Co dalej ze św. Wincentego i Głębocką?

15
Share

Wciąż nie wiadomo czy po rozbudowie ul. Głębocka i św. Wincentego będą trasami szybkiego ruchu. Miejskie biuro architektury chyba samo pogubiło się w swoich planach.

 

Ul. św. Wincentego przy rondzie Żaba / fot. Google Earth

O problemie pisaliśmy już nieraz: studium zagospodarowania Warszawy zakłada że ulice św. Wincentego i Głębocka po rozbudowie będą miały klasę GP (droga główna ruchu przyśpieszonego). To oznacza m.in. że będzie można po niej jeździć szybciej, ale przepisy dopuszczają na takich drogach mniej skrzyżowań. Takie ulice powstają raczej poza terenem zabudowanym. W sytuacji Targówka trzeba by zrezygnować z kilku skrzyżowań (np. ze Smoleńską czy Piotra Skargi) i np. z wyjazdu z osiedla Zielone Zacisze. W dodatku nad skrzyżowaniem z Gilarską i Matki Teresy z Kalkuty powstałby wiadukt, co czyni inwestycję znacznie droższą.

Dlatego na przykład ulica Radzymińska – choć jest ważną wylotówką z miasta – ma niższą klasę G (droga główna). O „degradację” do takie klasy nowej św. Wincentego stara się od dawna urząd naszej dzielnicy. To będzie i tak duża arteria, ale bardziej miejska niż trasa szybkiego ruchu jaką obecnie zakładają dokumenty.

Jak te starania wyglądają w praktyce? Właśnie mieliśmy przykład. Wzdłuż planowanej drogi powstają dwa plany zagospodarowania: rejonu Głębockiej-Malborskiej i rejonu Gilarskiej. Oba zgodnie ze Studium, założyły że nowa ulica będzie szybszej klasy GP. W obu przypadkach nasz urząd dzielnicy zaprotestował, wnioskując o niższą klasę G. I co?

W czwartek radni Warszawy uchwalili, że w przypadku rejonu ul. Malborskiej po prostu wyłączą ulicę z planu. Czyli odłożyli decyzję na przyszłość, gdy zmienione będzie studium. Jednak w przypadku drugiego planu, przy ul. Gilarskiej, decyzja była inna. Także w czwartek na stronie miejskiego Biura Architektury ukazało się Uzasadnienie (podpisane przez dyrektora biura) mówiące o odrzuceniu wniosku dzielnicy o zmianę klasy ulicy. Zatem plan Gilarskiej zostanie zapewne uchwalony z parametrem drogi GP.

Czy oznacza to, że na św. Wincentego najpierw będzie ruch przyśpieszony, później na kawałku zwolni, a potem znowu przyśpieszy? To raczej wątpliwe. Bardziej prawdopodobne, że bałagan w dokumentacji będzie kolejnym pretekstem od odłożenia inwestycji.

15
0
Co myślisz na ten temat? Napisz swój komentarzx