Bródno tuż po wojnie. Historia z pierwszej ręki II

25
Share

Pan Zygmunt Żukowski zabiera nas w podróż w czasie. Przeczytajcie, jak Bródno wyglądało w pierwszych latach po wojnie.


Pierwszą część opowieści pana Zygmunta – z przedwojennego Bródna – znajdziecie tutaj. Dzisiaj druga część jego wspomnień.

Pierwsze lata po wojnie

Po wojnie Bródno było puste i spalone. Po obu stronach ul. Białołęckiej nie było domów. Jeździły już tramwaje: Pierwsza linia po wojnie miała nr 3. Przed wojną to było 21. Trasa prowadziła od ul. Kawęczyńskiej, Ząbkowską, Targową, do Wileńskiej, Wileńską do Konopackiej, Strzelecką do 11 Listopada, pod wiaduktem  do św. Wincentego. Tutaj  jedna linia jechał prosto aż pod bramę Cmentarza Bródnowskiego, a druga ul. Odrowąża i Wysockiego aż na Pelcowiznę. Teraz ta linia jest skrócona i skręca z Wysockiego już w Budowlaną.

Na końcu ul. Wysockiego zachowano fragment bruku i torów jako pamiątkę po przedwojennym Bródnie / fot. targowek.to

Jak wyglądało Bródno

Cmentarz Żydowski wyglądał tak jak dziś, tylko nie było drzew. Wejście było od ul. Odrowąża, nie jak teraz od św. Wincentego. W połowie parkanu był dom pogrzebowy, którego dziś już nie ma. Przed cmentarzem, czyli wzdłuż ul. Odrowąża, były tzw. alejki – taki deptak z ławeczkami, gdzie całe Bródno chodziło na spacery. Drzewa i krzewy, które rosną wzdłuż parkanu od wewnątrz, sadziłem w ramach prac społecznych jako 14- 15-letni uczeń gimnazjum. Wtedy miały pół metra, teraz to wielkie drzewa.

Cmentarz Żydowski dziś jest porośnięty lasem

Gimnazjum Lisa-Kuli powstało w 1928 roku. Budynek został postawiony przy ul. Odrowąża 75 przez Związek Dozorców Polskich. W latach 50-tych zostało przemianowane na im. Waryńskiego. Potem dopiero zostało przeniesione na ul. Oszmiańską, do budynku w którym przed wojną działała szkoła podstawowa. Później wrócono do patrona Lisa-Kuli.

Po wojnie dyrektorem gimnazjum był inż. Ryszard Wojtowicz. Przyjmował mnie do szkoły, ale nie doczekał do mojej matury, bo partia chciała, żeby wstąpił w jej szeregi. A on się tłumaczył w PPR, że jest w PPS i na odwrót. Ale jak się partie połączyły, to wyszło na jaw, że nie należy do żadnej. I go zwolnili.

Kościół Matki Boskiej Różańcowej

Kościół był drewniany, przetrwał okupację i doszczętnie spłonął w 1944 roku, gdy paliło się całe Bródno. Obok przetrwały tylko murowane budynki szkoły przy ul. Bartniczej.

Po wojnie zanim odbudowano kościół, msze święte odprawiane były u sióstr Loretanek na ul. Nadwiślańskiej w budynku Kronenberga – to był taki ogromny drewniany dom. Potem kościół urządzono przy Poborzańskiej 33 – to budynek przedwojennej Caritas – stoi do dziś.

Nowy kościół zbudowano nie dokładnie w miejscu dawnego, ale obok. Już przed wojną obok drewnianego kościoła zrobiono fundamenty pod nową świątynię i po wojnie to na nich powstał nowy kościół.

Ciekawa była historia obrazu. Gdy w tymczasowych budynkach urządzano świątynię, pomyślano o ołtarzu. Zrobili go miejscowi stolarze i potrzebny był jakiś obraz. Na Bródnie mieszkała pani Skrzeszewska, miała sklep z materiałami piśmienniczymi i sama trochę malowała. Głównie laurki – zamawiało się u niej za parę groszy laurki np. na imieniny rodziców. Miała talent i podjęła się namalowania obrazu. Potrzebne było tylko płótno i ksiądz zwrócił się w tej sprawie do parafian. To była jesień 1945 roku i duże kłopot z zaopatrzeniem.

Tak się złożyło, że lniane płótno miała w domu moja matka. Przed wojną szyła w domu bieliznę dla wojska, stąd zostało jej w domu trochę lnianej tkaniny. Takie dorywcze prace zdobywało się przez Dom Pracy Caritas.

