Ponad 5 tysięcy złotych zrabowali rabusie złapani przez straż miejską. Sejf ukradli w Śródmieściu, ale wpadli u nas.
To raczej rzadki widok, więc gdy przypadkowy przechodzień zobaczył na działkach przy ul. Potulickiej jak dwóch mężczyzn w pocie czoła rozpruwa sejf, od razu zawiadomił straż miejską. Zanim strażnicy dotarli na miejsce, sejf – choć był zabezpieczony elektronicznie – udało im się otworzyć z pomocą sekatora, młotka i śrubokręta. Kiedy jednak „otwieracze” zobaczyli strażników, wpadli w panikę i próbowali coś ukryć w kieszeniach.
Tym „czymś” okazało się w przypadku młodszego, 22-letniego mężczyzny, 2460 zł w banknotach i 655 zł w monetach. U drugiego z mężczyzn, 40-latka, znaleziono zwitek banknotów na kwotę 1900 zł i bilon na sumę 150 zł. A skąd wzięli sejf? Początkowo mężczyźni twierdzili, że znaleźli go na drodze, później, że został wyrzucony z jakiegoś samochodu. Jednak najbardziej prawdopodobna wydaje się trzecia wersja – że mężczyźni ukradli sejf z piekarni w centrum Warszawy.
22 i 40 latek zostali przekazani policji, która przejęła śledztwo.