Wczoraj krótko przed północą na Targówku doszczętnie spaliło się auto. Nasz czytelnik nakręcił film z pożaru.
Nie wiadomo co było przyczyną nocnego pożaru. Nikt też nie odniósł obrażeń, ale zaparkowany na ul. Poleskiej samochód całkowicie spłonął. Auto paliło się kilkadziesiąt minut, gdyż, zdaniem świadków, strażacy pomylili drogę – zamiast podjechać do ognia szeroką ulicą Witebską, przeciskali się od drugiej strony wąskimi osiedlowymi alejkami, pomiędzy zaparkowanymi samochodami.
Jako pierwsi o pożarze poinformowali internauci na naszym profilu na facebooku. Dzięki!
Świadkiem pożaru był nasz czytelnik Marcin, który nakręcił film z akcji strażaków:
Poleska from targowek.to on Vimeo.
Strażacy nie pomylili drogi, jechali prawidłowo, to znaczy z wozu nr 1. W końcu stoją znaki „droga pożarowa, nie zastawiać”. A że kierowcy nie umieją czytać i uważają że tu pożaru nigdy nie będzie… Cóż. Wóz nr 2 pojechał Oszmiańską i to on szukał drogi. Po za tym jednostki są z Żerania a nie z Młodzieńczej.
Obudziła mnie seria wybuchów tuż po 23 i wielki smród w sypialni…
Samochód a raczej jego szczątki już zniknęły
Fakt, coś głośno strzelało, a potem był smród spalenizny, po paru minutach coś jechało na sygnale. Myślałam, że bombę podłożyli gdzieś, a to tylko samochód :)
Wystrzałów było kilka, bardzo głosnych zresztą około 10, tak jak policyjne petardy hukowe.
Rozumiem że mogły eksplodowąć opony ale max 5. a reszta ?Gościu musiał mieć coś wybuchowego w tym aucie.