Pani Skrzeszewska przygotowało lniane płótno i powstał obraz, który przedstawia figurę Matki Boskiej Różańcowej, a u dołu panoramę płonącego Bródna. Na środku widać głównie palący się przedwojenny kościół. Obraz z budynku Caritas przeniesiono do nowego kościoła i gdy byłem dzieckiem, wisiał w głównym ołtarzu. Niestety nie wiem jakie są jego dalsze losy.

Pan Zygmunt (po środku) z kolegami w sadzie owocowym Bolesława Kamionka. W tle biały budynek Bolesława Kamionka i szary budynek Józefa Kamionka – oba przy ul. Białołęckiej. Około 1950 roku.

FSO i pierwsze bloki

Przed wojną Bródno było dzielnicą typowo kolejarską. Ludzie pracowali przy naprawach wagonów i w parowozowni. Po wojnie też pracowali na kolei, ale dużo osób znalazło zatrudnienie w Fabryce Samochodów Osobowych. Całkowicie drewniana Pelcowizna została cała spalona w czasie wojny. To w jej miejscu w latach 1949-50 roku zaczęto budować FSO. Najpierw stanął barak służący za pomieszczenie socjalne dla pracowników. Pamiętam go dobrze, bo tam w soboty urządzano zabawy taneczne. Chodziłem na nie jako 17-letni chłopak. Wesoło było. Budynek był bez fundamentów, po prostu stał na trawie. Dziewczynom obcasy wpadały w szpary między deskami, wyskakiwały z nich przestraszone myszy. Do tańca grała orkiestra Domańskiego.

Mieszkańcy przedwojennego Bródna wcale nie wyprowadzili się z dzielnicy. Gdy na Bródnie zaczęły się pojawiać bloki, osiedlało się w nich bardzo dużo ludzi ze starego Bródna.  Mój brat, jego syn, moja siostra – wszyscy zostali na Bródnie. Dostali mieszkania spółdzielcze na Kondratowicza, Suwalskiej, na Żuromińskiej.

W naszym domu mieszkaliśmy do 1964 rok. Gdy budowano bloki, państwo wysiedliło nas z domu rodziców, ale muszę przyznać, że potraktowano nas elegancko. Za działkę i dom jednorodzinny zwrócili ładne pieniądze, jak na owe czasy. Nie tylko za dom, ale i policzyli za każdy krzaczek w ogródku. Sumę podzielono między rodzeństwo, bo rodzice już nie żyli. Jak już wspomniałem większość rodzeństwa została na Bródnie, ja dostałem mieszkanie spółdzielcze na Woli.

Ważne miejsca

Warto wymienić, kilka miejsc, które miały duży wpływ na życie codzienne Bródna.

Działały tu aż trzy kina:

Kino Klub przy Białołęckiej 53 – nie ma po nim śladu

Kino Kolejowe na ul. Nadwiślańskie – nie ma po nim śladu

Kino tzw. Dziadówka, ponieważ bilety były po 10 gr., w budynku gimnazjum Lisa-Kuli.

W kinie Klub przed ekranem była niewielka estrada, na której produkowali się artyści amatorzy, pracownicy warsztatów kolejowych, parowozowni. Na przykład powiadali różne skecze. Po wojnie przy ul. Kiejstuta zbudowano Dom Kultury „Świt”.

Największym domem była kamienica pana Derewonko. Mieściła się w nim apteka, obok której pan Derewonko miał piekarnię

Restauracje:

– przy Budowlanej 2, na rogu z Wysockiego.

– po drugiej stronie Budowlanej była restauracja Rzym – ten budynek jeszcze stoi.

– na Białołęckiej była restauracja pani Popielarskiej – to był lokal nocny z bilardem

– przy rogu Poborzańskiej i Białołęckiej była restauracja czynna w nocy, właściciel nazywam się Hazer

Rzeźnicy: Krzyżanowska przy ul. Siedzibnej, Cyran przy ul. Nadwiślańskiej, Mazurek przy Białołęckiej (tam po wojnie mieścił się komitet dzielnicowy partii), Kazimierczak przy ul. Wysockiego (budynek stoi do dziś), Kujawski przy na rogu Białołęckiej z Poborzańską.

Sklep z konfekcją Lewina

Księgarnia Promień połączona z wypożyczalnią książek przy Białołęckiej róg Nadwiślańskiej.

Na Białołęckiej była też kolektura loterii państwowej nr 100. Można było kupić nawet jedną czwartą losu. Ale nagroda też wtedy była dzielona.

 

 

25
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx