Przy bramie Cmentarza Bródnowskiego półciężarówka najechała na motocykl.
Kto jechał do pracy około godz. 9 ul. św. Wincentego mógł zobaczyć leżący przy jezdni rozbity motocykl i nieco wgnieciony niewielki samochód dostawczy. Do zderzenia obu pojazdów doszło przed bramą Cmentarza Bródnowskiego. Samochód wyjechał z bramy dokładnie pod nadjeżdżające kawasaki. Jak donosi Gazeta Stołeczna, motocykl nie jechał szybko i nikomu nic się nie stało.
Cmentarne samochody dostawcze powinny chyba bardziej uważać. Ostatnio wypadek na cmentarzu miał dużo poważniejsze konsekwencje.
W ubiegłe wakacje dostawczak zabił tam rowerzystę.
to było chwilę po 8 – przejeżdżałem tamtędy
Byłam świadkiem tej kolizji. Miała trochę inny przebieg. Autobus wyjeżdżając z zatoczki zatrzymał się, by uprzejmie „wpuścić” dostawczaka, który chciał się włączyć do ruchu spod bramy cmentarza.
Wówczas nadjechał motocykl i doszło do zdarzenia, a autobus odjechał.
Ta sytuacja powinna wszystkich uczulić, iż taka nonszalancka kultura i uprzejmość czasami prowadzi do tragedii.
Swoją drogą, ulica w tym miejscu to dla niektórych tor wyścigowy, szczególnie wieczorem, kiedy wydaję się wszystkim, że nikt nie korzysta z przejścia dla pieszych.