Nagły zwrot akcji na zasypanej śniegiem ul. Inowłodzkiej. Ledwie tydzień wystarczył urzędnikom na zorientowanie się, że to jednak miejska ulica i została przegrodzona nielegalnie. I od razu ruszyli na poszukiwania sprawców…
Chodzi o ulicę Inowłodzką, która znajduje się na sąsiedniej Białołęce, ale ze skrótu między ul. Annopol a Marywilską, bardzo chętnie korzystali też kierowcy z Bródna. Korzystali dopóki się dało. Od około tygodnia ulicę przegradzają dwie pokaźne hałdy śniegu, o czym donieśliśmy tydzień temu, dzięki informacji od naszego czytelnika.
Przez lata ul. Inowłodzka była ślepa, asfalt kończył się za bramą ogródków działkowych, drogę przegradzały tam słupki. Stąd przypuszczenie, że końcówka ulicy była drogą prywatną. Jednak warszawa.gazeta.pl podaje, powołując się na rzecznik dzielnicy Białołęka, że ten fragment jednak też należy do miasta. A zatem droga została zasypana nielegalnie!
Wciąż nie możemy wyjść z podziwu dla refleksu urzędników. Miejska droga zostaje nielegalnie przegrodzona, a oni orientują się już po ponad tygodniu. I na poszukiwania sprawców wysyłają strażników miejskich, którym oczywiście nie udało się nikogo złapać, choć działkowicze wskazują, że na spychaczach było logo pobliskiej firmy…
Ciekawe też, dlaczego ulica Inowłodzka była ślepa (wciąż stoi tam informujący o tym znak) skoro należy do miasta i można było bez problemu pozwolić jeździć tamtędy kierowcom.
Teraz urzędników czeka kolejne zadanie: usunąć nielegalne hałdy. Chyba że będą czekać do odwilży i problem sam się rozwiąże.
Polecam więc urzędnikom pobliską firmę z logo :)
A tak poważniej, to chyba poprostu urzędnicy jak zwykle mają bałagan. Założe się, że powołują się na art.73. I w tym wypadku pewnie nie mają racji.