Zbliża się okrągła rocznica wydarzenia, które na dobre zmieniło naszą okolicę w miasto. 135 lat temu uruchomiono Kolej Nadwiślańską, czyli tory które oddzielają nas od Pragi.
Kolej skutecznie oddziela nas od reszty Warszawy: jadąc do centrum samochodem tory możemy pokonać tylko przy Radzymińskiej, na rondzie Żaba i Trasą Toruńską. Ale 135 lat temu nikt nie myślał o korkach, ważniejsze było strategiczne znaczenie inwestycji. Kolej Nadwiślańska łączyła nadgraniczną wtedy Mławę przez Warszawę, Lublin, Chełm z Kowlem na Wołyniu. Jednym z jej zadań była w razie wojny szybka dostawa broni i żywności na front.
475 kilometrów torów położono w rekordowym tempie trzech lat. 24 lipca 1877 zakończono prace budowlane, a uroczyste oddanie do użytku nastąpiło 17 sierpnia i na Bródnie nic nie było już takie jak dawniej.
Po naszej stronie torów zaczęło powstawać Nowe Bródno. To tutaj stanął największy wtedy dworzec na tej linii w Warszawie o nazwie Warszawa-Praga. Dziś już nie istnieje (zburzony prawdopodobnie w czasie I Wojny Światowej), ale przez pierwsze lata był dumą mieszkańców. Wszędzie wokół zaczęły powstawać warsztaty obsługujące kolej i domy jej pracowników, później także szkoła kolejowa. Przez długie lata kolejarze byli najważniejszą i bardzo szanowaną grupą społeczną na Bródnie.
Niewiele, ale jednak trochę, przetrwało z kolejowego Bródna do naszych czasów. Stare budynki można jeszcze znaleźć między Odrowąża i Wysockiego a torami.
Zobaczcie rysunki przedwojennego Bródna autorstwa pana Zygmunta Kupniewskiego
Nie wiem kto jest odpowiedzialny za zburzenie Parowozowni Praga, ale powinni tego osobnika zakopać w tym miejscu !
Zakopać ..? powiesić za ja… a na jakimś ocalałym słupie
i nie tylko tego ,,od parowozowni ,
ale i innych co w pogoni za kasą (czyt. łapówką) ,
gotowi są wszystko zburzyć co z przed 40 laty wybudowano !!