
JAK NIE ZNIKNĄ, TAKIE SAME STANĄ PRZED WJAZDEM DO RATUSZA.
NAWET SWOIM HARLEYEM SIĘ WTEDY NIE PRZECIŚNIESZ!!!!
Rzeczywiście się Antonik przestraszy, nie ma co.